Nie wycieramy talerzy!

0

Obserwując zachowanie polskich kierowców, nasuwa mi się jedna myśl – nie doceniamy wagi prawidłowego ułożenia rąk na kierownicy! Mamy złe nawyki – czas je wyeliminować!

rece-na-kierownicy

Z operowaniem kierownicą jest jak z odpowiednią pozycją w samochodzie. Trzymamy ją w taki sposób, jak jest nam akurat najwygodniej. A to nie znaczy niestety, że trzymamy ją w sposób, który zapewni nam możliwość prawidłowej reakcji w nieprzewidzianej sytuacji. Kierownica jest środkiem, za pomocą którego możemy panować nad przednią osią pojazdu, bezpośrednio wyczuwać, co się dzieje i co za chwilę stanie się z autem.

Prawidłowe operowanie kierownicą da nam więc poczucie komfortu i bezpieczeństwa. Tylko w przypadku, gdy nasze ręce są ułożone w sposób prawidłowy na kierownicy, będziemy w stanie skutecznie zareagować w sytuacji kryzysowej. Dlatego tak ważne jest, aby zawsze trzymać obie ręce na kierownicy (oczywiście z pominięciem krótkich przerw na przełożenie rąk podczas skrętu i zmiany biegów). Talerze wycieramy tylko w kuchni. Czasem.

Za piętnaście trzecia

Jedyną prawidłową pozycją, w jakiej powinny znajdować się nasze dłonie na kierownicy, to pozycja ‘za piętnaście trzecia’, a więc chwyt symetryczny. By lepiej to zrozumieć, wyobraźmy sobie, że kierownica to tarcza zegara. Znajdujemy godzinę ‘za piętnaście trzecia’ i w takiej pozycji kładziemy dłonie. Kciuki powinny swobodnie obejmować kierownicę, jednak nie zaciskać. Tylko taka pozycja jest nam w stanie zapewnić prawidłową reakcję w obliczu zagrożenia. W taki też sposób, z dwoma rękoma na kierownicy, pokonujemy łagodne łuki. Bez odrywania rąk od kierownicy – jednym, płynnym ruchem.

No dobrze, wiemy już, jak to się robi w teorii. Zadajmy sobie jednak pytanie, czy stosujemy się do tej teorii w praktyce? Obserwując polskich kierowców, wydaje mi się, że odsetek osób stosujących się do tych reguł, jest może kilka procent. Większość z nas trzyma ręce na kierownicy w sposób nieprawidłowy i zagrażający bezpieczeństwu. Dlaczego? Najprawdopodobniej jest to wynikiem złych nawyków.

Jak skręcać?

No dobrze, jedziemy, trzymając kierownicę ‘za piętnaście trzecia’. Zbliżamy się jednak do ostrego zakrętu, który wymaga od nas co najmniej pełnego obrotu kierownicą. Co w takiej sytuacji? Otóż zmieniamy ułożenie rąk na kierownicy na chwilę przed wejściem w zakręt. Chwytamy jedną z rąk (w zależności w którą stronę skręcamy) na godzinie dwunastej i kręcimy kierownicą aż do momentu kiedy ‘zabraknie’ nam ręki, tzn. nie będziemy mieli miejsca, by dalej kręcić. W tym momencie druga ręka także wędruje na godzinę 12 i powtarza manewr poprzedniej ręki. Gdy znów ‘zabraknie’ nam ręki, kręcimy raz jeszcze w ten sposób. Gdy będziemy skręcać właśnie w ten sposób, mamy pewność, że z czasem wejdzie nam to w nawyk. Technika ta zapewnia możliwość szybkiego kręcenia kierownicą oraz bezpieczny chwyt bez zbędnego odrywania rąk od kierownicy.

Nie wycieramy talerzy!

Wspomniałam już, że przyglądając się innym kierowcom, mam wrażenie, że tylko nieliczni stosują prawidłowe techniki operowania kierownicą. Najczęstszym obrazkiem spotykanym na polskich drogach jest trzymanie kierownicy jedną, wyprostowaną ręką na jej szczycie. Z całym szacunkiem, ale prowadząc samochód jedną ręką, nie jesteśmy w stanie w pełni nad nim zapanować. Gdy dojdzie do nagłego manewru, jesteśmy na straconej pozycji. A do tego przy skręcaniu wykonujemy ruchy przypominające mycie szyby lub talerza (do wyboru), trzymając otwartą dłoń na kierownicy, co nie dość , że wygląda komicznie, jest także nieodpowiedzialne. W takim przypadku niestety nawet najmniejsza utrata kontroli nad samochodem może być przyczyną tragedii.

Drugim najczęściej popełnianym błędem jest chwytanie kierownicy od środka. Taki chwyt jest niebezpieczny z kilku powodów. Przede wszystkim wykonanie jakiegokolwiek manewru trwa dłużej, gdyż musimy obrócić dłoń i chwycić kierownicę od jej wewnętrznej części. Ponadto, wyobraźcie sobie, że w tym momencie wystrzeli nam poduszka…lepiej nie mówić, co się może stać z naszą ręką. Kolejną techniką uwielbianą przez kierowców jest trzymanie kierownicy od spodu. Występuje wtedy rzeczywiście chwyt oburącz, tyle, że na godzinie mniej więcej ‘25 po 7’. Taki chwyt także nie daje nam najmniejszych szans na prawidłową reakcję.

Dlaczego zatem tyko niewielka część z nas prawidłowo operuje kierownicą? Być może winni tej sytuacji są sami instruktorzy, którzy nie przywiązują do tego elementu dużej wagi podczas kursu. Być może wina leży w nas samych, w naszej samodyscyplinie. A raczej jej braku.