Peugeotem 308, podróż nie tylko za jeden uśmiech

0

Kiedy wybierasz się w podróż samochodem, który większość zna tylko z telewizyjnych reklam… Kiedy samochód ten przyjeżdża prosto z fabryki i kiedy nie zdążono go jeszcze przerejestrować, trzeba liczyć się z tym, że podróż nim będzie pełna przygód. Większość osób widząc na drodze obcokrajowca ustępuje mu drogi. Jeśli kierowcą przyjezdnego auta jest na dodatek kobieta, wtedy sprawa przybiera jeszcze ciekawszy obrót. Zapraszam Was w moją samotną podróż nowym Peugeotem 308. Postanowiłam na jeden dzień stać się odwiedzającą Polskę francuską i sprawdzić gościnność naszego kraju.

Miasto Stołeczne

Miasto Warszawa zaskoczyło pozytywnie. Prawdopodobnie z powodu wielkiej ilości napływowych, stołeczni kierowcy podchodzą do obcokrajowców z bardzo pozytywną energią. Zupełnie nie przeszkadzały im włączane bez przyczyny kierunkowskazy, powolna jazda i ciągłe jeżdżenie dookoła ronda, które im prowokacyjnie zaserwowałam. Większość kierowców uśmiechała się z wyrozumiałością. Znając tylko kilka słów po francusku, z czego większość to teksty piosenek, usiłowałam porozumieć się z tubylcami. Łamiąc sobie język na polskich „ogonkach” pytałam o drogę i za każdym razem dostawałam wyczerpującą odpowiedź, a w jednym przypadku nawet odręczną mapę. Co ciekawe, nikt nie wpadł na pomysł, że mam przecież w samochodzie wbudowany GPS, bez którego prywatnie nie potrafię żyć. Wyjątkowo miło uśmiechali się też do mnie policjanci, którzy mimo wszystko ani razu mnie nie zatrzymali. Odwzajemniałam, więc uśmiechy i dalej w rytm moich francuskich piosenek podążałam na północ kraju goniąc piękną pogodę.  

Tajemniczy autostopowicz

Poza miastem mój Peugeot nabierał prędkości. Przyjemnie przyśpieszał wiec nie miałam zamiaru go powstrzymywać. Miło się prowadził, jest zwarty a podróż w nim upływała sielsko. Zdążając tak, w aurze nagranych uprzednio na pendrive piosenek sunęłam w stronę morza, gdy mój wzrok przykuła żółta postać na poboczu.

autostopowiczautostopowiczIICiągnący pokaźną walizkę na kółkach mężczyzna, ubrany w zimową, mocno zwracającą na siebie uwagę kurtkę nie wyglądał na autostopowicza, raczej ofermę, której uciekł samolot. Nieudolnie machał ręką, jednak się zatrzymałam. Widząc rejestrację trochę się zdziwił, pomamrotał coś pod nosem i jak jego poprzednicy drugim, oficjalnym językiem tego kraju-migowym wskazał drogę (na przód). Ruszyłam przed siebie, a kiedy zobaczyłam stację benzynową, mój żółty autostopowicz zamachał mi przed nosem ręką i zaburczał, więc zjechałam. Na parkingu stało jego auto na hiszpańskich numerach.

przebieranie

bagażPo chwili zapytał mnie jednosylabowo- „Gdansk”? Odpowiedziałam też jednosylabowo- yhymmm, po czym wysiadł, podszedł do swojego samochodu, wyjął drugą pokaźną walizkę na kółkach i zaczął się rozbierać. Na parkingu zmienił garderobę a w moim bagażniku pojawiły się dwie pokaźne walizki na kółkach i szczęśliwy pasażer. Szybko okazało się, że 308-ka to bardzo pakowny samochód z dobrze rozwiązaną przestrzenią bagażową. Obcokrajowiec chyba chciał ją pochwalić, jednak tylko porozumiewawczo skinął głową. Spokojny, że dotrze do swojego upragnionego miasta Gdańsk zaczął eksplorować wnętrze auta. Wydało mu się chyba dziwne, poległ już na początku szukając jakiegoś pokrętła. W Peugeocie brak jest jakichkolwiek przycisków, całość deski rozdzielczej i wszelkie ustawienia znajdują się na dotykowym ekranie, który jest łatwiejszy w obsłudze niż smartfon. Obcokrajowiec, chcąc włączyć radio wszedł w menu, które ku jego zaskoczeniu było po polsku. Na jego twarzy widać było zaskoczenie.Za chwilę włączył podpiętego do gniazda USB pendrive i okazało się, że znajduje się na nim prawie wyłącznie polskie piosenki. Po chwili dowiedziałam się, że owy Hiszpan jest takim samym Polakiem jak i ja. Zostałam zdekonspirowana.

Gościnne miasto Gdańsk

zdjęcie 13

Gościnne miasto Gdańsk powitało nas policyjnym patrolem. Nie był on jednak spowodowany rażącym złamaniem przepisu, raczej ciekawością. Poza odblaskową kurtką pasażera, stróża prawa zaciekawił samochód. Zatrzymał mnie z lekką obawą, że nie uda nam się dogadać, jednak, kiedy zobaczył moje prawo jazdy, wszystko stało się jasne. Uwagę policjanta także przykuł dotykowy ekran i minimalistyczne wnętrze samochodu. Obniżona, zmniejszona kierownica powoduje, że kierowca doskonale widzi prędkościomierz i zegary. Kiedy porozmawialiśmy chwilę o tym, ja jeździ się nowym Peugeotem 308 oraz komforcie jazdy i użyteczności wnętrza, zademonstrowałam bagażnik, w którym zmieściły się wielkie walizki „hiszpana” i moje nieskromnej wielkości bagaże. Samochód niby niewielki z zewnątrz a jaki pakowny, na dodatek z całkiem miłym spalaniem- na jednym baku nad morze i z powrotem. Uśmiechnięty, uradowany dotarciem w jednym kawałku pasażer poszedł wraz ze swoimi wielkimi bagażami w swoim, bliżej mi nieznanym kierunku. Na pewno będzie wspominał podróż nową 308-ką z sentymentem.

Po ponad trzystu kilometrowej trasie wyszłam z samochodu zupełnie niezmęczona, z siłą i dobrym nastawieniem na wieczór w trójmieście. Być obcokrajowcem we własnym kraju całkiem miła rzecz, być kierowcą także a użytkownikiem nowej 308-ki tym bardziej.

Tekst: Kasia Kwiecińska