Jako optymistka patrząc na wakacyjną apokalipsę wyobrażam sobie jednak, że jest ładnie… przecież musi być. Świecące słońce, intensywna zieleń, wysoka temperatura i wakacyjny nastrój w połączeniu z samochodem to dla mnie oznacza jedno… ochotę na kabriolet!
Samochód bez dachu zawsze należał do moich marzeń – z utęsknieniem odwracałam za kabrioletami wzrok, uśmiechałam się na ich widok i w myślach konfigurowałam wymarzone auto; rozważałam też „za” i „przeciw” kupowaniu mało praktycznego samochodu na polski klimat. Okazało się jednak, że wraz z dojrzewaniem moich marzeń dorosły też kabriolety i chociaż pogoda nas nie rozpieszcza samochód bez dachu – nadal synonim pięknego lata – nie jest już synonimem nieracjonalnego wyboru.
Analizując ostatnio ofertę kabrioletów dostępnych u naszych rodzimych dealerów moją uwagę przykuło kilka modeli – choć każdy z nich jest trochę inny, każdy jest na pewno jedyny w swoim rodzaju. Nie ukrywam, że z każdym łączą mnie też jakieś wspomnienia, mój ranking jest więc mocno subiektywny, a moje serce… no cóż, moje serce bije nadal na widok KAŻDEGO samochodu bez dachu.
Fiat 500C – kultowy model Fiata kiedyś słynął z niskiej ceny, dziś popularność przynosi mu nie kwota, jaką trzeba za niego wyłożyć, a fakt bycia „kultowym”. Uroczy samochodzik w stylu retro obecny na rynku od 2009 roku wygląda jak zwykła „pięćsetka”, gdyby nie płócienny dach, który (co ważne dla estetek) dostępny jest w trzech kolorach, które możemy sobie dobrać pod kolor lakieru. Co ważne, dach 500C jest nie tylko ładny i odsuwany, ale i praktyczny – pragnąc włożyć coś do bagażnika możemy podnieść go o kilkanaście centymetrów. Seryjnie słodka „pięćsetka” wyposażona jest w liczne elementy poprawiające bezpieczeństwo, co ważne dla wygodnych, ma również Hill Holder (automatyczny hamulec na podjeździe pod górkę) czy czujniki parkowania. Kiedyś patrząc na nią zastanawiałam się czy taki drobny samochód jest bezpieczny? – wyniki testu Euro NCAP i otrzymane przez nią 5 gwiazdek uspokoiły mnie…
Mazda MX-5 (znana w USA jako Mazda Miata) – czy wszystkie kabriolety są kultowe? Chyba nie, ale Mazda MX-5 na pewno należy do grupy samochodów, które wzbudzają emocję milionów ludzi na całym świecie i to od kilkudziesięciu lat. Która nie zna kształtów tego charakterystycznego roadstera szybko powinna nadrobić zaległości! Dach MX-5 wykonany jest z włókien szklanych pokrytych laminatem, a przepoczwarzenie roadstera w pięknego cabrio trwa tylko 12 sekund i to przy użyciu (tu mój humanistyczny umysł nie może wyjść z podziwu) tylko 4 silniczków. MX-5 dostała ponad 180 różnych nagród i jest jeżdżącym dowodem na to, że „zoom zoom” to coś więcej niż hasło reklamowe.
Peugeot 207 CC – pamiętam 206 CC dla mnie, wtedy jeszcze licealistki, był to pierwszy kabriolet „popularny” znajdujący się w zasięgu ręki i pierwszy za którego kierownicą zasiadłam – tych wspomnień nikt mi nie zabierze i zawsze będą miały słodki smak, dlatego nie mogłabym nie wspomnieć o następcy produkowanej między 2000 a 2007 rokiem 206-tki, modelu 207 CC. 207 CC to nie tylko kabrio, ale i coupe (stąd podwójne C po numerze). Model stworzony jest na tej samej płycie podłogowej co C3 i jest tych samych wymiarów, co hatchback oznaczony tą samą liczbą (gdzie tu więc nieracjonalny zakup), jedyną różnicą jest liczba drzwi – tu mamy ich tylko 2 pary. Dach w kochającym słońce Peugeocie składa się w 25 sekund i jest zupełnie sztywny, a producent określa jego przód mianem „uśmiechniętego”. Czy wy też tak uważacie?
Renault Megane CC – całkiem nowy i całkiem ładny (żeby nie powiedzieć, że nawet bardzo ładny) kabriolet Megane kontynuuje zapoczątkowaną już wiele lat temu tradycję na tworzenie tego typu nadwozia w samochodach francuskiego koncernu (jest przedstawicielem drugiej generacji Megane), ale inicjuje nowy nurt – kabrioletów ze sztywnym szklanych dachem. Siedzenie w środku nowej Megane przypomina wizytę w Disneylandzie – wszystko jest takie wyraźne i takie ładne, nawet w deszczowy dzień. Wadą Megane jest dość niewielki bagażnik (211litrów) i… chyba innych wad brak. Auto ma zarazem klasyczny, jak i sportowy wygląd i cieszy oko wybrednych znawczyń. Mi się po prostu podoba, a Wam? Samochód można kupić w Polsce w kilku wersjach silnikowych i w limitowanej wersji Floride (tylko 14 sztuk na cały kraj!), jeśli chcecie go kupić pędźcie do salonów – aktualnie jest 10 000 zł tańsze!
Volkswagen Golf Cabrio – to najmłodszy z kabrioletów, który choć zadebiutował na rynku dopiero w te wakacje od razu się spodobał nie tylko mnie. Miękki dach samochodu dach składa się w 9 sekund – krótko, szczególnie, iż można to robić przy prędkości 30 km/h. Produkowany od 20 lat klasyk ze słynnego segmentu C (obecny Golf to już szósta generacja modelu) ma jeszcze inne zalety – dobrą cenę (cennik zaczyna się od 85 tysięcy złotych), bogatą gamę silników benzynowych i diesla, i całkiem spory bagażnik przy złożonym dachu (aż 40 litrów więcej niż w Megane). Niewątpliwie atutem Golfa jest też automatyczna skrzynia DSG – moja faworytka na rynku skrzyń automatycznych.
Renault, Fiat, Peugeot, Volkswagen, Mazda – piękne samochody i niepowtarzalne kabriolety, a jest jeszcze przecież Audi, BMW, Nissan czy Mini ze swoimi równie uroczymi autami bez dachu, które potrafią nawet w deszczowy dzień dać nam trochę radosnego słońca. Na taką pogodę prosimy więcej kabrioletów, od razu zrobi się ładniej!! A na słońce też się przydadzą, bo jazda bez dachu to naprawdę wielka frajda!
Magda Drzewiecka