Kiedy zakopiemy się w śniegu, pierwszą zasadą, o jakiej powinnyśmy pamiętać jest zachowanie zimnej krwi. To klucz do sukcesu!
Wystarczy tylko chwila nieuwagi lub mały błąd by wjechać w miejsce, z którym drogowcy się jeszcze nie uporali lub tam, gdzie znalazła się większa ilość śniegu. Często nawet nie zauważymy jak i kiedy, a już ugrzęzłyśmy na dobre.
Oceń sytuację
Przede wszystkim policz do pięciu i zachowaj zimną krew. Następnie wyjdź z samochodu i ocenić cała sytuację. Jeżeli dojdziesz do wniosku, że nie jest tak źle, możesz zacząć działać. Zachowując trzeźwy umysł szybko dojdziemy do wniosku, że energiczne dodawanie gazu w niczym nam nie pomoże, a wręcz przeciwnie, zaszkodzi! Obracające się koła niepotrzebnie ubiją znajdującą się pod nimi warstwę śniegu i zamienią ją w lód powodując tym samym, że stanie się ona przeszkodą niemal nie do pokonania.
Poszukaj koca
Dalej niestety przyjdzie czas na zorganizowanie łopaty i odgarnianie śniegu. Zimą taki ekwipunek powinien znaleźć się na wyposażeniu każdego samochodu. Najlepiej odgarnąć od razu śnieg w promieniu kilku lub nawet kilkunastu metrów na planowanej trasie wyjazdu. Pamiętajmy o usunięciu nadmiaru śniegu bezpośrednio sprzed kół napędzanych, a także tego który nazbierał się na naszych kołach. Jeżeli będziemy miały taką możliwość, warto też posypać nawierzchnię piaskiem. A najlepszym wyjściem jest podłożenie pod koła elementu, który pozwoli na złapanie przyczepności, np. deski czy koca.
Uważnie z gazem
Teraz pozostają nam już tylko próby operowania gazem, tak, by koła złapały przyczepność. I znów, nie warto energicznie dodawać gazu, gdyż to tylko pogorszy sytuację. Pedał gazu powinien być naciskany spokojnie, by wyczuć czy koła ‘chwytają’ nawierzchnię, czy też nie. Jeżeli ciężko jest nam to zrobić na pierwszym biegu, możemy ‘zapiąć’ dwójkę.
Jeżeli i to nie pomoże, pozostaje nam poproszenie o pomoc przypadkowych przechodniów lub skorzystanie z pomocy drogowej, gwarantowanej zwykle przez ubezpieczenie asistance.