Kabriolet w październiku? Lexusowo!

Panowie doceniają wiatr we włosach, dreszczyk emocji, poczucie silniejszego zespolenia z samochodem. Panie cieszą się dokładnie z tego samego i …. z męskich spojrzeń pełnych podziwu, zazdrości i chęci do rywalizacji. Ja złowiłam ich tysiące – pisze Magda Drzewiecka o swojej przygodzie z Lexusem IS Cabrio.  

Dni przed odbiorem Lexusa IS Cabrio upłynęły mi na regularnym sprawdzaniu pogody. W końcu testowanie cabrioleta wymaga słońca, wysokiej temperatury i bezchmurnego nieba. Dlatego odbiór auta w słoneczny październikowy dzień był dla mnie powodem do szczęścia, a kolejny mglisty poranek powodem do płaczu. Okazało się, że niepotrzebnie. IS Cabrio to samochód na każdą pogodę… Nawet w październikowy dzień!

Pozory mylą i my wiemy o tym najlepiej

Lexus 2

IS 250 Cabrio to samochód kojarzący mi się dotychczas z elegancją i wyrafinowaniem. Nie jest niewielką, kompaktową zabaweczka, a „kawałem prawdziwego samochodu” posiadającym jednak, mimo swoich gabarytów i męskiego charakteru, kobiecą subtelność i wyszukany smak. Rzadko zdarza się by w kwestii estetyki tak mało było różnic między oceniającymi – w przypadku IS C dziennikarze i kierowcy mówią jednym głosem „To naprawdę ładny model”. Być może za tą jednomyślność odpowiada regularna sylwetka coupe: mocno zarysowana maska z charakterystycznymi światłami znane już z sedanów Lexusa i zgrabny dłuższy tył; a może aluminiowy, trzyczęściowy dach, który składając się tylko w 20 sekund czaruje widzów swoją szybkością (nie ma się co dziwić, odpowiada za to 13 silniczków elektrycznych) i tym, co powstaje po jego złożeniu – pięknym kabrioletem.

Przejażdżka autem bez dachu to zresztą niebywała frajda dla każdego – panowie doceniają wiatr we włosach, dreszczyk emocji, poczucie silniejszego zespolenia z samochodem. Panie cieszą się dokładnie z tego samego i …. z męskich spojrzeń pełnych podziwu, zazdrości i chęci do rywalizacji. Ja złowiłam ich tysiące, ale były bardzo krótkie… Panowie w swoich samochodach szybko zostawali w tyle…

Samochód to, czy dom?

Lexus 5

Bryła i sylwetka Lexusa (w testowanej wersji w pięknej białej perle) to jedno, ale środek to zupełnie inna bajka. Bynajmniej nie dlatego, że jedno jest piękne, a drugie razi moje poczucie smaku – wprost przeciwnie. Po zachwytach nad zewnętrzną powłokę Lexusa warto spojrzeć na idealnie dopracowany i luksusowym środek IS Cabrio (gdyby coupe-cabriolet nie sprostał gustom klientów, środek obiektywnie i tak byłby piękny). Harmonijne linie deski rozdzielczej, piękna beżowa kolorystyka i jakość grubej mięsistej skóry pokrywającej siedzenia oraz matowe plastiki (deska rozdzielcza jest czarno-beżowa) komponują się w całość godną wielkich artystów. Designerzy z Lexusa musieli się napracować – wnętrze jest bowiem doceniane przez kobiety (moje koleżanki nazwały je „pięknym”, „idealnym”, „jak z katalogu eleganckich projektów domów i mieszkań) i komplementowane przez mężczyzn (głosy kolegów „mógłbym mieć takie auto”, „nie pogniewałbym się gdybym go dostał lub kupił”, „naprawdę fajny środek”). Co ważne, estetyka idzie również w parze z wygodą i to nie tylko, gdy samochód stoi w miejscu. Dobrze wyprofilowane siedzenia i otaczający kierowcę i pasażera tunel, czynią wnętrze przytulnym i bezpiecznym. Podobne wrażenie uzyskuje się uruchamiając silnik – działające bez jakichkolwiek zastrzeżeń zawieszenie samochodu tłumi większość warszawskich nierówności, a doskonałe wyciszenie gwarantuje miłe podróżowanie kierowcy i trzem pasażerom. Samochód przeznaczony jest dla czterech osób i rzeczywiście, poproszone o przetestowanie tylniej przestrzeni wyrośnięte nastolatki, chwalą ilość miejsca na nogi, wygodne siedzenie i składane jednym przyciskiem tylne zagłówki (oj ile było zabawy!). Trochę gorzej wygląda sprawa z bagażnikiem. Przy złożonym dachu – 165 litrów mieści moją torebkę (przyznam, że dość dużą), laptopa i dwie reklamówki z zakupami, po złożeniu dachu i wygodnej rolety przestrzeń bagażowa pozwala na spakowanie dużych zakupów dla dwóch osób w centrum handlowym (420 litrów).

