Jakie auta kupujemy? Podobno…

0

W przeciwieństwie do Panów kupujemy samochody rozumem, a przychodząc do salonu na samochodach znamy się prawie tak dobrze jak oni. Czy to prawda?

Preferencje zakupowe Polek z okazji ich obchodzonego 8 marca Święta Kobiet zbadał Multibank. Firma postanowiła sprawdzić na zakup jakich aut decydują się Panie oraz czy ich wybory różnią się od tych dokonywanych przez przedstawicieli płci brzydkiej. Podstawą badań była oferta kredytowa i dokonywane przez konsumentów wybory oraz opinie ekspertów. Wyniki prawdziwe, szokujące, przesadzone czy realne? Jak uważacie?

Na co ten kredyt?

My – AutoPolki stanowimy ok. 40% kierowców i jesteśmy silną, stale powiększającą się grupą. Oczywiście rośniemy nie tylko w siłę, ale i w pewność siebie, umiejętności i wiedzę. Co za tym idzie, zdaniem wielu z nas, brak jest istotnych różnic między nami – „kierowczyniami”, a Panami za kierownicą. Te damskie subiektywne spostrzeżenia poniekąd potwierdza przytaczane badanie, bo choć co trzeci klient, który w ciągu ostatniego roku skorzystał z oferty kredytowej to kobieta. Panie, podobnie jak Panowie zaciągają w banku zobowiązanie na około 50 tysięcy złotych (około 40% wartości samochodu to ich wkład własny) i umowę podpisują na okres 5 letni. Różnic w statystykach więc brak… ciekawe czy tylko w tym obszarze.

Specjaliści z Multibanku twierdzą, że nie. Jak mówi ekspert ds. kredytów samochodowych w Multibanku i mBanku niezależnie od płci, nabywcy (dodajmy, że samochodów kredytowanych, bo przecież dane sprzedażowe i rejestracyjne w Polsce wskazują na trochę inne ułożenie trendów) decydują się na samochody z tzw. średniej półki zamawiając w salonach Fordy, Kia i Hyundai’e. Z tą opinią zgadzają się cytowani przez autorów badania pracownicy sieci dealerskiej. Ulubione modele kredytobiorców to Kia Sportage, Ford Focus i jego większy brat – Mondeo. Fakt, że my, kobiety, kupujemy tylko małe auta to więc podobno mit i z jednej strony zgodziłabym się z tą opinią, a z drugą znów z nią podyskutowała. Przecież nie wszyscy nabywcy samochodów biorą kredyt, a prawdopodobieństwo, że wezmą go na tańszy (a co za tym idzie zwykle mały) samochód jest mniejsze niż na komfortowego SUV’a czy fajnego kompakta. Czy więc opinia specjalistów nie jest nadinterpretacją wynikającą z metodologii badań? Może jest, ale ważne jest to, że walczy ze stereotypami – dla nas, Pań, pozytywnie. Przyjmijmy więc ją za pewnik…

Jak to jest z kobietami w salonie?

Podobno zdaniem sprzedawców (i wiem to nie tylko na podstawie badań banku, ale i własnych rozmów z nimi) kobiety wiedzą coraz więcej na temat technologii, jakości wykonania i konkurentów – mi wydaje się, że po prostu czytają nasz portal i nie dadzą się omamić magii pięknych sloganów wygłaszanych przez sprzedawców. Dziś jesteśmy świadomymi konsumentkami i przecież tak naprawdę nie ma znaczenia czy kupujemy nową pralkę, czy nowy samochód – chcemy wiedzieć, co wybieramy, za co płacimy i w czym wybrany przez nas produkt jest lepszy od innych. Zarzucanie nam braku wiedzy na temat samochodu, który chcemy kupić byłoby traktowaniem nas jako szastającymi pieniędzmi ignorantkami. Samochód to nie torebka, najpierw pomyślimy nim kupimy…

A kupujemy z głową…

Wyniki badania nie mogą kłamać – kupujemy rzeczywiście z pomyślunkiem. Choć zarzuca nam się wybór samochodu dopiero po wstępnym zaakceptowaniu jego koloru, podobno tak jak Panowie na kolor zwracamy uwagę dopiero po przeanalizowaniu wad i zalet auta. Za to w przeciwieństwie do mężczyzn nie dajemy się porwać fali emocji i stawiamy na… racjonalność. Tak, tak, choć dla niektórych Panów te słowa brzmią nieprawdopodobnie i szokująco to podobno my, kobiety, kupujemy samochody kierując się rozsądkiem i chłodną kalkulacją analizując jego utylitaryzm (przecież przy małym dziecku ważna jest niebrudząca się tapicerka, przy starszych dzieciach wygodne tylne fotele, a gdy jeździmy same – schowki i schoweczki na niezbędne gadżety i torebkę) i odrzucając chęć zaszpanowania i pokazania na co nas stać. Tymczasem dla Panów liczą się emocje i mniej liczy się cena – „mężczyźni wolą wydać więcej” mówi Multibankowi jeden z dealerskich ekspertów i nie ma tu na myśli różnic w zasobności portfela, a mentalności – kobietom częściej podobają się samochody, które podobają się …. im, a nie im koleżankom. Czy to jednak aby na pewno prawda?

Każdy jest kobiecy

Jak podaje Multubank średnia wartość zaciągniętego kredytu dla obu płci jest jednakowa, szafowanie więc płciowymi rekordami, przy założeniu, że Panowie stanowili ponad 2/3 kredytobiorców nie ma chyba sensu (jeśli jednak chcecie wiedzieć, to największy kredyt samochodowy zaciągnięty w 2011 roku w Multibanku dotyczył Porsche, którego nabywcą był oczywiście mężczyzna); podobnie jak rozszyfrowanie pojęcia „kobiecy samochód”. Jakie samochody są kobiece? Ustaliłyśmy już kiedyś, że… wszystkie. Nawet Ferrari i Maserati, którymi Panie jeżdżą naprawdę rzadko (według danych Bain&Co. W Wielkiej Brytanii tylko 10% nabywców aut luksusowych to kobiety) mogą być „kobiece”. Wystarczy tylko odrzucenie stereotypów i spojrzenie na nas, Autopolki jako pełnoprawnych kierowców, a nie elementy statystycznych populacji.

Magda Drzewiecka