Samochody się nie psują! Takie założenie przyjmujemy na wszelki wypadek, gdyby…. się zepsuły. Wizja smaru, klęczenia na chodniku i nerwowego zaglądania pod maskę wydaje nam się bowiem mało atrakcyjna i nie ma się co dziwić.
Która Autopolka chciałaby narazić się na szydercze i pełne politowania spojrzenia innych uczestników drogi i zastanawiać się który numer w jej telefonie to „telefon do przyjaciela”, który nie tylko doradzi, ale i nadjedzie do niej z pomocą i wybawi od wielkiego problemu? Odpowiedź brzmi: żadna!
Tymczasem liczby pokazują, że samochody, nawet te nowoczesne, jednak się psują. W zeszłym tygodniu w Internecie natrafiłam na ciekawe statystyki pokazujące „jak” – przeczytaj je i bądź przygotowana na niemiłe zaskoczenie albo jeśli masz tendencję do histerii poszukaj racjonalnych powodów, dla których taka awaria na pewno nie dopadnie Ciebie i Twoich kochanych czterech kółek. My wymyśliłyśmy już swoje!
A oto awarie zgłaszane od 1 czerwca do końca sierpnia bieżącego roku (a więc ranking ma charakter wakacyjny) mechanikom z firmy Starter:
– 23% z 9000 przypadków awarii dotyczyło silnika
– 15% kierowców było zmuszonych do wezwania pomocy ze względu na problemy z akumulatorem
– 9% awarii to te związane z kołami
– aż 8% skarżyło się na skrzynię biegów i napęd
– w 7% kierowcy skarżyli się na niesprawny alarm, zamek i kluczyk
– elektryka to przyczyna 6% problemów z samochodami
– psuje się również prądnica i alternator – w 4% przypadków
– 4% awarii dotyczy też ogrzewania i chłodzenia (szczególnie te drugie przydaje się w warunkach wakacyjnych)
– 4% przypadków nawala układ paliwowy
– 3% awarii to usterki diesli
Co ciekawe aż 13 % awarii to te znajdujące się w tajemnice brzmiącej kategorii „pozostałe”. No cóż, jeśli statystyki nie kłamią to na jezdni może zdarzyć nam się dosłownie wszystko!!! Powiało grozą…
Kiedy jednak racjonalna Autopolka zacznie analizować liczby dojdzie do wniosku, że szansa na pecha na drodze wcale nie jest taka duża. Co to jest 9000 usterek w okresie wakacyjnym? Prawie nic… Co to za problem z kołem? W zasadzie żaden, przecież każda z nas potrafi je zmienić, a przynajmniej ma duże chęci by taką wiedzę posiadać. Poza tym dużą część awarii nie pojawia się sama z siebie w dowolnym momencie, a jest konsekwencją procesu, który zachodzi w samochodzie przez dłuższy czas i który niezwykle często, jak twierdzą mechanicy, po prostu ignorujemy. Wystarczy więc mieć oczy i uszy dookoła głowy i postępować z naszym autkiem, jak z naszym zdrowiem – kontrolować i przeciwdziałać.
Na stronie internetowej Autopolek zapraszam was do sekcji „Naprawy” – właśnie tam będziecie mogły sprawdzić, co zrobić, gdy auto „kaszle”. Zachęcam was również do korzystania z licznych akcji organizowanych przez wasze serwisy – choć często żal nam 45 minut na przegląd klimatyzacji czy 60 minut niezbędnych na sprawdzenie opon przed zimą, długie godziny które możemy potem spędzić stojąc na dworze i czekając na pomoc są naprawdę stracone. Warto również śledzić akcje UOKiKu – niestety masowe wezwania do serwisu to w ostatnich czasach standard i choć awaria może nie dopaść akurat naszego egzemplarzu, lepiej przeciwdziałać jej już na etapie zaistnienia jakiekolwiek szansy na pojawienie się.
Co jeszcze warto zrobić? Mechanicy mają dla nas wiele wskazówek. Kontrolujemy i sprawdzamy, ale i … szanujemy. Podobno w serwisowej rzeczywistości często można sobie zadawać pytania o rozsądek, a w zasadzie jego brak, kierowców. Problemy z kołami często biorą się bowiem z nieuważnej, ekstremalnie szybkiej jazdy po dziurach i nagłych podjazdach pod wysoki krawężnik, skrzynia biegów psuje się, bo jest zarzynana, a akumulator „niespodziewanie padł”, bo zostawiliśmy na noc światła w samochodzie. Wiele awarii to nie samoistne usterki, a wina głupoty kierowców. Apelujemy więc do was, drogie Pani o pokazanie Polakom, że to kobiety są bardziej rozsądne na drodze i… (utrzyjmy Panom nosa) bardziej cenią swoje samochody. Wiedzą, jak ich nie zepsuć i jak ryzyko usterek zniwelować do zera. Wtedy będziemy spały spokojnie, a smar oglądały tylko na filmach rysunkowych z naszymi dziećmi. Która z Pań widziała już „Auta 2”?
Magda Drzewiecka