Serce, czyli silnik

Lexus 4

Od estetyki przejdźmy jednak do wyposażenia i tego, co sprawia, że auto tak dobrze porusza się po drodze, a więc… silnika. IS Cabrio wyposażony jest w 2,5 litrowy silnik o mocy 208 KM, któremu towarzyszy 6 stopniowa automatyczna skrzynia biegów (z duża solidną dźwignią zmiany biegów i łopatkami przy kierownicy). W ofercie producenta ten silnik jest jedynym, którym dysponuje cabrio – potencjalny nabywca nie ma więc specjalnego wyboru jednostki, ale ta powinna zadowolić tych, dla których liczy się przyjemność z jazdy i mniej stawiają na ekologię (auto w teście paliło ok. 12l w mieście i 9 litrów poza nim) oraz jak najmniejszą liczbę sekund do setki (choć 9 sekund do setki to przecież wcale nie dużo). Samochód porusza się żwawo i „nie skacze” przy dodawaniu gazu, to kolejny powód aby jazdę nim zakwalifikować do przyjemności.

Jeśli chodzi o wyposażenie to standardowe w najwyższej wersji Sport jest dość imponujące. Bez dodatkowych opłat kierowca otrzyma tylnie i przednie czujniki parkowania, które, co ciekawe z tył przydadzą się przy otwieraniu i zamykaniu dachu, który wystaje poza obręb auta; inteligentny kluczyk, poduszki przednie, boczne i kolanową, system nadzorujący stabilność i trakcję auta (VIDM), tempomat czy ISOFIX. Seryjny IS Cabrio wyposażony będzie również w alarm i immobiliser, 5 systemów bezpieczeństwa (ABS + EBD + BAS + ASR + ESP), nawigację z 7 calowym ekranem, dwustrefową klimatyzację, elektryczną regulację kierownicy i foteli wraz z pamięcią i wiele, wiele innych. Co ciekawe i zdarza się niezwykle rzadko, niewiele jest opcji, za którym w tym samochodzie dopłacić należy. Potencjalny nabywca może rozważyć dokupienie systemu ochrony przeciwuderzeniowej z aktywnym tempomatem i wybór jednego z niestandardowych kolorów (w 10 elementowej palecie, tylko kolor czarny jest w standardzie, a wybór innego to koszt 4 500zł).

Lexus 6

Lexus IS Cabrio występuje w trzech wersjach wyposażenia: Elegance, Comfort i Sport, a jego cena zaczyna się od 230 tysięcy złotych. Czy to dużo czy mało trudno powiedzieć… Jeśli jednak oczekuje się od samochodu bardzo dobrego wyposażenia, sprostania wielu gustom, przyjemnej jazdy i prestiżu marki to każda wydana na niego złotówka znajduje uzasadnienie. My jesteśmy na TAK!

Magda Drzewiecka