Nowa jakość CUV Korando

Muszę przyznać, że nie bardzo wiedziałam, czego mogę się spodziewać po kilkudniowym spotkaniu z SsangYongiem Korando. W głowie z jednej strony krążąca po świecie nie najlepsza opinia o koreańskiej marce, z drugiej, widzę przed sobą świetnie wyglądający samochód, który, mam nadzieję, kryje w sobie wiele niespodzianek.

Z czym zatem kojarzy się SsangYong? Większość z Was odpowie pewnie, że z niezbyt reprezentacyjnymi samochodami o nieszczególnie estetycznym wnętrze. Ale, hola hola, to już nie te czasy! Czas zweryfikować swój pogląd na tę wciąż mało rozpoznawalną nad Wisłą markę!

Classy Utility Vehicle

14

SsangYong reklamuje Korando jako CUV-a. Podejrzewam, że po to, by uprzedzić klientów na wstępie, że to nie jest pełnowartościowy SUV. Ale, szczerze mówiąc, nic mu nie brakuje. Czym więc jest CUV? W pełni reprezentacyjnym, dobrze wykonanym pojazdem na każdą okazję. Jeżeli nigdy nie miałyście do czynienia z SsangYongiem, a wiedzę o tych koreańskich samochodach czerpałyście jedynie z drugiej ręki, czytając ten artykuł będziecie mile zaskoczone. SsangYong zrobił naprawdę udany samochód! Nie zapominajmy przy tym także o innych koreańskich markach jak Hyundai i Kia, które w ostatnich latach także zadziwiają.

Bogate wyposażenie

12

W testowanej przez nas wersji Sapphire znajdziemy m.in. skórę, wielofunkcyjną kierownicę, podgrzewane fotele (także na tylnej kanapie), automatyczną klimatyzację, elektrycznie otwierane szyby, a także szyberdach. Z zewnątrz delikatnej ekskluzywności nadają mu chromowane dodatki, przyciemniane tylne szyby, 18-calowe felgi, podwójne końcówki wydechu, a także relingi dachowe. Na pokładzie naszej testówki znalazły się ponadto czujniki parkowania oraz tempomat.

Sama deska rozdzielcza jest ergonomiczna i przyjemna w dotyku. Wysoka pozycja za kierownicą daje poczucie bezpieczeństwa i przewagi nad innymi kierowcami. Wszystkie przyciski na desce rozdzielczej ułożone są w sposób jasny i czytelny. Nie mogłam tylko zrozumieć jednego: dlaczego przycisk obsługujący komputer pokładowy znajduje się na panelu środkowym? Dlaczego nie na kierownicy, która jest przecież wielofunkcyjna? Ciężko mi było także przyzwyczaić się do sterczących przed oczyma dźwigniami kierunkowskazów i wycieraczek. Przyjęły bardzo nienaturalną pozycję, jakby pod kątem 45 stopni. A do tego, żeby je uruchomić, trzeba oderwać dłoń od kierownicy.

Komfort dla całej rodziny

22

Jak przystało na kompaktowego SUV-a (przepraszam, CUV-a) Korando zapewnia komfortowe warunki dla całej rodziny. Bez problemu zapakujemy się w piątkę wraz z psem, gdyż bagażnik ma 486 l pojemności. Gdy złożymy tylną kanapę, naszym oczom ukaże się płaska podłoga i aż 1312 l wolnej przestrzeni. Przestronność i ilość wolnego miejsca także nie zawodzą. Warto wspomnieć o licznych schowkach i haczykach, które z pewnością przydadzą się podczas weekendowego rodzinnego wypadu za miasto.

Po kilku dniach spędzonych z Korano, z całą pewnością mogę powiedzieć, że Korando wywiązuje się ze swoich zadań na drodze. Choć drażni trochę zbyt duży luz w układzie kierowniczym, przez co Korando staje się czasem nieprzewidywalne. Dobrze, że żwawe osiągi zapewnia 175 KM i 360 Nm generowane przez 2-litrowego diesla, który jednak zaraz po uruchomieniu pracuje bardzo głośno. Niemniej po krótkim czasie spędzonym za kierownicą można się do tego przyzwyczaić. Korando jest stabilne zarówno podczas jazdy z mniejszymi prędkościami po mieście, jak i podczas dłuższych podróży z większymi prędkościami. Na autostradzie dokucza trochę wspomniany już hałas, jakkolwiek z trasą Warszawa-Poznań-Warszawa poradził sobie bez większych zarzutów. Podczas kilku dni, ten koreański samochód spalał średnio 8 l oleju napędowego, jestem jednak pewna, że wynik ten może być lepszy o nawet jeden litr.

Dziś już wiem

Nie wiedziałam czego się spodziewać po spotkaniu z Korando. Dziś już wiem, że to wielki powrót SsangYonga na polski rynek. Wiem jednak też, że zanim ta marka zyska nad Wisłą renomę, musi upłynąć w niej trochę wody. Niemniej, to jeden z pomysłów na auto rodzinne. Dodajmy jeszcze, że samochód ten w najbogatszym wyposażeniu Sapphire kosztuje 97.700 zł. Za tę cenę otrzymujemy kompletny samochód, który zaskakuje pozytywnie. Jeżeli planujemy wydać nieco mniej, Korando w podstawowej wersji Crystal można nabyć już za 82.800 zł, a jeśli szybko zgłosimy się do najbliższego dealera, nawet kilka tysięcy złotych taniej.