Teatr jednego aktora

0

W miniony weekend zakończył się kolejny sezon Mistrzostw Świata Formuły 1. Emocji nie zabrakło, jednak pozostaje pewien niedosyt.

f12

Ostatni w tym roku wyścig, rozegrany w Brazylii, padł łupem Marka Webbera. Pomimo zwycięstwa Australijczyk nie zdołał jednak wspiąć się drugie miejsce w klasyfikacji generalnej sezonu. Zabrakło 12 punktów do bardzo dobrze dysponowanego tego weekendu Jensona Buttona. Na czwartym miejscu rok zakończył Fernando Alonso, dla którego to jeden z najbardziej nieudanych sezonów w karierze. To jednak nic w porównaniu z formą Lewisa Hamiltona. Anglik, przed sezonem wymieniany w roli zdecydowanych faworytów, uplasował się dopiero na piątej pozycji, ze stratą aż 165 punktów do mistrza świata – Sebastiana Vettela.

Nie do zatrzymania

O tym, że młody Niemiec jest w tym sezonie w mistrzowskiej formie i tylko ogromny pech może odebrać mu drugi tytuł mistrza świata wiadomo było już w czerwcu. Vettel wygrał 6 z pierwszych 8 wyścigów sezonu i już wtedy osiągnął ogromną przewagę nad drugim zawodnikiem w tabeli. Do końca sezonu ‘następca Schumachera’ dorzucił jeszcze pięć wiktorii i cały czas kontrolował sytuację.

Renault bez szans

Z naszego punktu widzenia najważniejszą informacją był oczywiście brak na starcie tego sezonu Roberta Kubicy. O Polaku dużo już pisałyśmy na naszym portalu. W lutym tego roku Robert Kubica uległ bardzo poważnemu wypadkowi podczas rajdu samochodowego. Polski kierowca cudem uszedł z życiem. O starcie w pierwszym wyścigu tego sezonu nawet nie było mowy. Najświeższe informacji z obozu Polaka mówią, że Kubcia czuje się coraz lepiej, a rehabilitacja przynosi pożądane skutki. Niestety Robert nie będzie gotowy na przedsezonowe testy i najprawdopodobniej także na początek sezonu, który już w marcu przyszłego roku.

Wobec nieobecności Polaka fotel kierowcy wyścigowego w Renault zajął Nick Heidfeld. Przypomnijmy, że Niemiec był już partnerem Roberta w BMW. Heidfeld zajął dopiero 12 miejsce w pierwszym wyścigu w Australii, jednak błysnął w drugim wyścigu w Malezji, gdzie finiszował na trzeciej pozycji. Podium Heidfelda w Malezji i drugiego kierowcy Renault – Petrova – w Australii dawało nadzieję na dobry sezon ekipy Renault. Niestety, z każdym kolejnym wyścigiem było tylko gorzej, a pod koniec roku ekipa pochyliła czoła i przyznała się do pewnych błędów konstrukcyjnych, które uniemożliwiły walkę o czołowe lokaty. W międzyczasie swoje miejsce w zespole stracił Heidfeld, który spisywał się poniżej oczekiwań kierownictwa ekipy. Jego miejsce zajął siostrzeniec słynnego Ayrtona Senny – Bruno – jednak on także nie zanotował na koncie żadnego spektakularnego rezultatu.

Czy w przyszłym roku będziemy świadkami podobnego scenariusza? Jeżeli żaden z zespołów nie wykona podczas zimowej przerwy dużego postępu, najprawdopodobniej tak. Ekipa Red Bulla wydaje się być cały czas na fali wznoszącej i potrzebny jest naprawdę szybki pojazd, by powstrzymać ich od wygrywania kolejnych wyścigów. Czy taki bolid przygotuje Renault? A może McLaren lub Ferrari?

f13

f14

UDOSTĘPNIJ
Poprzedni artykułSzaleństwo bez dachu
Następny artykuł3,1 l/100 km?