Niewielkie terenowe suzuki produkowane jest od 1969 roku i ma za sobą 2 transformacje, ale prawdę mówiąc niewiele się od tego czasu zmienił. Małe terenowe auto debiutowało w latach 70-siątych jako ”light jeep 10”, w 1984 narodziło się Suzuki Samurai, by w 1998 przerodzić się w Jimny. Jego kształty mogą wywoływać delikatnie szyderczy grymas na twarzy, jednak to niepozorne kanciaste auto doskonale konkuruje zarówno z samochodami terenowymi, jak i małymi autami miejskimi i od lat cieszy się niesłabnącym zainteresowaniem.
Bo może się podobać…
A komu się nie podoba, niech nie patrzy… tylko wsiada i jedzie!
Jimny nie powala wyglądem, ale sympatię budzi już po przejechaniu kilku kilometrów. Siedzi się w nim wysoko, co zawsze lubiłam w autach. Jeśli dodamy do tego duże lusterka boczne, otrzymujemy wyjątkowo dobrą widoczność.
Suzuki Jimny to auto terenowe w pełnym tego słowa znaczeniu, w związku z czym trudno porównywać je ze standardowymi autami miejskimi pod kątem komfortu jazdy. Na tym polu zawsze będzie dzieliła je przepaść – nawet jeśli przyjrzymy się bliżej wersji Elegance, wyposażonej w wygodne skórzane i podgrzewane fotele, skórzaną kierownicę, elektryczne szyby i lusterka, klimatyzację czy radio z głośnikami. Dwie osoby rozsiądą się całkiem wygodnie. Jazda większą ekipą, to już wyzwanie. Nieduży jest także bagażnik (113 l), który nabiera funkcjonalności dopiero po złożeniu tylnych siedzeń. Wówczas do dyspozycji mamy aż 816 l.
Jimny oferuje nam prosty design, czytelne zegary, minimalną ilość przycisków. Króluje funkcjonalność, prostota i praktyczność. Auto nie jest specjalnie wystylizowane, nie ma opływowych kształtów, modnych świateł i innych designerskich bajerów. Spytacie dlaczego? Bo to mu niepotrzebne.
Bezdroża dodają mu skrzydeł
Jimny najlepiej czuje się na wiejskich nierównościach i leśnych bezdrożach. Napęd 4×4 można włączyć podczas jazdy – wystarczy zachowywać prędkość poniżej 100 km/h (co w przypadku Jimniego nie jest specjalnie trudne). Wówczas auto dostaje skrzydeł i jest w stanie pokonać każdą nawierzchnię. Daje też dużo frajdy z jazdy. Uśmiech po prostu sam pojawia się na ustach.
Nieduże gabaryty świetnie sprawdzają się także w ciasnych miejskich przestrzeniach. Jimny jest lekki i zwinny. Z łatwością podjedzie pod każdy krawężnik, bez trudu nim zaparkujesz i płynnie pokonasz wąskie osiedlowe uliczki. Dodatkowo, terenowy wygląd i koło zapasowe umocowane z tyłu budzi odrobinę respektu i ułatwia jazdę w miejskiej dżungli.
Nie ma się jednak co oszukiwać, że auto nadaje się na drogi szybkiego ruchu, bo tak nie jest. Jimny mizernie radzi sobie na otwartych przestrzeniach. Testowany egzemplarz to 1,3 benzyna, o mocy 85 KM, osiągający maksymalną prędkość 135 km/h. Już przy 100 km/h w środku jest głośno i mocno nim buja. Wyprzedzanie w trasie to dla niego spory wyczyn.
Terenówka na każdą kieszeń
Suzuki Jimny może być świetną alternatywą dla mniej majętnych miłośników SUV-ów. Jest to najtańsza terenówka dostępna na rynku – ceny zaczynają się od 53 900 zł. Testowana wersja Elegance to 61 900 zł. Średnie spalanie kształtuje się na poziomie 8 l/100 km, więc czego chcieć więcej?