Nowe zalecenia odnośnie fotelików dziecięcych

Wyobraź sobie taką sytuację: zatrzymujesz się przed szkołą. Twój 10-11-latek zbiera swój plecak, książki i… wypina się z fotelika. Czy to możliwe?

Amerykańska Akademia Pediatrów podała nowe zalecenia odnośnie przewożenia dzieci. Zgodnie z nowymi wytycznymi:

– dzieci powinny jeździć tyłem do kierunku jazdy do ukończenia 2 roku życia lub do osiągnięcia maksymalnej wagi lub wzrostu przewidzianych dla fotelika w którym jeżdżą,
– dzieci powinny jeździć na tylnym siedzeniu do ukończenia 13 roku życia,
– dzieci powinny jeździć w foteliku do 12 roku życia.

O ile ostatnie z zaleceń obowiązuje już u nas w kraju, o tyle inne są nowe i nieco zaskakujące. Bardzo duża część rodziców chce, aby dziecko jak najszybciej zaczęło jeździć przodem do kierunku jazdy. Tymczasem lekarze przypominają, że najbezpieczniejszą pozycją jest właśnie umiejscowienie dziecka tyłem do kierunku jazdy. Tylna pozycja sprzyja lepszemu oparciu głowy, szyi i kręgosłupa noworodków i niemowlaków ponieważ w razie zderzenia rozkłada siłę uderzenia na cała ciało. Jeśli chodzi o starsze dzieci: fotelik umożliwiający regulację pasów zapewnia dużo lepszą ochronę niż zwykłe pasy.

Tymczasem wielu rodziców bardzo szybko pozwala jeździć swoim dzieciom bez fotelików, mimo że dzieci nie osiągnęły jeszcze wagi i wzrostu pozwalających na taki sposób jazdy. 10 latkowie zazwyczaj skarżą się, że przecież to “obciach” jeździć na podkładce lub w foteliku. Także rodzicom jest wygodniej, gdy nie muszą się martwić o mocowanie fotelika. Podają też argument, że przecież jeżdżą głównie po mieście, więc nie muszą aż tak brać sobie do serca tych zaleceń. Tymczasem jazda w foteliku pozwala na dużo lepsze dopasowanie pasów do dziecka i nie powoduje nieprzyjemnego wbijania się pasów w szyję. Nie wspominając o dużo większym bezpieczeństwie dziecka zapewnianym przez fotelik.

2-latek tyłem do kierunku jazdy?

Zalecenie umiejscawiania dzieci tyłem do kierunku jazdy aż do 2 roku życia budzi nieco większe kontrowersje. Spora ilość mam “odwraca” swoje pociechy tuż po pierwszych urodzinach. Tłumaczą się… wygodą. “Tak jest po prostu wygodniej – łatwiej mi jest umieścić dzieci w odpowiedniej pozycji, wsadzić bądź wyciągnąć z auta. Nie wyobrażam sobie, jak miałabym mojego 1.5 roczniaka wsadzać do samochodu tak jak niemowlaka. No i jak chłopcy jadą przodem do kierunku jazdy to jest to też ułatwienie dla mnie, bo więcej widzą i tak nie marudzą” – mówi Magda, mama Franka i Igora (odpowiednio 3 lata i 17 miesięcy).

Rodzice są przyzwyczajeni do jazdy dzieci przodem, na swoją “obronę” podają fakt, że przecież mają dobre foteliki, więc dzieci na pewno są bezpieczne. To prawda, nikt nie ma co do tego żadnych wątpliwości. Zawsze też znajdą dobrą wymówkę w rodzaju “moje dziecko ma już za długie nóżki, na pewno będzie mu niewygodnie, będzie marudzić, że nie widzi”. Jeżeli jednak istnieje możliwość zwiększenia bezpieczeństwa naszej pociechy to może warto z niej skorzystać?

Część mam już stosuje nowe zalecenia mimo, że nie była ich świadoma. “Oczywiście, moje córki siedzą w fotelikach i zamierzam je do tego przymuszać tak długo jak będzie to konieczne” – śmieje się Karolina, mama 6-letniej Kasi i 4-letniej Julki. – Bardzo nie lubię tego uczucia, gdy siedzę z tyłu i pas wbija mi się w szyję. Dlatego chcę tego oszczędzić moim córkom. Uważam, że tak będzie dla nich bezpieczniej i wygodniej – dodaje. Karolina nie może zrozumieć, dlaczego niektórzy rodzice koniecznie chcą “wysadzać” dzieci z fotelików bądź odwracać je przodem do kierunku jazdy wcześniej niż jest to zalecane. – Przecież przede wszystkim powinno nam chodzić o bezpieczeństwo naszych dzieci. Będę raczej wysłuchiwać narzekań moich dzieci na temat siedzenia w fotelikach niż pozwolę, aby coś im się stało podczas wypadku.

Cieszy fakt, że obserwując na przykład dyskusje mam na różnych forach internetowych widać pewną zmianę. Coraz więcej z nich przekonuje się do nowych zaleceń. Są świadome tego, że taki sposób jazdy jest dużo bezpieczniejszy dla dziecka i nie dają się przekonać “dobrym doradcom” podpowiadającym, że dziecko przecież już “powinno” jeździć przodem. Martwi jedna, że wiele osób nie jest nawet świadoma istnienia takich zaleceń. Pozostaje jednak nadzieja, że akcje uświadamiające przyniosą w końcu zamierzony efekt.

Dziecko mające ponad rok i nadal jeżdżące tyłem do kierunku jazdy wywołuje czasem sensację. Nie warto jednak przejmować się “dobrymi radami” i jęczeniem naszego dziecka przyzwyczajonego już do innego stylu jazdy. Jedno i drugie dość szybko minie, a my będziemy mieć świadomość, że zrobiłyśmy co w naszej mocy, aby chronić zdrowie naszej pociechy w razie wypadku.

Tekat: Joanna Kowalik