Może nigdy nie powodowała szybszego bicia serca, ale polubiłyśmy ją za to, że była niezawodna, w miarę wygodna, tania w eksploatacji i dawała pewność, że jeśli ktoś się ogladał to na pewno za nami, nie za nią. Powoli wjeżdża nowszy model. Czy powtórzy sukces poprzedniczki?
Nowa Panda ujrzy światło dzienne na targach we Frankfurcie, jednak już dziś możemy się jej przyjrzeć z bliska. Pandę charakteryzują okrągłe kształty, zarówno wewnątrz, jak i zewnątrz. Zachowano ogólną koncepcję poprzednika, jednak ostre krawędzie zamieniono na łagodne łuki. Przód prezentuje się bardzo atrakcyjnie, podobnie jak tył, gdzie tylne lampy powędrowały na wysokość tylnej szyby.
Zaglądając do środka nowego Fiata Pandy, w pierwszej chwili mamy wrażenie chaosu, jakby ktoś nie do końca wszystko przemyślał. Widać w niej o wiele więcej ekstrawagancji niż w poprzedniej wersji. Bardzo ciekawy kształt zyskała kierownica. Podobnie jak w poprzedniej generacji, dźwignię skrzyni biegów umieszczono wyżej i zintegrowano są z panelem środkowym.
Gama jednostek napędowych składać się będzie z następujących silników: 0.9 TwinAir/85 KM, 0.9 TwinAir/65 KM, 1.2 Fire/69 KM i 1.3 Multijet 75 KM. Poza 69-konną jednostką wszystkie pozostałe standardowo oferowane będą z systemem Start/Stop. W przyszłości pojawią się kolejne jednostki m.in. wersja napędzana gazem ziemnym. Początkowo Panda będzie napędzany tylko na przednią oś, ale jak można przypuszczać, z czasem pojawi się w ofercie także wersja 4×4.
Panda będzie główną atrakcją Fiata na targach we Frankfurcie. Samochód powinien trafić do sprzedaży na początku przyszłego roku.