Samosterowalne samochody już niedługo mogą na stałe zagościć na światowych drogach. Czołowi przedstawiciele branży samochodowej coraz odważniej inwestują w rynek nowych technologii. Jednocześnie coraz bardziej wymagający stają się potencjalni indywidualni konsumenci. Już 13 proc. z nich nie wyobraża sobie kupna samochodu nieposiadającego podłączenia do internetu, a więcej niż jedna czwarta ceni sobie bardziej możliwości interakcji pojazdu z otoczeniem niż specyfikację silnika i zużycie paliwa.
Rynek przyszłości
Kwestią czasu wydaje się być pojawienie na rynku masowym w pełni niezależnych samochodów, które będą mogły kontaktować się nie tylko między sobą, ale i z całą infrastrukturą drogową. Według analiz Gartnera do 2025 roku, prawie co trzeci samochód osobowy będzie posiadał tego typu specyfikacje w standardzie.
– Nowoczesne rozwiązania zadomowiły się na stałe w branży motoryzacyjnej. Technologia umożliwiająca zdalne sterowanie pojazdem staje się powszechna i jest już wykorzystywana m.in. przez firmy świadczące usługi monitorowania GPS. Możemy m.in. zablokować uruchomienie zapłonu, wprowadzić autoryzację dostępu do pojazdu, czy łączyć się z nim za pomocą sygnału satelitarnego, GSM i RF. Zintegrowanie pojazdu z otoczeniem zwiększa bezpieczeństwo a w przypadku kradzieży pozwala na szybsze zlokalizowanie i odzyskanie aut odebranych właścicielom – mówi Kamil Jakacki, Dyrektor ds. m Sprzedaży, Cartrack Polska.
Aplikacje na czterech kółkach
Znaczenie urządzeń mobilnych rośnie również w przemyśle motoryzacyjnym. Już teraz powstają aplikacje, które pozwalają na kontrolę samochodu, jego parametrów czy wyszukiwanie jego pozycji w czasie rzeczywistym. Według prognoz, za kilka lat pełna kontrola nad pojazdem będzie możliwa jednym palcem – za pomocą telefonów komórkowych oraz tabletów.
Producenci samochodów nie poprzestają jedynie na przygotowywaniu aplikacji mobilnych. Powszechnym rozwiązaniem jest podłączanie samochodów bezpośrednio do internetu. Już teraz liczba takich pojazdów na całym świecie wynosi 23 miliony. Według prognoz IHS Automative do 2020 roku wartość ta będzie prawie siedmiokrotnie większa i wyniesie 152 miliony.
Połączone miasta
Bardzo ważny, z perspektywy producentów, jest również rozwój technologii, która umożliwi samosterowalnym samochodom łączenie się z miejską infrastrukturą drogową. Systemy zintegrowane z pojazdami będą mogły m.in. ostrzegać o utrudnieniach na drodze np. o robotach drogowych i wypadkach, ale przede wszystkim umożliwią kierowcom sprawniejsze i bardziej ekologiczne poruszanie się w korkach drogowych, które są jedną z największych bolączek współczesnych metropolii .
Wymagający klienci
Wraz ze wzrostem inwestycji producentów w nowy segment motoryzacji, sukcesywnie rośnie świadomość konsumentów na jego temat. Według badań Harris Poll więcej niż co drugi Amerykanin słyszał o inteligentnych samochodach , mimo, iż segment ten stoi dopiero u progu swojego rozwoju. W związku z tym producenci uważniej zaczynają wsłuchiwać się w zdanie w swoich odbiorców, którzy deklarują coraz bardziej precyzyjne oczekiwania, co do rozwoju poszczególnych obszarów rynku. Według najnowszych badań już nawet dla jednej czwartej klientów połączenie z Internetem i innymi samochodami będzie ważniejsze niż właściwości silnika oraz spalanie.
Dużą rolę w kształtowaniu opinii o inteligentnych samochodach odgrywają dotychczasowe przyzwyczajenia. Aż 80 proc. osób oczekuje, że samosterowalne pojazdy dostarczą podobne specyfikacje, do jakich są przyzwyczajeni podczas użytkowania nowoczesnych technologii w domu,
w pracy oraz za pośrednictwem urządzeń mobilnych.
Samosterowalny sceptycyzm
Mimo, iż np. niektóre stany USA (Kalifornia, Newada, Michigan i Floryda) wprowadziły już regulacje umożliwiające pojazdom bez kierowców poruszać się po swoich drogach, to władze większości krajów odnoszą się do tej technologii bardzo sceptycznie. W wielu krajach, w tym m.in. w Polsce poruszanie się autonomicznymi pojazdami byłoby zakazane. Jedna z podstawowych wątpliwości dotyczy tego, kto będzie ponosił odpowiedzialność za spowodowane przez tego typu pojazd wypadki i kolizje drogowe. Mimo pozytywnego nastawienia do trendu, również potencjalni nabywcy mają szereg wątpliwości.
Największe obawy u konsumentów rodzą kwestie bezpieczeństwa. Według Connested Car Consumer Service Report przygotowanego przez McKinsey & Company, aż 54 proc. respondentów obawia się, że ktoś może włamać się do inteligentnego samochodu i przejąć nad nim kontrolę. Niepokój podzielają również ubezpieczyciele. Jak informuje Kaspersky Lab firmy ubezpieczeniowe nie chcą ubezpieczać najnowszych samochodów, w których producenci w miejsce standardowej stacyjki (pozwalającej uruchomić pojazd po włożeniu do niej kluczyka) instalują elektronikę . Fakt ten tłumaczą możliwością zbyt łatwego przejęcia przez złodzieja kontroli nad pojazdem. Tym większe problemy mogą pojawić się przy próbie ubezpieczenia w pełni niezależnych aut.
Wątpliwości budzą również kwestie formalno-finansowe. Nie jest do końca jasne kto będzie płacił za i użytkowanie zdalnego samochodu. Użytkownicy obawiają się, że to oni zostaną obarczeni tymi kosztami. Biorąc pod uwagę, że w 2013 roku w Polsce średni miesięczny koszt korzystania z Internetu w technologiach stacjonarnych jaki deklarowali użytkownicy wyniósł 55 zł, a koszty utrzymania telefonu komórkowego to 62 złote , kolejne wydatki poniesione na usługi teleinformatyczne obsługiwane w samochodzie, mogą okazać się znaczące w skali całego domowego budżetu. Wszystkie te obawy ostatecznie zweryfikuje rynek. A wydarzy się to już niedługo. Biorąc pod uwagę tempo wzrostu inwestycji rewolucja może nastąpić szybciej niż w 2020 roku.
Źródło: Linkleaders
Fot: General Motors