Peugeot 508 – Francja elegancja

Samochód pasujący na szerokie paryskie aleje i idealnie sprawdza się podczas zakupów poważnej business woman na Champs Elysees równie dobrze spisał się na warszawskich nierównościach ze zwykłą dziewczyną za kierownicą. Peugeot 508 ma styl…i  to w najlepszym wydaniu.

501 1

Nim do niego wsiadłam kojarzył mi się z limuzyną – klasyczną sylwetką, dyskretną elegancją i niewymuszonym stylem. Nie nazwałabym go awangardowym, choć od poprzednich „limuzyn” francuskiej marki dzielą go lata świetlne. Po kilkuset kilometrach za jego kierownicą i to bynajmniej nie w roli szofera, wiem, że to auto idealne dla zajmujących tylne fotele VIP’ów, ale i kierowców – bez względu na wiek, preferencje i umiejętności, którzy cenią sobie doskonałe właściwości jezdne, wygodny fotel i… styl.

Pamiętam zainteresowanie i oczekiwanie towarzyszące premierze tego samochodu – dziennikarze polskich gazet prześcigali się w wysnuwaniu przypuszczeń jaki on jest, a nasi koledzy zza zachodniej granicy próbowali natrafić na jego ślad i opublikować jego pierwsze szpiegowskie zdjęcie. Dziś jednak wszystko jest już jasne pozostaje więc tylko ocena tego, co zaproponował Peugeot i w mojej punktacji otrzymuje on mocną jedynkę… Dodajmy, że to najwyższa ocena we francuskim modelu oceniania i wszystko staje się jasne.  6 dni z Peugeotem 508 obfitowało we wrażenia, jesteście ciekawe jak testowałam auto?

Dzień pierwszy – przypatrywanie

508 2

Pierwsze godziny z nowym Peugeotem spędziłam na oswajaniu się z jego gabarytami. Oswajanie się nie było jednak procesem polegającym na  nieśmiałym poznawaniu tego co nowe, a polegało bardziej na kontemplacji. Już kilka spojrzeń na wnętrze flagowej limuzyny marki pozwoliło mi na dostrzeżenie panującej w nim konsekwencji, co ciekawe patrząc na to, iż jego autorem był Adam Bazydło – made in  Poland. Estetyczny porządek współtworzyła elegancka ciemna deska rozdzielcza wzbogacona o elementy chromowane z dużymi obrotomierzem i prędkościomierzem; wygodnie i sprytnie (patrząc na ich mnogość) porozmieszczane intuicyjne przyciski klimatyzacji czy radia, eleganckie i wygodne (ale o tym później) fotele, a także dobór stonowanych barw i dobrych jakościowo (przynajmniej „na oko”) materiałów (w testowanej wersji fotele wykonano z czarnej skóry). Zamysłem producenta na pewno było stworzenie samochodu eleganckiego, a ja dodałabym jeszcze, że typowo francuskiego – dyskretny styl i urok bez rzucającego się w oczy przepychu to przecież kwintesencja stylu Paryżanek. Mieszkanki stolicy Francji to też kobiety niezależne, może więc stąd przedziwny dla mnie schowek w tunelu oddzielającym fotel kierowcy i pasażera? Schowek otwiera się bowiem nie do góry, jak w większości samochodów innych marek, a na prawą stronę tak aby nieograniczony dostęp do niego miał tylko kierowca – jadąc z pasażerem możemy więc schować coś przed nim albo bez pytania wybrać naszą ulubioną płytę i katować go francuskimi przebojami Charles’a Aznavour.

Dzień drugi i trzeci – pojeździjmy sobie

Oczywiście skłamałabym mówiąc, że pierwszego dnia testów skupiłam się tylko ma przyglądaniu się samochodowi – estetyka jest bowiem ważna, ale nie najważniejsza, a zadaniem samochodu jest przede wszystkim jeździć. Z tym 508 radzi sobie naprawdę dobrze. Mimo 163 koni pod maską (niektórzy powiedzieliby „phi…tylko tyle”) 2 litrowy diesel z manualną skrzynią biegów radzi sobie bardzo dobrze. Ten, kto go odpali, a nie jest to na początku takie proste, bo przycisk Start znajduje się nie po prawej, jak u konkurencji, a po lewej niczym w Porsche, stronie; nie będzie zawiedziony. Silnik wydaje z siebie miłe brzmienie, szybko reaguje na polecenia kierowcy i nie pali zbyt dużo. Choć nie udało mi się zbliżyć do podanego przez producenta ideału, spojrzenia na wskaźnik ilości paliwa nie przyprawiały mnie o palpitacje serca – 8 litra na mieście to, przynajmniej dla mnie, normalne i akceptowalne spalanie dla diesla, 5 litrów w trasie to z  kole miła niespodzianka – 100 kilometrów za 30 złotych oznacza, że wyjazd na moje ukochane Mazury dla 5 osób to wydatek rzędu 80 złotych – niewiele… Dla fanek gadżetów warto wspomnieć o head up display – pojawiający się przed szybą po uruchomieniu silnika szklany wyświetlacz niewielkich rozmiarów informuje nas między innymi o rozwijanej prędkości, wskazówkach nawigacji i ustawieniach tempomatu i choć nie jest niezbędny by przyjemnie podróżować autem zdaniem mojej koleżanki estetki wygląda „fantastycznie” i „dodaje samochodowi indywidualnego stylu”.

