Zafunduj sobie Hiszpana

0

Jeśli nie masz jeszcze nawigacji, a nie chcesz znów denerwować się, że Twój luby gdzieś pomylił trasę i oczywiście (!) nikogo o nic nie chce pytać… przed wyjzadem na długi weekend warto zastanowić się nad nowym nabytkiem. I może odpocząć pojedziecie same? Dzięki navi będziecie mogły zapomnieć o papierowych mapach każdego z miast osobno i, jak to mamy w zwyczaju, obracania ich na kolanach zgodnie z wykonywanymi manewrami. Toż to szaleństwo było przecież!

Chłopaków od wyboru do koloru – dosłownie!

Nie obudzi Was co prawda zapachem kawy i nie zrobi śniadania do łóżka, ale wychodząc z domu bez śniadania, a wjeżdżając po kawę na stację benzynową, możecie mieć tego namiastkę. No dobra, może tu trochę przesadziłyśmy…

Antonio, jak widać jest mężczyzną i jest jednym z kilkunastu głosów, które mogą Was poprowadzić do wskazanego celu podróży. Interesujący wydał nam się też Paolo z Brazylii i Andrzej z Polski – dla prawdziwych patriotek. Cała trójka poprowadzi jak po sznurku do celu. Te z Was, które nie władają językiem hiszpańskim, ani portugalskim, ale uwielbiają jego brzmienie mogą śmiało korzystać z usług tych panów 🙂 Będziecie musiały co prawda częściej zaglądać na wyświetlacz nawigacji, ale tam znajdziecie dokładne rysunki każdego skrzyżowania i zaznaczony na kolorowo każdy manewr. Jeśli wybierzecie Andrzeja z Polski, przed każdym manewrem będzie informował, np. „Przed Tobą zakręt w prawo”. Antonio zapewne w tym samym miejscu, powie to samo. Niewątpliwym plusem tych facetów jest to, że wyobrażając ich sobie, mogą to być jedyni idealni z jakimi uda nam się obcować.

Plaża, marina, lotnisko, bankomat, apteka? Co tylko chcesz!

To chyba jedyni faceci jakich znamy, którzy nawet pod nosem nie bąkną, że po raz trzeci w tym samym dniu chcemy jechać do przyjaciółki. Gdybyśmy przypadkiem pomyliły drogę, wyprowadzą na właściwą, a jeśli nasza bratnia dusza będzie potrzebowała czegoś np. z apteki możemy po drodze tam wstąpić. Podróżując z nawigacją możemy być pewne, że poprowadzi nas do najbliższej. Mało tego, żeby nie tracić czasu, możemy tam zadzwonić (numer telefonu wyświetla się przy adresie) i upewnić się, że znajduje się tam potrzebny medykament. To samo m.in. w przypadku stacji benzynowej, restauracji (by szybko zorganizować wspólny obiad) i szpitali co przydać się może w dalszej podróży.

Te nawigacje są dość dokładne, a bazy danych zaawansowane. Możecie np., jeśli są wśród Was miłośniczki konkretnych sieci stacji benzynowych lub te, które korzystają z firmowych flotowych kart paliwowych, wybrać trasę do konkretnego dystrybutora.

Wygoda przede wszystkim

Do dyspozycji macie dotykowy ekran, który sprawia, że obsługa nawigacji jest intuicyjna. Klikacie w wybrany punkt, nanosicie adresy klikacie „gotowe”, ot cała filozofia. Ciekawymi funkcjami są np. komunikaty o zbliżaniu się do fotoradarów, czy dźwiękowa sygnalizacja o przekroczeniu dozwolonej prędkości. Gong jest taki, że nawet zapalonym „rajdowczyniom” noga automatycznie ląduje na hamulcu. Ku uciesze niektórych, można to oczywiście wyłączyć. Ale w sytuacji, gdy Wasze konto z punktami karnymi zaczyna się od 2 -ki będziecie tę funkcje błogosławić. Zawsze przecież można się zamyślić… Ważne jest, by na bieżąco aktualizować mapy. Średnio co pół roku. Możecie to robić przez internet. Na ogół pierwsze aktualizacje są zawarte w cenie zakupu urządzenia.

Ciekawostką jest też możliwość wyboru trasy: najszybszej lub najkrótszej. Jeśli wybierzecie opcję najkrótszą może się zdarzyć, że np. Wasz Antonio zapyta, czy przewidujecie także drogi nieutwardzone. Jeśli macie terenówkę i czas, bezdroża mogą być piękne. Zwłaszcza w gorące dni. Zawsze możecie powiedzieć: „Antonio, faranto” i czekać aż może jakimś cudem poda Wam zmrożony napój. W końcu ludzie pod wpływem upałów widzieli już niejedno.

Koszt zewnętrznej nawigacji z mapami Europy to ok 1 – 3tys. zł. Całkiem niezłej jakości nawigację możecie kupić już za 400 zł. Jeśli policzycie nerwy stracone na błądzeniu, gimnastykę z tradycyjną papierową mapą, czy stres towarzyszący Wam zawsze wtedy, gdy Wasza druga połowa pełni role pilota, inwestycja staje się bezcenna. Zresztą, zapłacicie za nią kartą. Może nie swoją? 🙂 Wytłumaczcie swojej brzydszej połowie, że może ją zabrać także na rower. Może dostaniecie dofinansowanie. Powodzenia w negocjacjach!

UDOSTĘPNIJ
Poprzedni artykułZ szacunkiem dla dźwięku
Następny artykułO wielu twarzach