Najnowszy Mercedes SL to już szóste wcielenie tego modelu. Ze wszystkich generacji to właśnie ten wzbudza największe kontrowersje.
Wszystkiemu winna jest stylistyka samochodu. Płaski przód, masywny tył, do tego agresywnie poprowadzone linie. Ma w sobie z pewnością coś z poprzedników, jednak ciągle zachowuje indywidualny styl. W stosunku do poprzedniej generacji znacznie urósł. Jest dłuższy o 5 cm i szerszy o prawie 6 cm. Dzięki temu we wnętrzu ma być jeszcze więcej miejsca.
20 sekund do kabrioleta
Najważniejsze dla Mercedesa jest jednak to, że udało się znacznie zejść z wagi nowego modelu. Karoserię wykonano praktycznie całości z aluminium dzięki czemu waży ona tylko 254 kg czyli o 110 kg mniej niż w przypadku stalowej karoserii. Dzięki temu całość waży 1785 kg, czyli aż o 125 kg mniej niż poprzednik.
Za pomocą elektrohydraulicznego systemu SL w ciągu 20 sekund może stać się kabrioletem bądź zamkniętym coupe (jak kto woli). Aluminiowy dach występuje w trzech postaciach: klasycznej, z szyberdachem lub z panoramicznym oknem, które za pomocą jednego przycisku może całkowicie się przyciemnić.
Dłuuuuuga maska SL kryje pod sobą m.in. nowe silniki BlueDIRECT. Występują w dwóch konfiguracjach, jako 3,5-litrowa jednostka V6 o mocy 306 KM w wersji SL 350 oraz 4,7-litrowa ‘v-ósemka’ o mocy 435 KM. Mocy na pewno nie zabraknie!
SL zadebiutuje w przyszłym roku. Ceny wersji SL 350 będą zaczynać się od 431.000.
