Dwie pierwsze zasady Eco Drivingu brzmią – jedź na najwyższym możliwym biegu i na najniższych obrotach oraz włączaj wyższy bieg najpóźniej po osiągnięciu 2500 obr./min w silniku benzynowym lub 2000 obr./min w silniku wysokoprężnym. Jednak dla większości polskich kierowców zastosowanie tych zasad w praktyce oznacza prawdziwą rewolucję.
Oto częsta sytuacja na polskich drogach: z daleka widzimy czerwone światło i dojeżdżamy do skrzyżowania na niskim biegu i wyjącym silniku. Tymczasem Eco Driving proponuje, aby jechać na możliwie najwyższym biegu i najniższych obrotach. W ten sposób możemy spokojnie wyczekiwać na zapalenie się zielonego światła. Zastosowanie drugiej zasady zagwarantuje nam, że spalimy minimalne ilości paliwa i płynnie, czyli bez niepotrzebnego hamowania pokonamy skrzyżowanie. Jeśli mamy problem z obserwacją obrotomierza, warto skojarzyć bieg z prędkością samochodu, czyli – drugi bieg włączamy przy prędkości 20 km/h, 30 km/h to „trójka”, a 50km/h to „piątka”.
– Wielu kierowców niestety lubi wysokie obroty i ryk silnika – mówi Tomasz Talarczyk, instruktor Szkoły Auto.
A wysokie obroty zawsze idą w parze z ponadnormatywnym spalaniem paliwa. Ale kto by się tym przejmował! Samochód tyle pali – i koniec. A przecież styl jazdy kierowcy ma niebagatelny wpływ na ekonomikę jazdy – dodaje Talarczyk.
Konieczna jest zmiana sposobu myślenia kierowców, bo w ich świadomości nadal funkcjonują standardy z lat 70, według których jeżdżenie na wysokich biegach z niskimi prędkościami obrotowymi silnika będzie skutkowało zniszczeniem jednostki napędowej. Najwyższa pora to zmienić.
* Sponsorem Szkoły Auto jest Castrol.