Używany? Tak poproszę!

0

Planujesz zakup samochodu? Nie daj się oszukać i przygotuj się odpowiednio wcześnie. Zakup z drugiej ręki nie zawsze może okazać się korzystny, a taniej nie znaczy lepiej. Poradzimy Ci jak uniknąć wpadki i nie liczyć na łut szczęścia, a na zdrowy rozsądek.

W komisie, Internecie, czy…?

Ograniczając się do zakupu przez Internet, masz do wyboru miliony ofert. Ogromnym plusem jest możliwość natychmiastowego porównania dwóch, lub więcej samochodów na raz. Gorzej będzie jednak z przetestowaniem go i zajrzeniem pod maskę. Istnieje jeszcze jedna wada zakupu w sieci – informacje niezgodne ze stanem faktycznym i trudności w ich weryfikacji. Często w ogłoszeniach pojawia się komunikat o pierwszym właścicielu, bezwypadkowości, czy niskim przebiegu. Zwróć szczególną uwagę na zamieszczone w ofercie zdjęcia. Nie ulegaj pierwszemu wrażeniu i przyjrzyj się dokładnie każdej fotografii. W przypadku słabej jakości, poproś o zdjęcia w wysokiej rozdzielczości zrobione przy naturalnym oświetleniu lub z lampą błyskową. Dodatkowo porównaj je z dostępnymi w sieci wersjami oryginalnymi. Kto wie, czy nie została zamieniona jakaś część z innego modelu. Jeżeli chciałabyś kupić auto spontanicznie, ale przy zmniejszonym ryzyku, możesz wybrać się na giełdę samochodową. Jednak i tu musisz zachować ostrożność, a przede wszystkim ograniczyć zaufanie wobec sprzedawcy. Idealny samochód w tym przypadku może okazać się wygraną na loterii. Są jednak inne minusy zakupów w takiej formie. Otóż na pewno odbywają się one szybko, a umowy pisane są na kolanie, co nie koniecznie może być dla Ciebie korzystne. Dodatkowo nie zdążysz sprawdzić wszystkiego ze względu na czas i warunki. Dlatego najlepiej byłoby od razu skierować się do komisu. Jeżeli są to sieci znanych firm tym lepiej dla ciebie. Daje Ci to pewność, że dany samochód został wcześniej sprawdzony, a ewentualne uszkodzenia – naprawione. Dodatkowym atutem są poprawki estetyczne dokonane przez komis.

Ostatnim źródłem polecanym przez Autopolki są aukcje poleasingowe, które zapewniają wiele ciekawych ofert aut w zadowalającym stanie.

Tylko z papierami

Najważniejsze jest sprawdzenie legalności samochodu. Konieczne skontroluj wszystkie dokumenty związane z autem. W komplecie powinny znajdować się informacje dotyczące miejsca zakupu dokonanego przez pierwszego właściciela i książka serwisowa. Na dokumentach powinny pojawić się numery z nadwozia oraz silnika. Znajdziesz je również obok dywanika pasażera lub pod pokrywą silnika.

Stan techniczny

Najlepszym rozwiązaniem jest skorzystanie z wnikliwego oka znajomego mechanika. Jeśli jednak nie masz w najbliższym kręgu żadnych znawców tematów motoryzacyjnych, zapamiętaj kilka rad. Po pierwsze: przebieg. To on jest głównym wyznacznikiem stanu technicznego każdego auta. Wiadomo, że eksploatacja nie przebiega równo, jednak nie przesądza też o wszystkim. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że im więcej przejechanych kilometrów, tym mocniej odczujesz w kieszeni potencjalne naprawy. Upewnij się, czy stan licznika pokrywa się z informacjami zawartymi w książce serwisowej. Jeżeli nie znajdziesz takich danych, daruj sobie zakup tego samochodu, ponieważ może okazać się niepewny. Przejdźmy dalej, skoro znasz już faktyczny przebieg, możesz tę informację odnieść do zużytych materiałów z środkasamochodu. Zwróć uwagę przede wszystkim na kierownicę, pedały gazu i hamulca oraz drążek zmiany biegów, to w jaki sposób są one wytarte. Prócz takich oczywistych punktów, warto zainteresować się także stanem fotela (czy bardzo jest wygnieciony), tapicerki (czy jest przetarta i wyblakła), a w ekstremalnych przypadkach deski rozdzielczej, a w szczególności pokręteł i guzików. Przyjrzyj się również elementom mogącym świadczyć o tym, że samochód jest „anglikiem”. Czerwona lampka powinna zaświeci się w przypadku dodatkowego zamka od strony pasażera, zamontowanymi uchwytami w podsufitce, wersją silnika, czy wyposażeniem popularnym na wyspach. Nie kupuj przekładańców, ponieważ takie magiczne sztuczki mogą okazać się złowróżbne. Nigdy nie wiesz jak zostało wykonane przełożenie i czym to może grozić.

