Jedyna taka Pięćsetka

0

Każdy chce więcej, mocniej, bardziej. Fiat postanowił wziąć to do siebie i w nowe wcielenie pięćsetki z lat 50-tych ubiegłego wieku tchnął nowego ducha. Jest styl, wdzięk, klasa i efekt. Czego chcieć więcej? Może metki, bez której nie ma podnietki?

Retro perełka

Wchodzę na parking i widzę sympatycznego żuczka. Chodzi oczywiście o Fiata 500, który już od pierwszego momentu zaskarbił moją sympatię retro stylem. Idealnie lśniąca perełka z emblematami Gucciego wyróżniała się na drodze. Ach i te zielono-czerwono-zielone pasy! Pięćsetka jest jeszcze lepsza niż stylowa torebka. To nie tylko dodatek, to styl życia. Fiat 500 to gadżet, który powrócił na drogi w nieco odświeżonej wersji. Na szczęście charakterystyczna linia pozostała, dzięki czemu jej urok wciąż udziela się innym kierowcom, pasażerom i pieszym.

Perfekcja w każdym szwie

Zanim weszłam do środka, zastanawiałam się, czego mogę spodziewać się po takim malutkim samochodzie. Ze względu na niewielkie gabaryty, pierwszą myślą było skojarzenie z fiacianym bratem 126p. Jeśli chodzi o poczucie przestrzeni w środku, to faktycznie nie pomyliłam się. Przeskakując z dużego auta odczułam klaustrofobiczny ścisk. Ale od początku.

Po tym jak rozsiadłam się na fotelu, od razu zauroczyły mnie ciekawe stylistycznie zegary i duży wyświetlacz komputera. Fiat oferuje świetne rozwiązanie dla rozgadanych kierowców. System Blue&Me™ wykorzystujący rozpoznawanie mowy i technologię Bluetooth™ uwalnia ręce. Nie musiałam walczyć z telefonem i kierownicą jednocześnie. Wypróbowałam i byłam bardzo zadowolona. Wyposażenie testowanego egzemplarza było kompletne. Jedyne na co mogłabym narzekać to brak zamykanego schowka i podłokietnika (właściwie to nie ma na nie miejsca). Mogłabym również pokręcić nosem na niedopatrzenie związane z brakiem podgrzewanych siedzeń, jednak panoramiczny dach wynagrodził wiele. Skupiając się na kokpicie mogę go podsumować jako bardzo klasyczny. Nie zaskakuje designem, jednak jak dla mnie ma to swoje zalety. Nie szukam specjalnych ustawień, ponieważ guziki są bardzo instynktowe. Takie uproszczenie nie wprowadza chaosu.

Choć w środku nie ma przepychu, odniosłam wrażenie, że każdy element jest bardzo wyważony. Określiłabym, że Fiat został wykonany pod igłę. Producent zadbał o każdy szczegół. Bardzo efektownym rozwiązaniem okazało się połączenie czerni i odcieni kości słoniowej. Dwukolorowa kierownica, deska rozdzielcza i skórzane fotele bardzo mnie urzekły. Zdecydowanie nie można mówić tu o nudzie. Jedyne co mnie gryzło, to plastikowe wykończenia drzwi, które nie były specjalnie urokliwe w połączeniu z sygnowanymi siedzeniami Gucci, zielono-czerwono-zielonymi pasami i skórzaną kierownicą.

Pomimo niewielkich rozmiarów autko swobodnie mieści cztery dorosłe osoby. Problemy mogą pojawiać się, jeśli pasażerowie zapragną zabrać ze sobą bagaż. Prawda jest taka, że jest to typowy, malutki samochód miejski, który pomieści jedynie tygodniowe zakupy. Nie nastawiajmy się, że zapakujemy się do niego na weekendową wyprawę – z takimi wyzwaniami bagażnik ma już problemy.

Parkowanie, korki i inne miejskie tematy

Przekręcam kluczyk, wrzucam jedynkę i słyszę Malucha. Sentyment włączył się ze stukrotną mocą, bo któż nie rozczuliłby się na myśl o naszym polskim symbolu motoryzacji.

Fiat 500 jest idealnym samochodem dla kobiet takich jak ja, czyli  mających kłopot z właściwym określeniem dystansu między autem, a wszystkim tym, co dookoła. Z pozycji kierowcy, każdy szczegół jest doskonale widoczny. Parkowanie jeszcze nigdy nie było takie proste i niestresujące! Jadąc czy parkując Pięćsetką możesz zapomnieć o obawach typu – zahaczę, zarysuję, uszkodzę… Poczucie bezpieczeństwa zwiększają dodatkowo czujniki parkowania. Poza zwinnością i łatwością poruszania się w ciasnych przestrzeniach dużego miasta, Fiat zadbał także o oszczędności. Przy pierwszym napotkanym skrzyżowaniu ujawnił się magiczny system Start&Stop. Dla tych, których drażni automatyczne gaśnięcie i odpalanie silnika na każdych światłach, mam dobrą informację. System można wyłączyć jednym guzikiem, ja tak zrobiła po godzinny staniu w korku, gdy zaczęło mnie to męczyć. A może to wina korka przemieszczającego się o dwa metry na odcinku 5 km? W każdym razie jazda po mieście okazał się samą przyjemnością. Przyczyniło się do tego również wspomaganie układu kierowniczego, który łatwo można przełączyć w tryb miejski – City.

