Pokonuję kilometry przy dźwiękach muzyki… – rozmowa z Omenaa Mensah

Lubi szybką jazdę samochodem przy dźwiękach głośnej muzyki. Ceni komfort podróży i przestronne wnętrza luksusowych samochodów. Taka w dużym skrócie jest Omenaa Mensah znana nie tylko z telewizyjnych ekranów i modowych wybiegów. Omenaa to przede wszystkim kobieta ceniąca piękno, sztukę i najwyższą jakość. A czym w jej życiu jest samochód?

Jest Pani dobrym kierowcą czy raczej kobietą, na którą krzyczą mężczyźni „baba za kółkiem”? 

Omenaa Mensah: Chyba tak… Chyba jestem dobrym kierowcą. Uczył mnie jeździć samochodem mój dawny narzeczony, a jeździł jak szalony, więc…

…kobieta rajdowiec?

Omenaa Mensah: Trochę jak rajdowiec. Zazwyczaj jest tak, że to ja trąbię na facetów jak jadą za wolno. Czego nie powinnam oczywiście robić. Nie wiem czy jestem dobrym kierowcą. Chciałabym nim być. Chciałabym być kierowcą, który jeździ bezpiecznie. Staram się jeździć coraz wolniej, kiedyś mandatów było trochę więcej. Teraz też ilość fotoradarów wymaga od nas trochę większego skupienia na drodze i ściągnięcia nogi z gazu.

Czy popularność i uroda pomagają w negocjacjach z drogówką?

Omenaa Mensah: Pomagają, ale też czasami są wręcz utrudnieniem. Miałam kiedyś taką sytuację: Wracałam z nagrania programu nad morzem. Zatrzymała mnie pani policjantka za przekroczenie prędkości. Dodatkowo w ramach rutynowej kontroli kazała mi pokazać gaśnicę i trójkąt. Bagażnik miałam cały zapakowany różnymi walizkami, torbami, paczkami… no więc cóż było robić.. wszystkie te torby powyciągałam, dokopałam się do tego co chciała zobaczyć, udowodniłam, że ma co trzeba. Ale tego było jej mało… Po chwili stwierdziła, że musi sprawdzić czy przypadkiem nie jestem poszukiwana! A ja na to: „przecież przed chwilą byłam na wizji, gdybym była poszukiwana to z pewnością już by mnie złapali!” Ale ona twardo, że MUSI. No cóż… przeczekałam całą procedurę cierpliwie…

Czyżby typowo kobieca zawiść?

Omenaa Mensah: Najśmieszniejsze w tym wszystkim jest to, że ja przekroczyłam prędkość o zaledwie 6 kilometrów! Co jak na mnie, to naprawdę bardzo mało. A kontrola trwała dobre pół godziny. To była jedna z tych sytuacji, w których trzeba zagryźć zęby i cierpliwie czekać na wyrok. Mandat tak czy inaczej dostałam.

Samochód jest dla Pani narzędziem pracy czy częścią osobowości?

Omenaa Mensah: Jest bardzo ważny w moim życiu. Jest narzędziem pracy niewątpliwie. Musi być wygodny, komfortowy, bo dużo podróżuję.

Jest jak damska torebka? Jest w nim wszystko?

Omenaa Mensah: Nie. Najważniejsza jest muzyka w samochodzie.Odpowiednie głośniki, optymalne ustawienia i kolekcja utworów. Uwielbiam prowadzić słuchając bardzo głośnej muzyki.

Co kryje się w schowkach obok śrubokrętów? Są tam pomadki?

Omenaa Mensah: Nie. Nie mam żadnych kosmetyków w samochodzie. Wszystko mam w torebce. Natomiast w samochodzie chomikuję ładowarki i płyty. Duuuużo płyt.

A kto dba o Pani samochód?

Omenaa Mensah: Sama dbam. Raz w tygodniu zawsze jest kąpany i pucowany. Lubię mieć czysto w samochodzie.

Zanim cofniemy się w przeszłość do wspomnień związanych z pierwszym pani samochodem zapytam o auto marzeń.

Omenaa Mensah: Samochód marzeń. Hmm… Ja kocham niemieckie marki, więc z pewnością byłoby to coś z za zachodniej granicy. Lubię duże, wygodne samochody. Zazwyczaj jeździłam BMW. Teraz akurat jeżdżę Mercedesem. Ale gdybym miała wybierać to pewnie wróciłabym do BMW np. X6.

Na zakończenie rozmowy wróćmy do historii i pierwszego auta…

Omenaa Mensah: Pierwszy samochód kupiłam za pieniądze, które zarobiłam jako modelka. Miałam jakieś 2 tyś złoty, mama dołożyła mi resztę i nabyłam malucha. Był śliczny, niebieski. Pamiętam, że strasznie mnie denerwowało jak w zimie zamarzał zamek w drzwiach. Nie można było do niego włożyć kluczyka. Pamiętam też to ssanie… i inne ciekawe rozwiązania techniczne. Jedno muszę przyznać, że posiadanie pierwszego samochodu takiego właśnie, nazwijmy to marnego jak maluch, uczy szacunku do każdego inne auta. I jest to fajny start w świat motoryzacji. Bo jak się zacznie od razu od nowego Mercedesa czy BMW, to już tak nie cieszą kolejne samochody…