Jeśli masz pojazd, który od przeszło 15 lat nie jest produkowany, jeździ po drogach, co najmniej lat 25, ma większość części oryginalnych, jest unikatowy lub zapisał się szczególnie na kartach historii motoryzacji, możesz nazwać go autem zabytkowym. Taka przynajmniej jest teoria. O starych, zabytkowych, ale i współczesnych samochodach w praktyce udało mi się porozmawiać z Patrykiem Mikiciukiem, dziennikarzem TVN Turbo, autorem programu Legendy PRL-u i jedym z założycieli Muzeum Motoryzacji i Techniki w Otrębusach.
Posiadanie samochodu zabytkowego jest wygodne, ubezpieczenie płacimy tylko za te miesiące, w których użytkujemy auto, ale czy warto czekać 25 lat, żeby szczycić się „żółtymi tablicami”? Jak to naprawdę z tymi zabytkami w naszym kraju jest?
Patryk: To, czy samochód dostanie tzw. „żółte tablice” jest w pewien sposób uznaniowe. Ostateczną decyzję podejmuje konserwator. Bywa tak, że zabytkowe stają się auta nietypowe, prototypowe, które limitu lat nie osiągnęły. Jestem tak samo zwolennikiem, jak i przeciwnikiem rejestrowania samochodu, jako zabytku. Minusem jest na przykład to, że nie wyjedziesz nim bez przeszkód za granicę, za każdym razem należy prosić o zgodę konserwatora. Pojazd taki utrzymywać musisz w nienagannym stanie, nie powinno się w nim montować nieoryginalnych elementów wyposażenia i części…
Posiadanie takiego auta generuje spore koszty, także oszczędność na ubezpieczeniu to kropla w morzu potrzeb…
Patryk: Poza kosztami samego utrzymaniu pamiętajmy, że takim autem trzeba jeździć, nie możesz go postawić w ogródku i jedynie cieszyć się widokiem. Mam wiele zabytkowych aut i co jakiś czas każde z nich użytkuję. Największym dla nich morderstwem jest brak zainteresowania.
Sam też je naprawiasz?
Patryk: Lubię robić to, kiedy akurat mam czas i ochotę.
Sądzę, że one nie czekają a Twój „dobry dzień” i usterki zdarzają się często…
Patryk: Najbardziej wrednym samochodem, jaki mam jest Mustang, kocham się z nim i nienawidzę. Samochody są albo dobre albo złe, ten jest wredny. Samochodów musisz się nauczyć słuchać. Niektóre z nich mają taką zwyczajnie złą energię. Niektóre psują się wręcz irracjonalnie. Jakiś czas temu robiłem coś przy Mustangu, ledwie skończyłem, sądziłem, że wszystko już naprawione, zamykam drzwi i psuje się zamek.
Są ludzie, którzy kochają swoje 12 letnie BMW, stare Toyoty i leciwe Volkswageny. Nie są to auta zabytkowe, większość przyzna, że nie są nawet atrakcyjne…
Patryk: Jest wiele aut, które z pozoru, dla większości nie są atrakcyjne, aż tu nagle znajdujesz fan club Fiata Linea, Daewoo Tico lub jakiejś starej Toyoty. Dobre jest to, że ci ludzie nie robią nic pod publikę, tylko dla siebie. Gustów nie powinno się oceniać. Nie warto oceniać. Nikt chyba na przykład nie rozumie piękna Polonezów tak jak ja. Każdy by chciał kochać Lamborghini, natomiast tylko kilka osób może je kochać naprawdę, bo zaledwie kilka je ma.
Próbujesz mi powiedzieć, ze mimo tego, że masz Mustanga, Porsche i wiele innych super aut jeździsz także Polonezem?
Patryk: Dokładnie tak i nie widzę w tym nic złego. Zdarzało mi się, chociaż to było dawno, przyjechać jakimś rupieciem na randkę. Po reakcji partnerki wiedziałem, czy ta relacja rokuje na przyszłość, czy też należy sobie odpuścić.
Czy każde auto może być kultowe? Warto kupić któreś, jako lokatę kapitału?
Patryk: Motoryzacja jest coraz bardziej dostępna, w dzisiejszych czasach samochody zmienia się średnio, co 3 lata i mało, kto myśli o nich w kategoriach kolekcjonerskich. Weźmy na przykład takie auta z lat 70’, każde z nich jest kultowe, niezależnie od tego skąd jest i jakie jest. Są samochody, które są legendami, którym udało się nimi stać. Fiat Panda, pierwszy z napędem 4×4 i poprzecznym silnikiem zmotoryzował świat. Fenomenalne auto! Przyjrzyj mu się, pomyśl o jego historii, zobacz ile do niej wniósł… Ciężko jest określić, co kiedyś będzie kultowe, dla każdego może to być coś innego.
Rzeczywiście, nikt by nie pomyślał o Pandzie w kontekście kultowego pojazdu. Rozmowa z Patrykiem zmieniła trochę mój pogląd na stare samochody. Nie spodziewałam się, że osoba, która tak dużo wie o autach, ich historii a na dodatek posiada wiele niesamowitych pojazdów powie mi, że kultowy może być stary Fiat. Na dodatek, że fajnie się jej jeździ Polonezem.
Morał z tej rozmowy jest taki, że nie liczą się żółte tablice, ani bogata historia samochodu, istotne jest, żeby swoje auto kochać i cieszyć się z jazdy nim. Nie każdego z nas stać na super samochód, możemy jednak odnaleźć nawet w naszym leciwym Oplu cos, co będzie wyjątkowe i fajne. Ciekawym samochodem może być KIA, Mitsubishi, nawet najtańszy Tata. Nikt z nas nie wie, co za kilka lat będzie kultowe i jakie auto zmieni świat. Nie warto się, więc śmiać i dyskryminować fanów żadnej marki. Każda z nich jest kultowa w oczach jej właścicieli, niezależnie od tego, ile jest teraz warta.
Tekst: Kasia Kwiecińska