Nurkowanie pod maskę

Znalezione tu błędy mogą nie być wcale tak oczywiste. Odkrycie ich, w sumie też może okazaćsię wyzwaniem. Zacznij od silnika. Powinien miećona naturalny osad. Zbyt czysty powinien dać każdemu do myślenia, ponieważ może to świadczyć o potencjalnych ukrytych wadach lub niechcianych naprawach. Dla pewności sprawdź również czy nic nie przecieka. Lub z innej perspektywy, czy wszystkie płyny i oleje mają odpowiedni poziom uzupełnienia i czy są odpowiedniej jakości. Braki, lub ślady rzadkiej wymiany będą świadczyć o właścicielu i jego dbałości o silnik. Skoro zaglądamy pod maskę, spójrz jeszcze na śruby i lakier – uszkodzone będą jasno informować o ingerencji, która niekoniecznie mogła zakończyć się sukcesem. Warto również zajrzeć do bagażnika, szczególnie pod koło zapasowe, gdzie mogą kryć się tajemnice związane ze stłuczką. Tak naprawdę najlepszym rozwiązaniem jest oddanie auta do serwisu, gdzie sprawdzą nam dokładnie wszystko od podszewki. Nie dajmy się zwieźć i nie korzystajmy z serwisów polecanych przez sprzedawców.

Nie wszystko złoto, co się świeci

Zamykamy klapę i przyglądamy się dokładnie wszystkiemu co na zewnątrz. Zacznij od lakieru, czy aby na pewno na całej powierzchni jego kolor jest taki sam? Wiadomo, że samochód zostawiany na zewnętrznym parkingu będzie w gorszym stanie niż garażowany. Narażony na deszcze, grady, wiatry, śniegi, a przede wszystkim stłuczki nie będzie idealny. Zmatowiały lakier to jeszcze pół biedy, gorzej jeśli ktoś próbował coś zatuszować i odmalować na własną rękę. Hasło bezwypadkowy zdecydowanie zbyt często pojawia się w ofertach, przy których być go nie powinno. Najlepiej będzie, jeśli sama sprawdzisz na ile jest to prawdą. Dowodów zbrodni możesz doszukać się w różniącym się odcieniu między sąsiadującymi elementami, lub po prostu czujnikiem grubości lakieru.

Krytyka przede wszystkim

Do każdej decyzji należy podejść z dystansem. Nie daj się ponieść emocjom, bo to zły doradca jest! Pierwsze wrażenie może być złudne, a seria napraw ukrytych wad kosztowna. Poradź się specjalisty, by później nie dopłacać. Nie zatrać się w pięknych słowach sprzedawcy, któremu zależy na szybkiej transakcji. Weryfikuj informacje zawarte w ofercie, a przede wszystkim zainteresuj się brakiem podstawowych danych. Zatajenie ich jest podstawą do podejrzeń.

Podsumowując

Do każdego zakupu należy podejść z rozsądkiem. Przede wszystkim przygotuj się do niego odpowiednio wcześniej. Niech nie będzie to spontaniczny wybryk, a rozsądny wybór odpowiedniego modelu. Jeśli już sobie takowy upatrzysz, zajrzyj na fora dyskusyjne poświęcone mu. Gwarantuję, że znajdziesz tam informacje dotyczące wszystkich zalet i wad. Będzie to dla Ciebie dodatkową wskazówką podczas zakupu. Samochód samochodowi nierówny – to, że oba te same modele wyglądają podobnie, nie musi świadczyć o tym samym komforcie prowadzenia ich. Aby wykluczyć wątpliwości przeprowadź swój własny test. Zwróć uwagę na wszystkie elementy wymienione powyżej. Nie daj się zwieść super okazjom. W tym biznesie one po prostu nie istnieją. Jeżeli cena jest zbyt niska, coś musi być nie tak. I pamiętaj, płać tylko przy odbiorze. Z części formalnych zapoznaj się dobrze z umową. Powinna znaleźć się tam informacja, że samochód nie ma ukrytych wad technicznych, czy w jakikolwiek inny sposób jest obciążony.

Jeżeli sprawdziłaś już wszystko i podjęłaś decyzję, na chłodno postaraj się określić wartość samochodu. Nawet jeśli jest wart każdej złotówki – targuj się. Sprzedawca jest przygotowany na potencjalne obniżenie kwoty, którą wcześniej specjalnie zawyżył, a ty poprzez małą promocję zyskasz na zatankowanie do pełna.

Tekst: Angelika Rusiecka