W Polsce nie ma przepisów, które regulowałyby kwestie związane z przewożeniem zwierząt. Niestety świadomość społeczeństwa co do bezpieczeństwa jazdy jest wciąż zbyt niska. Zwierzęta tak jak ludzie, muszą być przewożone w odpowiedni sposób. Podstawą jest zapewnienie bezpieczeństwa zarówno sobie i innym pasażerom, jak i naszym pupilom.
Bezpieczeństwo ponad wszystko
Niezbyt dobrym pomysłem jest trzymanie zwierzaka na kolanach. Wyobraźcie sobie, co stanie się w przypadku ewentualnej kraksy. Co jeśli wybuchnie poduszka powietrzna? Jeszcze gorzej jeśli pozwalamy psom trzymać głowy za oknem lub jeździmy z kotem na podszybiu? W kwestii bezpieczeństwa nie ma kompromisów. Nieważne czy przewozimy kota, psa czy chomika – zwierzak nie może swobodnie poruszać się po samochodzie. Po pierwsze, mógłby rozproszyć Twoją uwagę jako kierowcy, zakłócić widoczność, albo doprowadzić do sytuacji, w której musiałabyś gwałtownie hamować. Skoro przypinamy siebie pasami, tak samo postępujmy z naszymi zwierzakami. One tak samo jak my, w czasie wypadku mogą być narażone na różnego typu urazy.
Analizując najgorszy scenariusz, załóżmy hipotetyczną sytuację: prędkość 90 km/h, nagłe hamowanie i z dziewięciokilogramowy psiaka robi się 450 kilogramów. Nietrudno domyślić się, że w takim wypadku nie przypięty pupil nie ma żadnych szanse na przeżycie.
Wracając do sedna – podczas jazdy zwierzęta powinny być unieruchomione. Jeżeli jest to chomik, królik, czy inny malutki okaz, najlepszym rozwiązaniem będzie transporter przypięty pasami na tylnym siedzeniu. W przypadku psów stosuje się specjalne szelki przypinane do pasów. Jeśli nasz psiak jest wyjątkowo dużych gabarytów – dodatkowy zabezpieczeniem powinna być kurtyna oddzielająca tylną kanapę od przednich siedzeń. W takim przypadku możesz też zdecydować się przewożenie go w bagażniku oddzielonym jest od reszty samochodu kratą. Tutaj spisują się hatchbacki i kombi.
Dokładnie zaplanuj podróż
Ze zwierzętami podobnie jest jak z dziećmi. Nie karmimy ich, ponieważ i one mogą mieć chorobę lokomocyjną. Na trasie trzeba przewidzieć przystanki, minimum co 3 godziny. Zwierzak będzie mógł się napić lub „skorzystać z krzaczka”. Nie zapominajmy też o przyjemnościach. Niech podróż nie będzie dla niego karą czy wyzwaniem. Jego miejsce powinno być odpowiednio przystosowane i na pewno nie krępujące. Niech jazda będzie płynna – nikt nie lubi gwałtownego przyspieszania i hamowania. I jeszcze jedna złota rada, w samochodzie wystrzegajmy się przeciągów. Nawet kot może nabawić się przez nie zapalenia oczu i uszu. Może nie zakazana, ale na pewno nie wskazana jest również głośna i ostra muzyka – nasze pupile mogą reagować stresem.
Przewożenie zwierzaków może okazać się wyzwaniem, dlatego najlepszym rozwiązaniem jest przyzwyczajanie ich od małego. Nauczone i obyte z jazdą, nie będą się stresowały, a dodatkowe „uspokajacze” będą zbędne.
UWAGA: Pod żadnym pozorem nie zostawiamy pupila samego w samochodzie, zwłaszcza w upalne dni bez uchylonej szyby!
Tekst: Angelika Rusiecka