Downsizing to po prostu ‘zmniejszenie wymiaru’. Chodzi zatem o zastąpienie większego czymś mniejszym, by zyskać przede wszystkim na cenowych zaletach tego miejszego, ale nie tylko. W motoryzacji jdnak downsizing to zastępowanie większej jednostki napędowej mniejszą o podobnych parametrach.
Mały może więcej
Downsizing oznacza silniki, które przy stosunkowo niewielkiej pojemności są w stanie zapewnić sporą moc i niskie spalanie. Przykładem może być tutaj Volkswagen, który już jakiś czas temu dokonał ‘wymiany’ wolnossących dwulitrowych silników na podwójnie doładowane 1.4-litrowe silniki o nazwie TSI.
Mniejszy silnik jest najczęściej wyposażony w dodatkowe systemy, jak np. turbosprężarka czy kompresor, dzięki czemu silnik jest w stanie ‘nadrobić’ straconą moc. Taki silnik charakteryzuje się także mniejszą masą, mniejszym zapotrzebowaniem na paliwo, a co za tym idzie także mniejszą emisją zanieczyszczeń.
Termin downsizing coraz częściej jest też używany do określenia zjawiska przesiadania się kierowców z większych do mniejszych pojazdów. Co by nie mówić o dużych samochodach, zalety tego procederu są bardzo widoczne. To przede wszystkim bardziej oszczędne pojazdy, przez co spadają wydatki na paliwo, niższa jest także cena zakupu i koszty samej eksploatacji. Oprócz tego doskonale sprawdzają się w coraz bardziej zakorkowanych miastach z ciągle malejącą przestrzenią do parkowania.