Inteligentny fotoradar?

Fotoradary są chyba największą zmorą kierowców. A niedługo mogą się przerodzić w prawdziwy koszmar – być może szykuje się mała rewolucja.

Nie dalej jak wczoraj informowałyśmy Was o 300 nowych fotoradarach, które w niedalekiej przyszłości mają pojawić się na polskich drogach. Jednak podstawową wadą (a może zaletą) zwykłych fotoradarów jest fakt, że wiązka laserowa nie może śledzić więcej niż jednego pojazdu na raz. Dodatkowo nie ma gwarancji, że uda się rozpoznać tablicę rejestracyjną ‘złapanego’ pojazdu. Z punktu widzenia stróżów prawa idealnym rozwiązaniem byłoby więc urządzenie, które może śledzić kilka samochodów naraz i daje gwarancję odczytania rejestracji.

Takim fotoradarem jest nijaki Cordon, skonstruowany przez firmę Peak Gain Systems Inc, testowany obecnie na ulicach Sankt Petersburga. Cechują go o wiele większe możliwości w porównaniu do zwykłego fotoradaru. Po pierwsze i najważniejsze, Cordon nagrywa to, co się dzieje na drodze. Należałoby więc go nazwać wideoradarem, a nie fotoradarem. Cordon sam rozpoznaje tablice rejestracyjne i wyświetla je przed przejeżdżającym pojazdem wraz z prędkością.

W zależności od prędkości samochodu, urządzenie operuje innymi kolorami. Zielony oznacza, że pojazd porusza się z mniejszą niż dopuszczalna prędkością; żółty, że porusza się zadanych parametrach prędkości; czerwony zaś, że prędkość została przekroczona. A najlepsze jest to, że wszystkie materiały są bezpośrednio przekazywane za pomocą WiFi do centralnej bazy danych, a oficerowie tam siedzący mogą ‘na żywo’ śledzić popisy kierowców, a później najlepsze kawałki sobie powtarzać…

Jak twierdzi producent, Cordon jest w stanie w ten sposób monitorować jednocześnie aż 32 pojazdy na 4 pasach ruchu! Ale to nie wszystko. Urządzenie potrafi także wyłapać pojazdy poruszające się po pasie jazdy dla autobusów lub dla taksówek. Na sucho nie ujdą także popisy kierowców jadących pod prąd.

Teraz urządzenie zostanie zapewne przeniesione z Sankt Petersburga do innych dużych miast. Jeżeli urządzenie to wejdzie w życie, przyszłość kierowców nie maluje się w różowych barwach. Zobaczcie same, jak to działa.