Na Salonie Samochodowym w Genewie Volkswagen zaprezentuje cztery koncepcyjne, tematyczne wersje swojego malucha.
Przyznajemy, że samochodziki te bardzo przypadły nam do gustu. Każdy z nich jest oryginalny, jedyny w swoim rodzaju. Każdy z nich jest na inną okazję. Krótko mówiąc, do wyboru, do koloru. Przyjrzyjmy się im z bliska.
Swiss up!
Pierwszy z modeli jest swego rodzaju hołdem dla gospodarza największych i najbardziej prestiżowych targów motoryzacyjnych na świecie Geneva Motor Show, a więc Szwajcarii. Swiss up! został polakierowany w barwy narodowe Szwajcarów. Czerwone nadwozie kontrastuje z białym wnętrzem, w którym także nie zabrakło czerwonych akcentów. Na pokładzie modelu znalazło się coś specjalnego – scyzoryki słynnej szwajcarskiej firmy Victorinox, znanej przede wszystkim z produkcji szwajcarskich noży oficerskich.
Winter up!
Winter up! bazuje na czterodrzwiowym koncepcie Cross up!. Samochód kierowany jest przede wszystkim do miłośników białego szaleństwa. Charakteryzuje się uchwytami znajdującymi się na dachu, które przewiozą nawet cztery deski snowboardowe lub 6 par nart. Nadwozie z kolei to fajne połączenie białego lakieru z jasnym niebieskim. Ciekawym akcentem stylizacyjnym są też czarne nakładki na nadkola.
X up!
To chyba najciekawsza wersja malucha. Samochód został wyposażony w boks dachowy, który pomieści każdy wyprawowy ekwipunek, na którym zainstalowano ponadto m.in. dodatkowe światła dalekosiężne. X up! także bazuje na koncepcyjnym Cross up!, został zatem wyposażony w czworo drzwi, plastikowe nakładki na zderzaki, a także błotniki i progi, mają chronić lakier przed uszkodzeniami podczas ekstremalnych eskapad.
Cargo up!
Ostatni z konceptów został przygotowany z myślą o przewożeniu ładunku. Byłby zatem idealny np. dla dostawców pizzy. Dzięki usunięciu foteli pasażerów udało się zwiększyć przestrzeń ze standardowych 951 do ekstremalnych 1400 litrów. Na pokładzie tego auta ma się znaleźć także większa niż zwykle liczba schowków i pojemników. Tylne szyby zaklejono czerwoną folią, by przewożony ładunek pozostał niewidoczny.