Uwaga! Baba za kierownicą!

0

Wojna płci trwa od zawsze. Kobiety za kierownicą, na całym świecie, są obiektem drwin i żartów. W sieci roi się od filmików i zdjęć z podpisami „tak to kobieta”. Czy naprawdę warto zastanawiać się nad tym kto jest lepszym kierowcą?

Długo zastanawiałem się nad moim pierwszym felietonem do Autopolek. Po wnikliwych przemyśleniach, z kilku tematów, które wcześniej przygotowałem, wybrałem ten o stereotypie „baby za kierownicą”.

Kroplą, która przeważyła szalę, był artykuł mojej redakcyjnej koleżanki – Angeliki Rusieckiej, o równouprawnieniu w kwestii opłacania składek ubezpieczeń komunikacyjnych. Szlag mnie trafia, kiedy czytam lub słucham o światowym wariactwie na temat równouprawnienia! Kto to wymyśla?! Na pewno nie kobiety! Jestem pewien, że żadna przedstawicielka płci pięknej, nie walczy o równouprawnienie, w tak głupiej i oczywistej sprawie, jak składki ubezpieczeniowe. Nie od dziś wiadomo, że kobiety powodują mniej wypadków i rzadziej łamią przepisy drogowe. Panie wykazują się dużo większą wyobraźnią na drodze i są ostrożniejsze, zarówno jako kierowcy jak i piesi. Instytut Transportu Samochodowego podaje, że kobiety stanowią 35% kierowców, przy czym powodują tylko 18% wypadków. Oznacza to, że statystycznie powodują dwa razy mniej wypadków niż mężczyźni. Jak się ma do tego obiegowa opinia o tym, że to kobiety są gorszymi kierowcami?

Każdy z nas wielokrotnie słyszał, a może i wykrzykiwał obelgi: NA PEWNO BABA!, A TO BABA!, CHOLERNA BABA!, skierowane do kierowcy wolno jadącego, źle zaparkowanego lub tarasującego drogę samochodu. Owszem zdarza się, że za kierownicą tego pojazdu siedzi kobieta, ale jak często błędy na drodze popełniają mężczyźni albo panie pod ich wpływem? Ilu wspaniałych kierowców, najmądrzejszych na świecie domorosłych instruktorów jazdy, zabrania małżonkom czy partnerkom jeździć swoim ukochanym autem? Ten wyjątkowy moment, kiedy kobieta siada za kierownicą, to powrót z imprezy, kiedy książę nie może. Znacie ten scenariusz? Dzieją się wtedy sceny dantejskie i wiadomo czym się kończą. Jak w takiej sytuacji kobieta ma dobrze jechać? A wystarczyłoby się tylko zamknąć i obserwować to, co dzieje się wokół albo uciąć sobie drzemkę.

Skąd biorą się takie zachowania i opinie? Może z zamierzchłych czasów, poprzedniego ustroju, kiedy motoryzacja była zarezerwowana tylko i wyłącznie dla mężczyzn?  A może te obelgi wypowiadają mężczyźni, którzy czują się gorsi od kobiet? Ja tego nie wiem, jednak całkowicie nie zgadzam się z tego typu osądami. Na co dzień dużo czasu spędzam za kółkiem, dlatego za każdym razem, kiedy wiezie mnie moja piękna małżonka, jestem zachwycony. Jazda jest przyjemnością, a ja mogę się zrelaksować. Kochani, mamy XXI wiek, czasy się zmieniły i pomijając pasjonatów, nikt już nie jeździ dużymi i ciężkimi samochodami radzieckiej myśli technicznej. Na drogach królują nowoczesne samochody z wieloma systemami wspomagania, dostosowanymi do wymagań każdego współczesnego człowieka.

Dlatego apeluję: zanim zaczniemy obrażać i wyzywać, choćby w duchu, współużytkownika drogi od BABY, zastanówmy się, czy kogoś nie obrażamy, czy ten ktoś nie jedzie wolno, bo czegoś szuka albo ma jakiś problem z autem. Pomyślmy jak my radzimy sobie w takiej sytuacji. Polecam również szybki rachunek sumienia, czy czasem nie jedziemy za szybko i nie zachowujemy się jak frustraci? Przy takich sytuacjach na drodze, radzę wziąć kilka głębokich wdechów, a potem uśmiechnąć się do siebie i innych. Dzięki temu wszyscy bezpiecznie dotrzemy na miejsce, a świat będzie piękniejszy!

Do zobaczenia na trasie.

Tekst: Grzesiek Kopciewski