Isuzu D-Max Generacja II

W ręce Autopolek trafił Isuzu D-Max. Łał… „duże jest piękne” chciałoby się powiedzieć… Uroda nie jest jednak mocną stroną pick-up’a od Isuzu.

Auto swoją masywnością budzi respekt na drodze i można się w nim doszukać designerskich ekstrawagancji. Bryła karoserii może wydawać się agresywna, a wprawne oko zwróci uwagę na nieźle wyprofilowane nadkola.

Przede wszystkim wygoda

dsc 3889

Wyposażenie naszej wersji D-Maxa było dość bogate, może bez specjalnego designu, ale czytelność i ergonomia stoją tu na wysokim poziomie, co w tego typu pro-amerykańskim pick-upie jest najważniejsze. Tapicerka siedzeń (skóra) jest nie tylko przyjemna w dotyku, ale też komfortowa podczas codziennego użytkowania. Siedzenia są podgrzewane, ale niestety brakuje regulacji na lędźwiowym odciunku kręgosłupa. Jak tu ruszyć w daleką trasę i potem nie narzekać na ból pleców? Co ważne, i być może zaskakujące, z tyłu jest naprawdę sporo miejsca i z powodzenia zmieści się tam osoba wysoka. Najwyraźniej Isuzu postanowiło odebrać nieco przestrzeni przeznaczonej na „pakę” i oddać ją pasażerom.

Trochę szybciej!

Isuzu jak na swoje gabaryty ma dobrą zwrotność i dobre wspomaganie kierownicy. Czujemy się w nim jak królowa dróg. Nie narzekamy również na widoczność i poczucie bezpieczeństwa. W porównaniu do poprzedniego modelu producent zadbał o dobre nagłośnienie. Jedna naszym zdaniem auto nie jest jeszcze dobrze wyciszone. O możliwościach załadunku nie ma się co rozpisywać, gdyż wiadomo, że zapakujemy tam prawie wszystko. Napęd na 4 koła możemy włączyć do 100 km/h. Po włączeniu 4×4 auto pokonuje w zasadzie wszystkie przeszkody. Producent mógłby dorzucić trochę kucyków pod maskę dzięki czemu Isuzu miałoby nieco lepsze przyspieszenia, ale i tak nie jest źle, zwłaszcza biorąc pod uwagę jego gabaryty. Kolejna gafa ze strony producenta to brak czujników parkowania z przodu – niska osoba łatwo zorientuje się „co i jak” z tyłu, ale z przodu… cóż, tu może być niezbędna odrobina ekwilibrystyki.

Podsumowując jednak w porównaniu do poprzedniego modelu Isuzu D-max zrobiło milowy krok do przodu. Isuzu, chwali się swoimi bogatymi tradycjami w budowaniu pick-upów, ale tak naprawdę wciąż próbuje dostać się do stołu, przy którym dzielony jest rynkowy tort w tym segmencie samochodów. Potencjalnych nabywców kusi jednak atrakcyjnymi cenami. A przepłacać chyba nikt nie lubi.

dsc 3838

dsc 3839

 dsc 3840

dsc 3841

dsc 3843

dsc 3856

dsc 3861

dsc 3864

dsc 3866

dsc 3868

dsc 3869

dsc 3870

dsc 3871

dsc 3872

dsc 3874

dsc 3875

dsc 3876

dsc 3877