Nowa Toyota Verso, rodzinna i opiekuńcza

Samochody segmentu K są nudne, już sama nazwa VAN odstrasza. Auta rodzinne prawie nigdy nie są ładne, za to funkcjonalne. Stylistyka wnętrza jest nijaka, jednak użyteczna. Silniki są takie sobie, no ale oszczędne. W takich autach śpiewa się dziecięce piosenki, ogląda familijne filmy podczas długich podróży, ładuje się doń pół domu, montuje foteliki, przewozi wózki, rowerki i narty na dachu.

A co gdybyście mieli do dyspozycji samochód, który mimo tego, że postawiono go na półce z napisem „mini van” robi wrażenie sportowego? Kupilibyście go? Gdyby miał niezły silnik i nie był kwadratowym, przeszklonym akwarium? Rozważalibyście jego zakup?

Obraz 1548 Copy

Nie taki diabeł straszny

Sama się zdziwiłam odbierając Toyotę, ona wcale nie jest taka zła, pomyślałam sobie. Nawet nie wstyd tym jechać, stwierdziłam po wygranym wyścigu z BMW. Chociaż powinnam to napisać na końcu, jednak nie mogę się oprzeć stwierdzeniu, tak, kupiłabym to auto!

Wersja 2,0 D-4D z 6-cio stopniową skrzynią biegów bardzo dobrze się prowadzi, jest zrywna, szybka, biegi są dobrze zestrojone, a hamulce dostatecznie czujne. Umieszczona trochę wyżej dźwignia zmiany biegów może na początku nie robi dobrego wrażenia (kojarzy mi się z Multiplą), jednak jest bardzo użyteczna. Wygodne fotele, których może być aż 7 dają wiele możliwości. Każde z siedzeń stanowi osobny byt, jednak nie przypomina to rozlazłych, amerykańskich vanów, w których hula wiatr. Toyota jest zwarta, a jej środek przytulny. Przestrzeń bagażowa dostosowuje się do naszych oczekiwań. Poza 7 schowkami na różne różności, bagażnik pomieści także wiele, jak to zawsze bywa niezbędnych rzeczy, których może być 743, lub tez aż 1689 litrów!

Obraz 1501 Copy

… niczym tapczan

Uwielbiam wysokie samochody i to miłe bujanie za kierownicą. Jeśli ty też czujesz się lepiej, kiedy zamiast patrzeć na progi, możesz spojrzeć kirowcy z samochodu obok prosto w twarz a nawet zobaczyć jego przedziałek, to kolejny powód, dla którego powinieneś wybrać Toyotę. Chcąc poczuć się w tym samochodzie jak w bolidzie, nie masz najmniejszych szans. Zawieszenie jest tu dość miękkie i komfortowe zarazem, jednak w granicach przyzwoitości. Samochód nie chodzi na boki i nie zachowuje się jak stary tapczan. Składając się nawet w ciasny zakręt auto trzyma się drogi, mimo lekkiego podwyższenia ma dobrze dostosowany punkt ciężkości i jak już stwierdziłam wcześniej jest zwarty, czyli innymi słowy trzyma się kupy.

diabeł tkwi w szczegółach

Obraz 1470 Copy

Parę słów o wnętrzu, cóż, tak prawie na koniec bo właściwie nie wiem co mam powiedzieć. Nie podobają mi się sterczące pośrodku deski rozdzielczej zegary. Miałam takie wrażenie, że gdyby przełożyć kierownicę na prawą stronę auto mogłoby być prowadzone przez mojego pasażera. Kiedy siedziałam za kółkiem czułam się więc trochę dziwnie, niby widoczność powinna być lepsza, jednak przerażała mnie ta pustota przed nosem. Pasażerowie z tyłu za to przez całą drogę mogą ślepo patrzeć się w hipnotyzujące strzałki prędkościomierza, co może nie zawsze buduje najlepszą atmosferę wewnątrz pojazdu. Żeby nie było tak smutno opowiem o dotykowym, 6 calowym ekranie. Jest takowy i się przydaje 🙂

„za 100 jardów skręć w lewo”

Obraz 1488 Copy

Mam jedną złotą zasadę, nigdy nie czytam instrukcji, jeśli nie mogę czegoś zrobić bez zapoznania się z nią uważam tą rzecz za zbyt skomplikowaną. Pokonała mnie nawigacja, która mimo wielu prób przeprogramowania wciąż wskazywała odległości w milach. Mało tego, jedna z głównych ulic w Warszawie, według komputera znajdowała się po przeciwnej stronie Wisły, trochę słabo jak na Toyotę.

pali i nie pali

Na początku byłam zaskoczona, ile to auto pali, jednak po zmianie kierowcy okazało się, ze samochód może być ekonomiczny i zadowolić się nawet 5 litrami/100 km. Mnie ciągnęło do dynamicznej jazdy, mój zmiennik chciał zwyczajnie na jednym baku dotrzeć do celu redukując zużycie o połowę. Jednak się dało.

Obraz 1483 Copy

Mimo kilku małych zgrzytów to ja zdecydowanie odnajduję się w tym samochodzie i nawet się nie jeżę myśląc, że to van. Ta Toyota to samochód dla większości z nas. Jest porządnie wykonana, pali adekwatnie, wyprzedza BMW :), nie jest szpetna (jak Multipla :)), zmieści cały nasz majdan, wytrzyma rodzinne eskapady po polskich, trudnych drogach, jednym słowem warto go mieć. Cena, już od 66 000 złotych.

Tekst: Kasia Kwiecińska