Choć potrafią wiele, pickupy to pojazdy, które nieczęsto widywane są na polskich drogach. Wydaje nam się, że rok 2012 w tym segmencie będzie należał do Forda. I nowego Rangera.
Okazją do sprawdzenia najnowszego produktu Forda była jego prezentacja w żwirowni pod Warszawą pozwalająca Rangerowi na zaprezentowanie tego, co najlepsze. Do „dyspozycji” były głębokie wody, trawersy, strome zjazdy i podjazdy, czyli wszystko to, co pickup lubi najbardziej.
Nie stoczy się
Ranger posiada kilka systemów, które sprawdziliśmy podczas off-roadowych zabaw. Mam tu na myśli m.in. asystenta zjazdu ze wzniesienia (Hill Descent Control), który wspomaga podczas zjazdu ze stromego wzniesienia, czy układ wspomagający ruszanie na wzniesieniu (Hill Launch Assist), który pomoże ruszyć na wzniesieniu bez stoczania się w dół. Oba systemy znakomicie wywiązują się ze swoich zadań, nie pozwalając na zbytnie rozpędzanie się podczas zjazdu jak i na staczanie się w dół. Pierwszy z asystentów posiada ponadto regulację prędkości zjazdu.
Do codziennej jazdy z kolei przyda się układ kontroli kołysania przyczepy (Trailer Sway Control) zapewniający stabilność podczas jazdy z przyczepą (Ranger przeciągnie przyczepę o masie nawet 3.500 kg), system kontroli obciążenia pojazdu (Adaptive Load Control) zapewniający optymalną stabilność pojazdu bez względu na obciążenie i asystent wspomagania nagłego hamowania (Emergency Brake Assist), generujący dodatkowe ciśnienie w układzie hamulcowym podczas awaryjnego hamowania. Poza tym podczas jazd w terenie możemy korzystać z układu kontroli ryzyka wywrócenia się pojazdu (Roll-Over Mitigation), który przy wykryciu sytuacji potencjalnie grożącej wywróceniem pojazdu uruchamia układ ESP w celu przywrócenia stabilności.
Nie strać przyczepności
Za płynną jazdę w terenie odpowiada również sterowana elektronicznie skrzynka rozdzielcza – dostępna zarówno w modelach z ręczną, jak i automatyczną skrzynią biegów – która pozwala kierowcy na dowolne przełączanie napędu pomiędzy trybem 4×2 i drogowym ustawieniem 4×4 za pośrednictwem pokrętła umieszczonego w konsoli centralnej. Na pokładzie Rangera znajduje się także unowocześniony układ kontroli trakcji (TCS), który dba o zachowanie stabilności pojazdu poprzez zwiększanie przyczepności przy każdym z napędzanych kół. W przeciwieństwie do mechanizmu różnicowego o ograniczonym poślizgu, TCS ogranicza moment obrotowy silnika do precyzyjnie określonej wartości, którą można przenieść na nawierzchnię przez koła, a także całkowicie wyhamowuje ślizgające się koło, przekazując dostępny moment obrotowy do koła lub kół o największej przyczepności.
Wszystko się zmieści
Ranger na polskim rynku dostępny będzie z trzema wersjami kabinowymi (Double, Super oraz Regular), dwiema opcjami napędowymi (4×2 i 4×4) i czterema wersjami wyposażenia (XL, XLT, Limited i Wildtrack). Jeśli chodzi o sam wygląd, Ranger wygląda dobrze nie tylko na papierze, ale także na żywo. Muskularna sylwetka wzbudza respekt. Krótki zwis z przodu, charakterystyczna osłona chłodnicy z trzema poprzecznymi ramionami, przednia szyba pochylona pod większym kątem, większe reflektory i lusterka oraz wtłoczone krawędzie obręczy kół – wszystko to nadaje Rangerowi agresywnego i dynamicznego stylu.
Także wewnątrz Ford Ranger zachwyca funkcjonalnością, gdyż do dyspozycji pasażerów mogą być aż 23 różne schowki. Największy pomieści nawet 8,5 l, do mniejszych zaś zmieszczą się 1,5-litrowe butelki i inne większe lub mniejsze przedmioty. Ci bardziej wymagający mogą na pokładzie Rangera zainstalować m.in. Bluetooth, USB i złącze do iPoda, a także dwustrefową automatyczną klimatyzację, tempomat, pięciocalowy wyświetlacz kolorowy czy nawigację satelitarną.
Jeśli chodzi o silniki, w ofercie znajdą się trzy nowe jednostki napędowe. Najmocniejszy z nich, 3,2-litrowy, pięciocylindrowy silnik diesla generuje 200 KM. Dostępna jest też czterocylindrowa jednostka wysokoprężna o pojemności 2,2 l i mocy 150 bądź 125 KM. W sumie Ford Ranger będzie sprzedawany na 180 rynkach całego świata. Ceny zaczynają się od 74.650 zł netto za model z pojedynczą kabiną w najniższej wersji wyposażeniowej XL. Od pickupów można jednak odliczyć 23% podatku.