W ofertach wyprzedaży modeli poprzednich roczników można przebierać. Producenci kuszą wieeeelkimi rabatami, specjalnymi ofertami, etc. Pytanie jest jedno: czy się opłaca? Odpowiadamy.
Zastanawiasz się nad zakupem auta. Wydatków przed końcem roku jest sporo, a domowy budżet przecież nie jest z gumy. Myślisz, żeby zakup auta przełożyć na przyszły rok? Przelicz wszystko dokładnie, przejrzyj oferty – niektóre mogą być atrakcyjne.
Kupić „stare” auto?
To takie nowe – stare. Nowe, bo nieużywane i prosto z salonu, stare – bo w styczniu będziemy jeździć rocznym autem, mimo że będzie miało nie więcej niż kilkanaście tygodni. Metryka metryką, a w praktyce? Ile takie auto straci na wartości?
Wiemy, że najszybciej na wartości tracą auta nowe. Czasem, po wyjechaniu z salonu, auto traci już 30 procent ceny.
– Trudno jest podać jedną odpowiedź na pytanie o ile tanieją auta po wyjechaniu z salonu. Na to składa się wiele czynników, jak m.in. klasa samochodu, silnik, wyposażenie, etc – wyjaśnia Jacek Gnoiński, kierownik działu analiz rynku miesięcznika „Info – Ekspert”.
Jak policzyć spadek wartości auta z promocji?
– Samochody wyprodukowane pod koniec roku tracą na wartości tylko połowę tego, co te z początku roku. Czyli, jeśli przyjąć, że auto straci w ciągu roku 20 procent, to kupione w promocji pod koniec roku, straci tylko 10 procent – wylicza specjalista z „Info – Ekspert”. Wynika z tego, że atrakcyjna oferta zaczyna się od rabatów na poziomie co najmniej minus 10 procent ceny katalogowej. Ale czy zawsze?
Więcej na wartości stracą modele, których produkcja się kończy, np. Renault Megane II, Vw Golf V, Skoda Octavia. Te jednak objęte są największym rabatem. Obniżka np. na Skodę Octavię wynosi – od około 20 procent (od 10.000 do 13.500 zł przy wyjściowej cenie podstawowej 52.300 zł).
W przyszłym roku będzie drożej?
Co do tego większość nie ma wątpliwości. Tomasz Tonder, PR manager z Volkswagena zwraca na to uwagę – Volkswagen bardzo obniżył ceny już w październiku – średnia obniżka wynosi od 13 do 17 procent na wszystkie modele. Do tego teraz dochodzi rabat rocznika. W przyszłym roku stracimy jedno i drugie. Dodatkowo, ceny wyjściowe poszczególnych modeli także będą wyższe z powodu zmiany kursu euro. Ceny, które obowiązują, liczone są wciąż po kursie 1 euro = 3,5zł, choć teraz mamy już 1 euro = 3,8 zł.
Tego samego zdania jest Robert Mularczyk, szef PR Toyoty, która w listopadzie podwyższyła ceny aut, ale zamierza obniżać. – Z wyprzedażą rocznikową ruszamy w połowie grudnia. Już dziś jednak możemy powiedzieć, że z uwagi na wyższy kurs euro, teraz na pewno opłaci się skorzystać z promocji.
Dla kogo taka oferta jest najkorzystniejsza?
Dla tych z Was, które często zmieniają auta i które nie muszą mieć wersji dobieranej indywidualnie. Oferta promocyjna dotyczy modeli, które już zostały wyprodukowane i obecnie znajdują się na placach u dealerów. Wybór jest coraz mniejszy. – Aut nie ma za dużo, Volkswagen nastawiony jest na produkcję aut na indywidualne zamówienia. Ale na pewno można kupić jeszcze Golfa V, Passata i Tiguana. (wysokości rabatów – patrz tabela)
Trzeba się spieszyć, bo jak mówi Andrzej Owczarzak, kierownik sprzedaży Fiata w salonie Pol – Car, jednego z największych sprzedawców samochodów osobowych w kraju: – Zainteresowanie ofertą jest spore. Wpływ na to mają dwa czynniki – atrakcyjna oferta promocyjna Fiata oraz fakt, że z powodu wyższego kursu euro, ceny najprawdopodobniej od przyszłego roku powędrują w górę. Jaki model cieszy się największym zainteresowaniem?
– Klienci najczęściej pytają o Fiata Bravo – mówi A, Owczarzak. I trudno się dziwić. Jeszcze niedawno auto kosztowało w wersji podstawowej 55 990 zł. We wrześniu cena została obniżona o 3 000 zł. Obecnie, auto z silnikiem benzynowym wyposażone w klimatyzację i radio z Mp3 staniało o kolejne 6 000 zł. Po podliczeniu wychodzi 47 000 zł. A diesel? Za Bravo z silnikiem 1.9 JTD (120KM) z takim samym wyposażeniem zapłacimy 55 000 zł, czyli mniej niż 3 miesiące temu za wersję podstawową tego modelu.
Atrakcyjna cena, czy luksus wyboru?
Opłaca korzystać się z promocji, ale trzeba dokładnie zapoznać się z ofertą. Nie bójcie się pytać i czytajcie szczególnie to, co drobnym druczkiem. Jeśli często zmieniacie auta może warto wysupłać, albo „zorganizować” trochę funduszy na nadprogramowy zakup. Może spróbuj uśmiechnąć się do „Mikołaja”? Poniżej mała ściąga atrakcyjnych propozycji – żeby łatwiej było Wam pertraktować 😉
Jeśli jednak kupujesz auto na dłużej i lubisz mieć je dostosowane do własnych potrzeb, poczekaj i zamów. Po co masz się denerwować, że np. kupiłaś auto w promocji, zimą wydawało Ci się, że wytrzymasz bez klimatyzacji, a latem na samą myśl o wejściu do auta dostawać białej gorączki.