Kolacja z kuną. Ty stawiasz

Wpadają na kolację, a nam zostawiają rachunek do opłacenia. Kuny i gryzonie niszczą przewody w autach, a my musimy naprawiać szkody. Jak z nimi walczyć?

One gryzą, niszczą, a to my musimy płacić. Naprawa przegryzionych przewodów w ASO może nas kosztować nawet 1000 zł, u niezależnego mechanika około 300 zł. Winne są dzikie zwierzaki – jak z nimi walczyć?

Na krakowskich parkingach nazywają je biegającym nieszczęściem. Są w stanie przegryźć wszystkie kable od przewodów paliwowych do przewodów do spryskiwacza reflektorów a nawet wycieszenie komory silnika. Kuny i szczury, bo o nich mowa, zadomowiły się również na poznańskich oraz białostockich parkingach. Bliskość lasu, rzeki, ogródków działkowych dawała zwierzętom idealne warunki. Teraz kuny, przeprowadziły się bliżej ludzi, a raczej bliżej naszych samochodów.

Atakują samochody

Problem kun jest bardziej znany w Niemczech niż w Polsce. Dopiero w ostatnim czasie pojawia się coraz więcej głosów, że zwierzęta te atakują nasze samochody. Sami ubezpieczyciele nie słyszeli o podobnych przypadkach. – Nigdy nie mieliśmy zgłoszonej tego typu szkody – informuje Agata Wiśniewska z Link4. A jednak na forach internetowych i w prasie możemy przeczytać doniesienia, że zwierzęta takie jak kuny, czy szczury wyrządzają szkody w naszych samochodach. – Jechałam rano do pracy, stanęłam na światłach i auto zaczęło się palić . Nie miałam pojęcia co się dzieje – opowiada Joanna mieszkanka Nowej Huty, jednej z dzielnic Krakowa. – Później okazało się, że coś przegryzło przewody paliwowe – dodaje.

Sprytni winowajcy

Kuna, która zakrada się do naszego samochodu nocą, to zwierzę niezwykle sprytne i zwinne. Nie tak łatwo ją odstraszyć, a co dopiero złapać. Niektórzy proponują użycie trutek. – Absolutnie, kuny nie wolno truć jest to niehumanitarne i niedozwolone. Ich wybicie zaburzy naturalne procesy, pamiętajmy, że obecność kun zapobiega pojawianiu się plagi gryzoni – tłumaczy myśliwy Jan z koła łowieckiego Ryś w Kielcach. – Wydaje mi się nieprawdopodobne, że zwierzę tych rozmiarów, które w mieście występuje dosyć rzadko, jest odpowiedzialne za przegryzanie kabli w samochodach. Przychylałbym się do opinii, że za szkody odpowiedzialne są gryzonie – dodaje.

One gryzą, Ty płacisz

Gryzoń, czy drapieżnik to my musimy zapłacić za szkody przez niego wyrządzone. Naprawa może nas kosztować od 300 nawet do 1500 zł. A na zwrot pieniędzy z ubezpieczenia nie ma co liczyć. – Przykładowo u nas takie zdarzenie nie mieści się w zakresie ochrony AC – tłumaczy Agata Wiśniewska z Link4. – Jeśli jednak dane ubezpieczenie pozwala na likwidację szkody z tytułu AC – szkoda będzie miała wpływ na zniżki, chyba że dany ubezpieczyciel daje możliwość gwarancji zachowania zniżki przy takim zdarzeniu. Jeśli okaże się, że klientka ma unieruchomiony samochód (właśnie z powodu takiej przygody), może skorzystać z ubezpieczenia assistance, w ramach którego auto zostanie naprawione na miejscu lub odholowane do najbliższego warsztatu – dodaje.

Kolacja odwołana

Pomocne w walce ze szkodnikami mogą być silne środki zapachowe czy natarcie przewodów pieprzem. Możemy spróbować złapać kunę, jeśli to rzeczywiście ona jest odpowiedzialna za szkody i wywieźć ją do lasu. Złapać tak cwane zwierzę to wielka sztuka. Zamiast czatować na nią nocami, możemy wyposażyć się w specjalne urządzenie odstraszające zwierzęta. Podłącza się je do instalacji elektrycznej samochodu (są też takie na baterie) i ono wydaje specjalne dźwięki (człowiek ich prawie nie słyszy). Odstraszacz znajdziemy na aukcjach internetowych i w sklepach motoryzacyjnych. Za urządzenia zapłacimy około 70 zł.