W błysku fleszy

0

Oprócz rzetelnych policjantów, którzy patrolują polskie drogi, na straży porządku stoją także stalowi funkcjonariusze – fotoradary. Jedyne flesze, do których nie warto się uśmiechać. Czy rzeczywiście są czułe na najmniejsze przekroczenia prędkości, czy to jednak zwykłe straszaki?

W całym kraju jest już ponad 700 fotoradarów. To mniej niż policyjnych patroli, ale funkcjonariusze nie ukrywają, że te urządzenia na drodze sprawdzają się podwójnie. Zwiększają bezpieczeństwo, zmuszając kierowców do wolniejszej jazdy tam, gdzie do tej pory żadne ograniczenia prędkości nie pomagały. I pozwalają wyłapać piratów drogowych. Na dobrą sprawę prawa jazdy można pozbyć się już po minięciu 3 fotoradarów. Wystarczy przekroczyć przy każdym z nich dozwoloną prędkość o ponad 50km/h. O czym warto wiedzieć w przypadku tych „foto-policjantów”?

Darmowa sesja za prędkość

Jaka jest tolerancja prędkości fotoradaru? – To nasza słodka tajemnica – mówi śmiejąc się Marek Konkolewski z sekcji ruchu drogowego Komendy Głównej Policji. – Tak naprawdę, można je ustawiać w różny sposób. Nie zawsze tam gdzie jest ograniczenie do 50 km/h fotoradar zaczyna robić zdjęcia właśnie od takiej prędkości. Tolerancja wynosi od 10 do 20% dozwolonej prędkości w danym miejscu. Staramy się zachować pewien dystans – dodaje Konkolewski.

Zwykły straszak

Nie w każdym fortoradarze jest zamontowany aparat. Niektóre z nich to zwykłe straszaki. Ale to można poznać tak późno, że lepiej i tak przed potencjalnym straszakiem zwolnić. Dopiero z bliska widać czy w środku metalowego pudła znajduje się aparat (najczęściej jeśli tam go nie ma, obiketyw jest zaklejony). Ale lepiej nie myśleć jeżdżąc jakąś trasą, że fotoradar-straszak nigdy nie będzie prawdziwy. Policja i w takich pustych pudłach co jakiś czas montuje prawdziwe aparaty.

Fotka z każdej strony

Nowoczesne urządzenia są w stanie zrobić zdjęcie już z odległości kilkuset metrów. Jeśli widzimy tablice z napisem fotoradar powinniśmy zwolnić. Ale nie gwałtownie! Zanim zaczniemy hamować, spójrzmy w tylne lusterko. Dobrze jest się upewnić, że nasze nagłe hamowanie nie doprowadzi do kolizji. Pamiętajmy również, że nowoczesne urządzenia mogą mierzyć prędkość pojazdów, które zarówno się do nich zbliżają, jak i oddalają. Nie warto szaleć od razu po minięciu fotoradaru:). A w niektórych województwach (np. pomorskim) już prowadzi się testy fotoradarów mierzących prędkość pokonywania odcinka. Jeśli takie urządzenia wejdą do szerszego użytku nawet jeśli zwolnimy przed jednym fotoradarem, a później przed drugim – jeśli między nimi pojedziemy za szybko ten drugi i tak zrobi zdjęcie.

Para na zdjęciu – marny efekt

Fotoradarowe zdjęcie, na którym jest więcej niż jeden pojazd jest bezużyteczne. Funkcjonariusze policji nie są w stanie określić, które z aut przekroczyło dozwoloną prędkość, a które jechało zgodnie z przepisami. Ale uwaga: nie są w stanie tylko na razie. Nowe fotoradary będą dawały taką możliwość.

Spray, antyradar, lakier do włosów nie działa

Nie stosuj sprayów zakrywających tablice, ani urządzeń zakłócających sygnał radaru. Jedyne co pozostanie z takiego zabiegu to kara pieniężna i pogardliwe spojrzenie policjanta. Drogie Panie, lakiery do włosów nanisione na tablice rejestracyjne też są bezużyteczne. Spryskanie tablic takim środkiem nie spowoduje, że numer rejestracyjny pojazdu będzie niewidoczny!

Nie wiesz, kto prowadził – zapłacisz sama

Do tego, aby zidentyfikować pojazd nie jest potrzebne zdjęcie całego samochodu, wystarczy jego fragment. Obecna technologia pozwala na bardzo dokładne zbliżenia i odczyty. Na zdjęciu nie musi być widoczna osoba prowadząca pojazd. Wystarcza rejestracja. To nie Ty jechałaś wtedy samochodem? Nieważne. Jesteś zobowiązana do tego, aby wskazać osobę, która w tym czasie prowadziła auto. Jeżeli nie chcemy wyjawić, że mąż wariat jechał jak szalony w czasie kiedy fotoradar zrobił zdjęcie, same będziemy musiały zapłacić mandat.

Po 30 dniach do sądu

Jeśli fotoradar zrobi nam zdjęcie i nie dostaniemy zawiadomienia o mandacie w ciągu 30 dni, nie mamy się z czego cieszyć. Najprawdopodobniej sprawa została skierowana do sądu grodzkiego i tam rozpatrzona. Na zawiadomienie z sądu możemy czekać nawet pół roku. Duża liczba podobnych wykroczeń sprawia, że czas jej rozpatrzenia znacznie się wydłuża. W końcu otrzymamy zawiadomienie o wyroku. Będziemy musiały opłacić mandat i koszty postępowania sądowego. Możemy pocieszać się jedynie tym, że sąd nie daje punktów karnych.

Bez zapowiedzi

Straż miejska również ma prawo do kontroli fotoradarowej. Zgodnie z przepisem wprowadzonym do ustawy 28 marca 2007 strażnicy mogą nas ukarać mandatami i punktami karnymi. Podstawą do nałożenia mandatu jest zdjęcie z fotoradaru. Przed przenośnymi urządzeniami tego typu nie ma żadnego znaku, czy ostrzeżenia. Mogą być ustawione wszędzie.

UDOSTĘPNIJ
Poprzedni artykułAuto na kredyt
Następny artykułDo miasta – tylko automat