Planując zakup auta, automatycznie stajemy przed wieloma dylematami. Zastanawiamy się: kupić nowe, czy używane? Za jaką kwotę? Jeżeli decydujemy się na samochód używany, rozważamy czy lepiej kupić droższy, ale w lepszym stanie technicznym, czy tańszy i przygotować się na wydatki związane z naprawami. W końcu stawiamy pytanie o rodzaj, markę czy model. Jak odnaleźć się w tym labiryncie?
Odpowiedź na te wszystkie pytania jest niezwykle trudna i rodzi mnóstwo wątpliwości. Uświadomiłem to sobie, kiedy zadzwonił do mnie kolega, z prośbą o poradę w sprawie zakupu samochodu. Chciał dowiedzieć się, czy jestem zadowolony z mojego auta, bo planuje kupić podobne. Od dłuższego czasu posiadam Suzuki Grand Vitarę drugiej generacji. Mieszkam w środku puszczy, więc samochód terenowy jest mi niezbędny. Po krótkiej rozmowie postanowiliśmy spotkać się w komisie i obejrzeć auto, które kolega miał na oku. W trakcie oglądania, okazało się, że auto terenowe ze stałym napędem na cztery koła i do tego ze słabym silnikiem, nie jest tym czego potrzebuje zainteresowany. Ostatecznie nawet nie wzięliśmy go na jazdę próbną. Główną przyczyną jego zainteresowania tym samochodem był stosunek ceny do rocznika, który wydawał się bardzo kuszący. Zadałem mu kilka pytań, o to jakiego auta potrzebuje. Odpowiedź była zaskakująca: za 30 tysięcy:). Ja: A czego więcej oczekujesz od samochodu? On: No… żeby się nie psuł.Ja: A może jeszcze czegoś? On: Mógłby być wygodny, bo dużo jeżdżę.
Po dłuższej rozmowie ustaliśmy, że najlepszym rozwiązaniem dla niego będzie samochód kompaktowy, albo średniej klasy, ze stosunkowo mocnym silnikiem. Przeszliśmy razem kilka komisów, w których łącznie stało kilkaset aut, nie zainteresowaliśmy się bliżej żadnym. Wszystkie, które odpowiadały głównym założeniom, albo były skrajnie zaniedbane, albo sprzedawca próbował z miernym skutkiem ukryć powypadkową przeszłość auta. Skłoniło mnie to do prostej refleksji.: czy naprawdę tak trudno jest znaleźć porządne używane auto? Aż tak mało jest uczciwych sprzedawców? Dlaczego nikt w komisie nie zadał mu pytania o to jakiego auta potrzebuje? Na tę chwilę nie znam odpowiedzi na te pytania. Poszukiwania samochodu trwają i nie wiem kiedy się zakończą. Kolega nie ma pojęcia o motoryzacji, więc mam nadzieję, że jakiś chciwy sprzedawca nie wciśnie mu przysłowiowej lipy.
Zakup samochodu zawsze wiąże się z dużym wydatkiem i ryzykiem. Przed wyborem auta, nieważne czy nowego czy używanego, polecam przejrzeć witryny internetowe i prasę motoryzacyjną. Wiele modeli powszechnie uważanych za awaryjne wcale takich nie jest. Z kolei auta, które uchodzą za wzór niezawodności okazują się bardzo rozczarowujące. W związku z tym najbardziej rzeczowe wydają się opinie samych użytkowników. Od nich najszybciej dowiemy się jakie bolączki nękają nasze wymarzone auto i jakie są rzeczywiste koszty eksploatacji. Jaki silnik wybrać i czy nadaję się np. do montażu instalacji gazowej. Najlepiej nie spieszyć się i podejść do tego wyboru zdroworozsądkowo. Bo jeśli nie mamy rodziny i jeździmy głównie po mieście, to po co nam van albo wielka limuzyna? Może wystarczy nowsze albo lepiej wyposażone auto kompaktowe? Pamiętajmy, że jazda ma być dla nas przyjemnością, a nie będzie jeżeli kupimy auto za małe, w którym nasza rodzina będzie siedzieć ściśnięta jak sardynki w puszcze, albo za duże, które będzie powodować stres przy każdym parkowaniu.
Tekst: Grzegorz Kopciewski