Dzień czwarty – pora na zakupy

Test zakupoholiczki to nic innego, jak szansa na zweryfikowanie ilości miejsca w aucie. Wyobraźmy sobie cztery dziewczyny w szale zakupowym – jak pomieścić je i ich zakupy? Odpowiedź brzmi – wcale nie łatwo, w Peugeocie jednak nam się to udało. Te z nas, które siedziały z przodu powiedzą, że bez żadnego problemu i zachwycą się wygodą foteli i ich szerokimi możliwościami regulacji, pasażerki tylnej kanapy wspomną natomiast o tym, że jako 165 centymetrowe właścicielki niestety niezbyt długich nóg czuły się świetnie, zastanawiały się natomiast czy równie komfortowo poczuliby się ich 190 centymetrowi koledzy z drużyny sportowej. A nasze torby? Te, umocowane na specjalnych haczykach zmieściły się w 515 litrowym bagażniku bez problemu choć niektórzy mówią o jego przeciętnych wymiarach (moim zdaniem jest on jednak więcej niż wystarczający), wygodny był również do nich dostęp i tylko pierwsze otwarcie bagażnika (robi się to poprzez przycisk ukryty w cyfrze 0 w napisie 508) sprawiło mi problem– test zdany. A skoro o koleżankach mowa warto wspomnieć, że jedna z nich zapytana o największą zaletę Peugeot 508 powiedziała „ w nim jest tak cicho” i rzeczywiście miała rację, na szczególną uwagę zasługuje doskonałe wyciszenie kabiny auta – siedząc za jego kierownicą czy podróżując jako pasażer można zapomnieć o irytacji z powodu głośnych tłumików czy robót drogowych na poboczu.

Dzień piąty – akcesoria małe i duże

508 5

Pomadka ochronna, butelka wody niegazowanej, komórka, pilot do garażu – te cztery rzeczy zawsze podróżują ze mną  i je lubię mieć zawsze w zasięgu ręki. W Peugeocie o to rzeczywiście trudno, a przynajmniej dla tych z nas, które przyzwyczaiły się do chowania drobiazgów w otwarte schowki pod radiem czy w tunelu centralnym; miejsca jest tam bowiem niewiele, a całą przestrzeń wypełniają liczne przyciski i poręczny joystick za pomocą którego można obsłużyć wiele funkcji auta. Moje rzeczy muszę więc schować w jeden z zamykanych schowków, a tych całe szczęście jest sporo.  Miejsce na kubki również jest, ale moim zdaniem niestety niezbyt trafione, może jednak dłuższe użytkowanie samochodu sprawia, że właśnie w stronę radia i nawigacji (uchwyty umiejscowione są pod wyświetlaczem) sięgamy naszą ręką. Za duży wyświetlacz nawigacji należy się francuskiej marce duży plus, podobnie jak za ustawienie przycisków na skórzanej, super wygodnej kierownicy (do dzisiaj czuję na dłoniach wytłoczenia tej skóry)oraz czterostrefową klimatyzację i choć problematyczne było dla mnie włączenie jednej z sufitowych lampek (przyznaję nadal nie wiem, którzy przycisk miał ją włączyć) w ogólnym rozrachunku 508 nie na darmo niektórzy nazywają limuzyną, co kojarzy nam się (nam czyli wielbicielkami gal Oscarowych i komedii romantycznych) z samochodami z wyższej półki.

Dzień szósty – poczytajmy

Nie każda z nas zna się na samochodach, ale prawie każda lubi wiedzieć trochę więcej o samochodzie, którym podróżuje – przynajmniej mi się tak wydaje. Analizując sylwetkę peugeotowskiej limuzyny warto wiedzieć więc, że:

– Peugeot 508 dostępny jest zarówno w wersji sedan jak i kombi

– Samochód występuje w czterech wersjach wyposażenia (Access, Active, Allure i GT)

– Do wyboru mamy 5 silników dieslowskich (112, 140, 163, 200 i 204 konny) oraz dwie jednostki benzynowe (120 i 156 koni) oraz, jako nowość na naszym rynku, hybrydę

– ceny Peugeota 508 zaczynają się od 78800zł

508 3

508 4 

Magda Drzewiecka