Sezamie otwórz się!

Rodzina Max-ów to samochody przestronne i innowacyjne. Wkrótce dołączy do nich kolejny, najmniejszy (i najmłodszy) przedstawiciel. Niekwestionowany atut? Rozsuwane drzwi!

Pierwszy był Ford C-Max. Samochód uzupełnił wówczas gamę rodzinnych samochodów Forda. Z czasem w sprzedaży pojawił się większy S-Max, a od niedawna C-Max dostępny w wersji przedłużonej – Grand. Niebawem dołączy do nich najmniejszy z rodziny – B-Max, którego mieliśmy okazję zobaczyć na Salonie we Frankfurcie.

Trzeba przyznać, że B-Max wygląda dość znajomo. Odnajdziemy w nim elementy zarówno z Focusa jak i z C-Maxa. B-Max mierzy nieco ponad 4 metry długości i bazuje na platformie Fiesty. Stylistycznie samochód ten nie odstaje od innych prezentowanych obecnie Fordów. Uwagę zwraca przede wszystkim układ drzwi. Przez brak środkowego słupka, tylne drzwi rozsuwają się do tyłu, dzięki czemu, razem w otwartymi przednimi drzwiami, pasażerowie mogą cieszyć się 1,5-metrowym otworem zapewniającym swobodne wejście do środka. Pomyśleć tylko o ciasnych parkingach i ładowaniu zakupów 🙂

W samym wnętrzu odnajdziemy kilka nawiązań do C-Maxa, nie brak jednak innowacyjności. Na środku deski rozdzielczej znajduje się 6-calowy ekran dotykowy, zaś konsola inspirowana jest obowiązującymi fordowskimi trendami. Przestronne wnętrze dodatkowo rozświetlane jest przez panoramiczny dach.