Hołowczyc liderem Dakaru!

hoek

Krzysztof Hołowczyc objął prowadzenie w Rajdzie Dakar po trzecim odcinku specjalnym. Oby tak dalej!

Na wtorkowym odcinku specjalnym Hołowczyc zajął drugą pozycję. To już czwarty raz, kiedy polski zawodnik melduje się na mecie dakarowego oesu na tej pozycji. Na 208-km odcinku olsztynianin stracił niewiele ponad minutę do kolegi z zespołu Naniego Romy, jednak mimo to udało mu się objąć pozycję lidera rajdu po trzech dniach rywalizacji.

„Nieźle, a nawet bardzo dobrze”

Dotychczasowy lider, Stephane Peterhansel zanotował wczoraj spore straty, przez co w wynikach spadł na 5 miejsce ze stratą niecałych trzech minut do lidera. Tuż za Hołkiem plasuje się Robby Gordon na Hummerze (+54 sek), Ginniel de Villiers (+1.40) i Nani Roma (+1.50).

Jest nieźle, a nawet bardzo dobrze! – napisał na Facebooku Krzysztof Hołowczyc. – Wierzyłem, że taki dzień nadejdzie. Czekałem na to parę ładnych lat, po drodze były porażki, chwile zwątpienia, niektórzy usmiechali sie tylko gdy mówiłem, ze moim celem jest wygrać Dakar. Teraz zrobiłem pierwszy poważny krok w tym kierunku. Dziekuję tym, którzy nie wątpili i wspierają mnie cały czas! Do mety jeszcze bardzo daleko i wiele się jeszcze wydarzy, dlatego cieszę się tą chwilą i czuję tez Waszą radość! Trzymajcie kciuki, a my z JMF i caly Orlen Team zrobimy wszystko, żebyśmy się tak cieszyli w Limie…


Bez Przygońskiego

Z rywalizacji niestety musiał wycofać się nasz najlepszy motocyklista – Jakub Przygoński. Polaka zatrzymała awaria motocykla na 69-km wczorajszego odcinka. Jak się okazał, awarii tej nie dało się wyeliminować, jedynym sposobem byłaby wymiana całej jednostki napędowej. Nie było więc szans na kontynuowanie jazdy. Szkoda, bo Kuba zajmował po dwóch etapach bardzo dobre, czwarte miejsce.

Adam Małysz ukończył trzeci etap na 72 pozycji. Polak miał na trasie sporo przygód. Najpierw ok. 30 km jechał na kompletnie zniszczonej oponie, przez co trzeba było ją wymienić. Następnie zahaczył w rzece o kamień i auto zawisło. Konieczna była pomoc miejscowych, co kosztowało ok. 30 minut.

Fot: Facebook