Saudyjskie kobiety walczą o prawo do jazdy samochodem

Dzisiejszy świat to globalna wioska. Błyskawiczny rozwój komunikacji i transportu, granice między kontynentami, krajami i kulturami stają się coraz bardziej płynne. Nie wszystkie jednak zanikają.

W Arabii Saudyjskiej  kobiety nie mogą cieszyć się wieloma swobodami, które w innych krajach są czymś zupełnie naturalnym. Potrzebuja m.in. zgody mężczyzny na zawarcie ślubu, podróżowanie czy zapisanie się na studia.

Nie mają również zgody na prowadzenie pojazdów. Nie dlatego, że prawo im tego zabrania, ale dlatego, że rząd odmawia udzielania prawa jazdy. Władze utrzymują, że są to dwie całkowicie odrębne kwestie, ale w praktyce efekt końcowy jest taki sam.   

Wiele saudyjskich kobiet sprzeciwia się takiej sytuacji. W dążeniu do równości mają odwagę protestować, mimo tego, że grozi im za to nękanie, aresztowania czy trwałe uszkodzenie ciała i zdrowia.  
26 października około 60 kobiet usiadło za kierownicą w ramach oficjalnego protestu. Niektóre z nich wybrały miejsca bardzo publiczne, inne pojawiły się w zaułkach na zaledwie kilka minut. Wszystkie aktywistki posiadały prawo jazdy zdobyte poza granicami kraju.  

Ciekawa była forma raportowania tego zdarzenia przez media. Zagraniczny Washington Post i New York Times uznał to zdarzenie za ważny, symboliczny protest. Z kolei Arab News opisał zajście jako smutną porażkę nowobogackich działaczek.

Gdzie leży prawda? Pewnie gdzies po środku. Trzymamy jednak kciuki, żeby kolejne podobne działania przynosiły pożądany skutek i wyrównywały status kobiet względem obowiązującego prawa.