Poradnik kupującego: jak oszukują sprzedawcy samochodów? Część I

Zakup samochodu to ważne wydarzenie. Każdy szuka okazji, tak kupujący jak i sprzedawca. My oczekujemy wspaniałego auta z niskim przebiegiem, dobrym wyposażeniem w jak najlepszej cenie. Komisanci, handlarze i inny sprzedawcy w przeważającej większości robią wszystko, żeby wlepić nam ciężko zbywalnego szrota lub zdezelowany bubel, który sami kupili okazyjnie.

Kupujesz oczami

Większość z nas szuka auta zadbanego z piękną lśniącą karoserią, wypucowanym wnętrzem, po „niepalącym właścicielu”, najlepiej pierwszym, takim który nie miał dzieci ani zwierząt a samochód użytkował jedynie na dojazdy do sklepu i to w Niemczech lub Szwajcarii. Spójrzmy prawdzie w oczy, takie auta nie istnieją. Każdą blachę można wypolerować i tak też się dzieje. Drobne rysy i zmatowienia da się usunąć bardzo szybko profesjonalną polerką i specjalnym woskiem. Plastiki pokrywa się czernidłem i dzięki temu wyglądają jak nowe. Tapicerkę welurową można wyprać, ubytki w skórze uzupełnia się tzw. skórą w płynie. Zdewastowane i wytarte przyciski kokpitu wymienia na nowe a opony pokrywa specjalnym płynem powodującym, że nabierają blasku i wyglądają zupełnie, jakby dopiero co wyjechały z fabryki.

Przebieg udokumentowany

Czy nie dziwi fakt, że większość samochodów w danym roczniku ma podobny przebieg? Jak to możliwe, że 12 letnie auto ma na liczniku 160-180 tys. kilometrów? Popyt i podaż, to odpowiedź na to nurtujące pytanie. Wszyscy szukamy samochodów do 200 000 kilometrów a ponieważ takie auta się sprzedają, takich szukają sprzedawcy. Nie jest to jednak proste, perełki nie trafiają się tak często jakbyśmy tego chcieli, dlatego handlarze cofają liczniki.Wszystko, żeby zadowolić klienta. W autach starszych było to łatwe, samochody nowszej generacji mają pamięć przebiegu w kilku miejscach (BMW na przykład w kluczyku), dlatego trzeba sobie zadać więcej trudu, jest to jednak opłacalne bo taki samochód sprzedać można nawet kilka tysięcy złotych drożej.

Kiedy już cofniemy licznik trzeba zatrzeć inne ślady. Sprzedawcy wymieniają rzucające się w oczy elementy wnętrza, które z pewnością zdradzą wiek auta. Kierownica, pokrycie dźwigni zmiany biegów i tzw. mieszek, to elementy, które wymienia się w pierwszej kolejności. Potem siedzenia, można zastosować nowe lub regenerować stare o ile są ze skóry. Stosuje się też odnawianie plastików, wymianę przełączników lub też całych elementów zniszczonej deski rozdzielczej. Wyobraźmy sobie ile trudu musi sobie zadać handlarz i uzmysłowimy, że nie robi tego za darmo. Jest to bardzo opłacalny biznes a wszystkie potrzebne do odmłodzenia samochodu elementy można nabyć okazyjnie lub wymontować z rozbitego, nienadającego się do jazdy auta.

Po uporaniu się z wizualną stroną samochodu czas na dokumenty. Trzeba nasz przebieg przecież gdzieś wpisać i ustalić historię auta. Książeczki serwisowe nie są rzeczą nieosiągalną, można je bardzo łatwo kupić w internecie. Stemple robi się w domowym zaciszu lub zleca ich wykonanie. Wystarczy poszperać w internecie i wyszukać kilka stacji autoryzowanych danej marki, spisać dane i już, mamy wiarygodne dane.. Będzie też potrzeba kilka długopisów w różnych kolorach, paru kolegów z różnym charakterem pisma i mamy, idealna historia auta. Komisanci w ramach oszczędności wymieniają się często między sobą pieczątkami, dzięki czemu minimalizując koszty mają bardzo atrakcyjną historię samochodu.

Składak, transformers

Wielu nabywców zaopatruje się w mierniki lakieru, nikt nie chce przecież kupić auta powypadkowego. Są jednak rzeczy, które ciężko przewidzieć. W internecie można już od dawna kupić „ćwiartkę Volkswagena”, „ćwiartkę Audi”, czy „kawałek BMW”. Handlarze zamiast szpachlować i malować nauczyli się spawać i wymieniają całe elementy. Często jest to nie do zauważenia. Podmieniane są też elementy silnika, stosuje się tańsze zamienniki, dokręca na siłę, żeby nie stukało, markuje wycieki, myje silnik i podwozie… istnieją też metody chwilowej regeneracji silnika przez zastosowanie specjalnego płynu maskującego nieszczelności. Nie sprawdzając cieczy, którą ktoś wlał do jednostki napędowej może się okazać, że zafundujemy sobie rychły remont generalny bez gwarancji powodzenia.

To tylko część sztuczek nieuczciwych sprzedawców, jeżeli chcesz się dowiedzieć jakie fortele stosuje się przy zawieraniu umów kupna-sprzedaży oraz co robią handlarze, żeby skutecznie sprzedać samochód w internecie, przeczytaj kolejną część „Poradnika kupującego”.

Przeczytaj:

Poradnik kupującego: jak oszukują sprzedawcy samochodów? Część II

Tekst: Kasia Kwiecinska