Podróż na święta z dzieckiem – szkoła przetrwania?

0

Połączenie dziecka i samochodu na pierwszą myśl nie składa się nikomu w całość. Pierwsza wizja to płacz, ciągłe zatrzymywanie się i bagażnik zapakowany po sufit. Jednak już nie raz okazało się, że dobra organizacja to podstawa i sukces osiągnięty niewielkim wysiłkiem. Dlatego do wyjazdu na święta zacznij się przygotowywać już dziś.

Co zabrać?

Niezależnie od ilości kilometrów i długości pobytu wydaje się nam, że zawsze należy zabrać ze sobą niemalże połowę domu. Aby uniknąć zbędnych bagaży, najlepszym rozwiązaniem jest przygotowanie listy potrzebnych rzeczy. Zacznijmy od podstaw, tego co używamy na co dzień. Prócz zapakowanych walizek, aż po trzaskające zamki, pamiętajmy o podręcznej torbie. Spakujmy do niej przekąski, picie, a do kompletu jednorazowe pieluszki, zapasowe ciuszki i chusteczki nawilżone. Pamiętajmy o ulubionej zabawce, najlepiej łatwej do przewożenia (małej, elastycznej, a przede wszystkim bezpiecznej).  

No to w drogę

Przygotujcie wcześniej samochód do wyjazdu. Pakowanie na ostatnią chwilę może wywołać stres u dziecka i dodatkowy problem gotowy. Zaplanujcie podróż albo wcześnie rano, albo późnym wieczorem. Istnieje szansa, że większość trasy Wasza kruszynka po prostu prześpi. Wtedy nie oglądając się na nic, mknijcie prosto przed siebie. Jeżeli przed Wami długa kilku godzina droga, zaplanujcie kilka przystanków. Dodatkowe atrakcje i zwiedzanie uatrakcyjni nudny czas spędzony w samochodzie. Co prawda podróż wydłuży się, jednak humory będą dopisywać każdemu przez cały czas. Dla ułatwienia proponuję na długą trasę okryć fotelik, który uchroni go przed zabrudzeniami. Łatwo go ściągniesz i wypierzesz po podróży. Komfort snu zawsze można podwyższyć poduszką-zagłówkiem. Załóżcie również roletkęna szyby, która uchroni dziecko przed słońcem. Ach, i nie kładźcie nic na deskę nad bagażnikiem. Podczas ostrego hamowania mogłoby się zsunąć i uderzyć dziecko. Przygotowania samochodu to również wcześniejsze rozgrzanie go, a w lecie ochłodzenie. Nie należy jednak przesadzać – zbytni gorąc, czy niska temperatura mogą okazać się zagrożeniem.

Nigdy nie zostawiajmy dziecka samego w aucie. W zimie samochód błyskawicznie się ochładza, a latem nagrzewa. Co więcej, im dziecko starsze tym chętniej interesuje się różnymi rzeczami i chętniej przy nich majstruje…

Fochy i płacz

Gdy zacznie się zagęszczać atmosfera, a płacz będzie już bliski, szukajcie miejsca do postoju. Wystarczy nawet 10 minut, które przerwą monotonię. Odświeżenie się i chwilowe oderwanie, naładuje akumulatory na nowo. Dobrym miejsce na taką chwilę wytchnienia są łąki i lasy. Dziecko będzie miało chwilę relaksu, a Wy czas na zaplanowanie dalszej podróży.

W co się bawić

Dobrym sposobem na zabicie czasu jest uatrakcyjnienie podróży. Nie ograniczajmy się do przytulanek, lub gorzej – filmów na DVD. Sami rodzice mogą zapewnić odpowiednią rozrywkę swoim pociechom. Wspólne zwiedzanie, opowieści o mijanych miejscowościach, zgadywanki i wspólne śpiewanie zajmie czas wszystkim pasażerom. Dla ułatwienia proponujemy również zebranie kilku drobnostek, które wprowadzą wszystkich w świetny nastrój. W brew pozorom nie potrzeba wiele. Może okazać się, że zwykłe bańki mydlane, czy balon zapewnią rozrywkę na całą podróż. Warunkiem sukcesu jest dozowanie całej zabawy. Dawanie wszystkich zabawek na raz, a szczególnie na początku podróży zepsuje wszystko. Dziecko od razu się nimi znudzi.

Choroba lokomocyjna

Czasami nie zaplanujemy wszystkiego, zwłaszcza sytuacji związanych z organizmem naszego maluszka. Może się nam udać i mały kompan podróży prześpi całą drogę. Jednak, kiedy jazda okazuje się wyzwaniem i przyprawia o mdłości Twoją pociechę, musisz się zabezpieczyć. Bóle żołądka, czy wymioty to powód zaburzenia narządu równowagi znajdującego się w uchu.  Niestety objawy są bardzo męczące, nie tylko dla dziecka, ale i dla wszystkich wspólnie podróżujących. Na szczęście możesz się do tego przygotować. Przed podróżą zadbaj o lekkostrawny posiłek. Dobrze, żeby był niewielki. Dodatkowo skonsultuj się z lekarzem, drobna pomoc farmakologiczna może przynieść ulgę. Nigdy nie podawaj nieznanych substancji na własną rękę.  Aby zmniejszyć objawy warto nakłonić malucha, żeby patrzył na horyzont. Pamiętajmy, że na mdłości niczym płachta na byka, źle działa szybka jazda i bujanie. Z doświadczenia polecam odwrócenie uwagi zabawą i nie robienie tragedii z dolegliwości – najprostsze sposoby są najlepsze.

Apteczka

Niezależnie od długości podróży zawsze należy ją mieć ze sobą. Apteczka – niby oczywista sprawa, ale jakoś wielu zdarza się o niej zapomnieć. Przed wyjazdem upewnijmy się, że w środku znajduje się wszystko co potrzeba. Warto mieć zawsze przy sobie kopię książeczki zdrowia i książeczkę szczepień dziecka. Prócz tego standardowo to, co powinno znaleźć się w każdej apteczce: termometr, nożyczki, pinceta, jednorazowe igły, strzykawki, jodyna, kremy na otarcia, plastry i bandaże. Przyda się również coś na ukąszenia, oparzenia, gorączkę, czy biegunkę. Dodatkowo skonsultujmy się z lekarzem odnośnie medykamentów. Pediatra najlepiej będzie znał potrzebny organizmu Waszych dzieci.

Do celu  

Samochód zapakujcie wcześniej, żeby uniknąć kumulacji stresu. Weźcie poprawkę na to, że możecie nie dotrzeć na miejsce o zaplanowanej porze. Chodzi o to, żeby wrzucić na luz, nie podchodzić do podróży zadaniowo. Kolejne kilometry to nie check-lista. Jeśli tak jest, napięcie rodziców udzieli się dzieciom, które będą z tego powodu jeszcze bardziej niesforne.Pamiętajmy, że podróżowanie z dzieckiem samochodem to tak naprawdę najbardziej komfortowa sytuacja komunikacyjna. W każdej chwilimożemy się zatrzymać, a nawet zmienić trasę. Gdy zdarzy się jakaś niespodzianka, problemem nie będzie nawet natychmiastowe przewinięcie dziecka, bez uprzedniego zaplanowania. Doceńmy to, czym dysponujemy i nie dajmy się zaskoczyć.

Tekst: Angelika Rusiecka