Co kobiety robią za kierownicą

Statystyki mówią, że 12% kobiet i 12% mężczyzn rozmawia przez telefon prowadząc auto. Nie ma w tym jednak nic nadzwyczajnego. Takie zachowania znamy z autopsji, jednak co robimy jeszcze, jak bardzo potrafimy być kreatywni za kółkiem?

Byłam ostatnio na dość ciekawej konferencji. Wysoko postawieni w szeregach korporacyjnych menadżerowie żywo dyskutowali o tym jak efektywnie wykorzystać czas spędzony w samochodzie. Jeden twierdził, że ogląda na tablecie materiały z konferencji, drugi słucha lekcji angielskiego, jeszcze inny nastawia się pozytywnie do życia filmami na youtube.

Codzienne stanie w korkach powoduje, że mamy masę czasu na kontemplację, śpiewanie, słuchanie audycji radiowych i jak pan menadżer sugeruje – naukę języków obcych. Samochód jest miejscem, gdzie najczęściej przebywamy sami ze sobą, przestajemy się sugerować wzrokiem innych, zajętych swoimi czynnościami kierowców i bywa, że idziemy na całość sądząc, że nikt nas nie widzi…

Poranny makijaż

Drugą, zaraz po rozmowie przez telefon,  najczęstszą przyczyną wypadków jest robienie w samochodzie makijażu. Przyznaje się do tego tylko 2% Polek, jednak wiemy doskonale, że jest nas więcej. Po kilku dniach można dojść do perfekcji, nawet w posługiwaniu się eyelinerem. Malowanie rzęs jest myślę bardziej popularne, szybsze i bezpieczniejsze dla garderoby i tapicerki, jednak przy większej ilości czasu można pokusić się o pełną procedurę, zaczynając od pudru.

Malowanie paznokci

Makijaż nie jest jednak jedyną mającą związek z estetyka czynnością, którą się zajmujemy. Zaraz po twarzy, przychodzi czas na paznokcie. Samochody nie są przystosowane do tego typu czynności, dlatego całość wygląda dość komicznie – w aucie nie ma miejsca, a rękę trzeba przecież gdzieś oprzeć. Można to zrobić na środkowej części kierownicy stawiając lakier na półeczce z zegarami, lub na podłokietniku. Możliwości jest bardzo wiele. Jest to jednak bardzo absorbująca czynność, wymagająca sporych korków i niezbyt częstych podjazdów. Poza tym trzeba uważać, żeby świeżo położonej warstwy lakieru nie zniszczyć przez jakiś głupi manewr, choćby zmianę biegów :). Istotna jest też woń, która roznosi się w całym samochodzie i utrzymuje dość długo. Z autopsji mogę też dodać, że taki rozlany lakier bardzo ciężko jest usunąć, dlatego improwizując w aucie, najlepiej wybrać delikatne odcienie w kolorze tapicerki lub bezbarwne lakiery.

Poprawianie fryzury

Czesanie i upinanie włosów to już wyższa szkoła jazdy, szczególnie jeżeli mamy do czynienia z długimi fryzurami. Da się jednak zrobić w samochodzie misterny kok. Wystarczy rozłożyć oparcie siedzenia kierowcy i zyskujemy dużo miejsca manewrowego. Zawsze brakuje jednej ręki, czymś kierownicę trzymać wypada, jednak wiele z nas nauczyło już się robić to nogą. Tak czy inaczej, także mówiąc z autopsji, czynność ta jest wykonalna i da się jej nauczyć stosunkowo szybko. Jest także dość widowiskowa, przy uwiciu bardzo misternego koka możemy liczyć na poklask ze strony innych kierowców, którzy z zaciekawieniem będą obserwować co też wyprawiamy.

Budzącą duże zdziwienie dookoła czynnością jest też lakierowanie fryzury. W aucie robi się na chwilę ciemniej a cząsteczki preparatu osadzają na wszystkich częściach tapicerki. Polecam otwarcie okna, jednak nie zawsze jest to możliwe z powodu wiatru czy warunków atmosferycznych. Ja osobiście nie lakieruję włosów w samochodzie, jednak to nie znaczy, że ten proceder nie jest uprawiany.  

Co jeszcze?

Oprócz dbania o siebie, w samochodzie także jemy, pijemy, czytamy smsy, pocztę internetową, przeglądamy strony www, gazety, widziałam także kogoś wertującego książkę, jednak nie wydawało mi się to specjalnie bezpieczne, zwłaszcza, że ta osoba jechała za mną i co rusz zastanawiałam się czy zdąży zahamować w porę.

Zdarzyło mi się też widzieć jak jedna pani maluje w aucie paznokcie , u stóp! To była już „wyższa szkoła jazdy”, zapewne automatem. Da się? Da. Ponadto jednym z ulubionych zajęć kierowców jest dłubanie w nosie, ziewanie, przeciąganie się… Ja na przykład mam w samochodzie dwie małe poduszeczki. Kiedy stoję w długim korku lekko pochylam siedzenie, kładę jedną między głową a zagłówkiem, drugą w okolicę lędźwi i się zwyczajnie relaksuję.

Samochód nie jest miejscem, gdzie bezkarnie możemy sobie na wszystko pozwolić, wiadomo że trzeba być ostrożnym bo mimo przesuwania się w tempie żółwia można w bardzo prosty sposób uszkodzić sobie auto. Na szczęście na pomoc przyszli nam producenci  montując czujniki z przodu samochodu, które miejmy nadzieję na czas poinformują nas, kiedy to akurat będziemy zajęte tuszowaniem rzęs, że niebezpiecznie zbliżamy się do zderzaka innego auta. Czekamy teraz na lusterka pozwalające wykonać pełny makijaż, chowane zagłówki ułatwiające wykonanie koka i półeczki, na których będzie można postawić bez obw lakier do paznokci.

Drogie Autopolki, co Wy robicie w swoich autach, może widziałyście jakieś ciekawe zjawisko? Opowiedzcie nam o tym… 

Tekst: Kasia Kwiecińska

Fot: christopherallisonphotography.com, foter.com