W dalekiej trasie

Cóż to za test, kiedy jeździ się jedynie po mieście. Czas na długi dystans – kierunek Góry Świętokrzyskie! Nie będę ukrywać, że wizja 250 km w z początku mnie przerażała, zwłaszcza na myśl o pakowaniu bagaży. Na szczęście jechaliśmy w dwie osoby, także walizkę mogłam ulokować na tylnej kanapie. Szybko jednak zapomniałam o tej drobnej niedogodności, ponieważ niewielkie rozmiary okazały się mieć dodatkową zaletę. W korku i przy zmianie pasów wszyscy mnie przepuszczali. Cóż to była za ulga, że nie musiałam się nigdzie wpychać, a w dodatku wszyscy mnie serdecznie pozdrawiali.  No cóż, jak każda kobieta lubię czuć zainteresowanie, a samochód bardzo mi w tym pomagał.

Mimo ekstra profitów, trasa Pięćsetką ujawniła jednak także słabe strony auta. Stylowe Gucci rozczarowało mnie przy wyprzedzeniu. Malutki silnik nie ułatwia przyspieszenia, przez co cel podróży wydawał się odległy, a niektóre manewry raczej niebezpieczne. Pozytywnie zaskoczyła mnie dobra przyczepność. Bałam się, że będę miała trudności na trasie. Miałam wizję długiej podróży w rozbujanym aucie. Na szczęście pięćsetka okazała się przyczepna, a to głównie za sprawą 16’’ opon.

Parametry, wydajność, kasa

Ogromnym minusem okazała się wersja silnika. Wielce rozpaczam, że w opcji „by Gucci” nie ma w tej kwestii żadnego wyboru. Do dyspozycji można otrzymać jedynie 1.2 benzynę. Silnik jest malutki i zupełnie bez szału. Uciążliwości z tym związanych doświadczymy przede wszystkim w dalszej podróży. Wbrew przypuszczeniom, Pięćsetka jest nieekonomiczna i pali niemiłosiernie dużo, prawie jak smok, a to damie nie przystoi.

Kolejną bolączką jest cena samego auta, trochę niewspółmierna do klasy. Ale drogie Panie: toż to Gucci! Jednak dla mniej wymagających proponujemy model podstawowy, którego ceny rozpoczynają się od 37 tys. Dla porównania podam, że testowana przez nas wersja kosztuje 67 tys. zł. Jak na ten segment kwota wydaje się dość wygórowana, jednak zwróćmy uwagę, że auto jest bardzo dobrze przystosowane i wyposażone. Tani i oszczędny nie jest, ale kto by się tym przejmował skoro design wynagradza wszystko.

Info dla fanów 500

Dla zakochanych w kultowym modelu Fiata, mam dobrą wiadomość. Samochód został wyprodukowany również w większej, sportowej wersji Abarth, a nawet rozmiarze XL. Dla poszukujących różnorodności proponujemy brata bliźniaka Opla Adama.

Gucci najlepszy miejski przyjaciel

Fiat 500 by Gucci to takie super cacko. Potrafi zaskoczyć i skutecznie rzuca urok na innych kierowców, a nawet pieszych. Zdecydowanie jest to miejskie autko, które raczej męczy się na długich trasach. Z pewnością nie przysłuży się czteroosobowej rodzinie, ale jeśli jesteś początkującym kierowcą lub po prostu nie czujesz się swobodnie w dużych autach – jest to opcja doskonała dla Ciebie. Wszędzie się nim zmieścisz i zwinnie wymanewrujesz w godzinach szczytu. Pięćsetka to z pozoru mała przestrzeń, która w zamian oferuje duży komfort jazdy miejskiej. Wartko ją kupić z tych samych powodów, dla których chodzimy w szpilkach, a nie trampkach. Jazda za kółkiem to sama przyjemność. Fiat jest niesamowicie zwrotny i przyczepny. To wesołe autko, które budzi mnóstwo pozytywnych emocji. Można pokusić się o podsumowanie, że Fiat 500 i Gucci to mezalians, jednak kto by sobie dziś zaprzątał tym głowę. Grunt, że dzięki połączeniu sił powstał niesamowity projekt. Producenci zadbali o coś jeszcze. W ofercie znajdziemy wiele wzorów naklejek, które pozwolą dodatkowo podkreślić niepowtarzalność naszej Pięćsetki.

Drogie Panie, pochwalcie się na naszych facebookowym profilu Waszymi wersjami i kombinacjami.

Tekst: Angelika Rusiecka