Sex w samochodzie

Wielu mężczyzn o tym marzy, jeszcze więcej chwali się, że to robiło, jednak kiedy zapytałam wprost, co mi mogą powiedzieć o sexie w samochodzie, merytorycznie nie wypowiedział się nikt. Było parę zdziwionych min, lekki pąs na twarzy i zarzut, że nazbyt wiele oczekuję licząc na komentarz.

seks-w-samochodzieCzy w świecie tak przesyconym erotyzmem temat ten może jeszcze bulwersować? Dlaczego, szczególnie w ciepłe dni, tak wiele osób o tym myśli i z jakiego powodu jedynie na marzeniach i uśmiechu się kończy? Czy miłość w samochodzie to jedynie mit? 

Jak podają niezależne badania, wykonane swojego czasu przez firmę zajmującą się ubezpieczeniami (ciekawe), 29% panów przyznaje się do sexu w aucie a nieco ponad 15% kobiet wyznaje, że miało okazję tego spróbować. 48% Amerykanów twierdzi, że jednym z bardziej ekscytujących miejsc, w jakich mieli okazję się kochać był samochód. Także jak widać, nie taki niepopularny ten sex w aucie.

Szukanie nietuzinkowych miejsc, do jakich należy samochód jest najczęściej podyktowane zwyczajnie brakiem warunków do swawolenia w domu. Czepliwi sąsiedzi, współlokatorzy, rodzice, to najczęstsze przeszkody, które wypędzają nas z pieleszy i gnają w stronę okolicznego lasu, mało uczęszczanych zakątków, czy polnych ścieżek.

Kupując auto od Brytyjczyka zastanów się dwa razy. Co drugi z nich przyznał się do igraszek we własnym samochodzie. Jednak jak wszyscy wiemy i legendy głoszą, „wyspiarze” to naród dość flegmatyczny i nudny nieco, także w większości przypadków było to jednorazowe doświadczenie. Jedynie 22% ankietowanych Brytyjczyków przyznało się, że byli usatysfakcjonowani. Ciekawe czy powodem była nieudolność partnera, czy też niedostateczna ilość miejsca i brak wygód, którymi się oficjalnie zasłaniają.

Badaniom nie oparły się też Europejki. Pokuszono się o ankietę i zapytano, co panie najczęściej robią w samochodzie. Zestawiono ze sobą takie czynności jak palenie papierosów – 4%, robienie makijażu – 7%, prowadzenie rozmów służbowych – 12%, ale i uprawianie sexu – 16% oraz pierwszą randkę – 18%. Kobiety znacznie częściej przełamywały swoje lęki właśnie w samochodzie, jednak nie mamy informacji, co najchętniej robiły i czy miało to swój ciąg dalszy.

Co 55 sekund statystyczny mężczyzna myśli o sexie, jeśli więc zakładamy, że spędza 2h dziennie w samochodzie to hipotetycznie współczynnik osób„spółkujących” w aucie powinien być dużo wyższy a tak się nie dzieje.

Jak widać z gołej statystki najczęściej, na marzeniach i wyobrażeniach się kończy. Krążą mity czego to byłe partnerki nie wyrabiały podczas jazdy. Zdarza się też słyszeć opowieści rodem z fantasy o niecodziennych zastosowaniach maski i klapy samochodowego bagażnika. Bywają też legendy o dającej się łatwo przekształcić przestrzeni ładunkowej, sposobach składania siedzeń i innych cudownych wynalazkach konstruktorów samochodów, które można wykorzystać do dzikiego, namiętnego sexu. W praktyce jednak… chyba niekoniecznie.

Większość panów powie nam, gdzie w samochodzie znajduje się chłodnica – 90%, większość wie, co zrobić w razie awarii i potrafi dolać oleju do silnika, jednak jedynie 52% z nich wie, gdzie znajdują się własne nasieniowody. Najlepsi szukali ich ponoć nawet w uchu i było ich całkiem sporo… co 12 facet! 6% panów potrafi podać przyczynę zaburzeń erekcji, nadal 1/3 ankietowanych upatruje ich w za obcisłych spodniach, a 10% w masturbacji. Jak więc wierzyć w mity o miłosnych podbojach na uboczu?

Sex to dalej tabu, sex w samochodzie – niepopularne zjawisko. W internecie znajdziemy kilka porad, może ze trzy pozycje, jednak żadnych konkretów. Kochanie się w aucie zarezerwowane jest dla młodych, dla osób szukających nowych doznań lub tych, którym warunki na nic innego nie pozwalają. Dalej istnieje przekonanie, że robią „to” kierowcy tirów, osoby zdesperowane, lub jednorazowi kochankowie. Nic bardziej błędnego, prawda?

Tekst: Kasia Kwiecińska