Ceny benzyny nie podlegają negocjacjom, droga do pracy nam się nie skróci a autobus nie zawsze zastąpi wygodną podróż samochodem za miasto. W dobie powszechnego kryzysu zaczynamy kalkulować. To, gdzie wybierzemy się na wakacje uzależniamy od kosztów dojazdu, to czy wyjedziemy na weekend dostosujemy do odległości którą musimy pokonać. Niektórzy uskuteczniają eco-driving, inni zwyczajnie ściągają nogę z gazu lub kupują ekonomiczniejsze auta.
Jazda miejskim autkiem z małym silniczkiem ma swoje plusy, jednak radość, jaką dają nam potężne, ryczące jednostki napędowe jest niewspółmiernie większa. Przedziurawiony tłumik nie zapewni takich wrażeń, jak bulgocząca V8-mka, czy choćby równo taktująca V6. Lubimy to! Moc, dźwięk, głupie miny mijanych kierowców oraz zazdrość malującą się na twarzach sąsiadów.
Porozmawiajmy o spalaniu…
Zacznijmy od aut, które wywołują przerażenie w oczach ekologów, radosny uśmiech właścicieli stacji oraz wir w naszych portfelach. Za „wielką kałużą” jego widok nie robi większego wrażenia, jest tak popularny jak tutejsze Passaty. Rodzinny Cadilac CTS Wagon. Jego spalanie w cyklu miejskim to bagatela 25l/100 km, na trasie 15l/100 km. Jednak, kiedy za baryłkę ropy płaci się jedynie odsetek europejskiej kwoty, dlaczego nie sprawić sobie takiego fajnego kombiaczka?
Nie tylko drogie w zakupie…
Drogie, luksusowe auta zobowiązują i wymagają. Rolls-Royce Phantom Coupe z prawie 7 litrowym silnikiem to minimum 25,7 litra/100 km a miejsca o połowę mniej niż w rodzinnym Cadilacu. Bentley Continental GTC i jego ponad 500 mechanicznych kucy, trzeba zasilić 26l/100 km. Bugatti Veyronznane, jako super auto to około 30 litrów spalania, niektórzy jednak skłaniają się ku wartości o 10 litrów większej… może jak przetestuję to się dowiem. Fakt jeden, pomykanie z maksymalną prędkością tym samochodem (470 km/h), z pedałem w podłodze ograniczy naszą podróż do 12 minut na baku.
A na tymczasem w Europe…
Zejdźmy na ziemię, zerknijmy na nasze drogi i popatrzmy, jakie smoki możemy na nich zobaczyć. Najczęściej stacje benzynowe odwiedzają właściciele dość popularnych Porschaków. Cayenne, nie szczędzi wydatków swoim posiadaczom, prawie 27 litrów na 100 kilometrów średnio. BMW Serii 8 to uśredniając prawie 26 litrów. Komfort wielki, ale i koszt spory… troszkę dalej, tuż za swoim bratem z tej samej stajni seria BMW 6, Land Rover Range Rover, gdzie średnio pochłoniemy 25l/100 km, dalej znany wszystkim Lancer. Potwierdza się przekonanie, że za luksus przychodzi słono płacić, peleton spalania od 20l/100 km zamykają: Nissan Skyline, Toyota Supra, Wrangler, Mercedes CL i Audi V8.
Czym więc taniej?
A jak sprawa przedstawia się wśród aut ekonomicznych? Producenci świecą reklamami, zachwalają i obiecują, jednak, co powiedzieli użytkownicy? Zajrzałam do raportu średniego minimalnego spalania zdaniem użytkowników. Oczywiście królują tu auta małe, Peugeot 107, Toyota Auris (obydwa w okolicach 5l/100km), Citroen C1, Daihatsu Core i 4,7l/100km.
Zbliżając się jednak do miejsca pierwszego, zdaniem użytkowników w rankingu objawia się hybrydowa Toyota Prius, co której nie ukrywam mam słabość. Zdaniem 21 osób, 100 kilometrów można średnio przejechać na jedynie 4,7 litrach benzyny… mi to wystarczy, Pozostaje tylko poznać miejsce pierwsze, tak dla formalności. Łada OKA, 4,47l/100km! Nie mam zdania, jednak może kiedyś uda mi się to sprawdzić.
Tymczasem…
Na szczęście pogoda sprzyja a długie spacery w modzie. Namnożyło się też wypożyczalni rowerów. Wiosenno-letnia aura to czas oszczędności przed srogą zimą, kiedy lenistwo i mrozy zmuszą nas do częstszego tankowania. Wszystkim użytkownikom miejskich eco-wozów zazdroszczę, tym palącym gumę na czerwonym świetle także. Miejmy, więc nadzieję, że ceny paliwa kiedyś stanieją a wybór auta będzie podyktowany jedynie naszym gustem i zasobnością portfela a nie tylko prozaicznym… spalaniem.
Tekst: Kasia Kwiecińska
Fot: Foter.com