Adam Małysz przed największą przygodą życia

RMF Caroline Team oraz R-Six Team z Adamem Małyszem w składzie w pełnej gotowości do startu w rajdzie Dakar. Jaka atmosfera panuje w zespołach?

W ramach sojuszu, startujący Unimogiem zespół R-Six Team oraz zespół RMF Caroline Team zadeklarowały współpracę oraz wzajemną pomoc na trasie rajdu. Wszystkie załogi zakończyły ostatnie treningi. Teraz już tylko fizycznie i duchowo przygotowują się do najtrudniejszego na świecie wyzwania – wielkiej dakarowej przygody.

Wielki debiut

Trasa morderczego wyzwania przebiegała będzie tym razem przez Argentynę, Chile i Peru. Na starcie do pierwszego odcinka specjalnego stawią się dwie załogi w samochodach Mitsubishi Pajero – Adam Małysz z Rafałem Martonem i Albert Gryszczuk z Michałem Krawczykiem oraz quady Łukasza Łaskawca i Macieja Albinowskiego. Największą polską grupę na Dakarze uzupełni trzyosobowa załoga Unimoga w składzie Robert Szustkowski, Robert Szustkowski Junior i Jarosław Kazberuk. Dla Adama Małysza, Michała Krawczyka, Maćka Albinowskiego i Roberta Szustkowskiego Juniora to debiut w pustynnym klasyku. Rafał Marton ma już na koncie 7 startów, zaś Jarosław Kazberuk 4.

Start w Dakarze jest dla mnie nie tylko olbrzymim wyzwaniem, ale również spełnieniem marzeń i możliwością sprawdzenia samego siebie – mówi Adam Małysz. – Do tak wyczerpującego maratonu można się przygotować technicznie i fizycznie, ale dopiero na trasie rajdu będziemy mogli sprawdzić jak radzimy sobie w ekstremalnych sytuacjach. Kilka, jak nie kilkanaście godzin dziennie za kierownicą w bardzo trudnych warunkach, kilka godzin na przygotowania do następnego etapu i sen z pewnością wymuszą na nas pełne poświęcenie – dodaje. Były skoczek nie zamierza się jednak poddawać, w końcu to spełnienie jednego z jego marzeń.

Zaciętość sportowca

Początkowo pomysł na start Adama w Dakarze wydawał się zbyt zwariowany, aby ludzie w to uwierzyli – wspomina Rafał Płuciennik, jeden z pomysłodawców na start w rajdzie Dakar 2012. – Wspólnie z Albertem znaliśmy już wtedy pasję Adama i pomysł wydał się bardzo ciekawy. Postanowili zatem „przekroczyć granice wyobraźni” i zarazić tym marzeniem partnerów. Teraz trudno sobie wyobrazić, że mogłoby się to nie udać.

To był wymagający rok. Kiedy zaczynaliśmy z Adamem treningi, był zdolnym kierowcą i zdyscyplinowanym uczniem, który marzył o starcie w Dakarze – dodaje Rafał Marton, pilot i mentor Adama Małysza. Jego zapał i typowe dla sportowców podejście do treningów czasami potrafiło zadziwić. Niejednokrotnie był w stanie jeździć dłużej niż pozostali. Efekty tego zacięcia widać teraz. Nadal marzy o Dakarze, ale teraz może z powodzeniem walczyć o metę.