Producent mierzy spalanie pojazdów w warunkach, które niewiele mają wspólnego z codziennym ruchem drogowym. Zwykle dzieje się to w laboratorium, gdzie nie sposób uwzględnić wiele praktycznych czynników, które wpływają na nasza codzienną jazdę.
Zużycie paliwa mierzy się na tak zwanej hamowni. Pomieszczenie, w którym odbywa się pomiar nagrzane jest do temperatury 20-30 stopni. Musi być także zapewniona odpowiednia wilgotność i ciśnienie powietrza, a bak samochodu musi być pełny w 90 procentach.
Test na hamowni polega na tym, że kręcą się jedynie koła samochodu, zaś nadwozie stoi w miejscu. Warunki laboratoryjne umożliwiają bardzo delikatnie przyspieszanie i hamowanie, nie dochodzi przez to do żadnych gwałtownych ruchów. Spalanie, które zostanie osiągnięte w ten sposób musi zatem wyraźnie różnić się od tego, jakie udaje nam się osiągnąć na drodze.