Hostessy z targów motoryzacyjnych

Nie oszukujmy się, wystarczy kawałek wyższego obcasa, sukienka i rozwiany włos i już, panom się wydaje, że mogą iść jak w dym. Na szczęście, z tego co słyszę dziewczyny się „zaimpregnowały” na takie zachowania i nie dają się wziąć na przysłowiowe „plewy”?

M: Ważne, aby wiedziały, jak zachować się w takiej sytuacji. Hostessa mimo wszystko powinna wykazać się profesjonalizmem. Powiedzieć, że „to” nie należy do jej obowiązków i że jest teraz w pracy. Jeśli jednak próby zniechęcenia namolnego Pana nie zadziałają, dziewczyny zgłaszają sytuacje koordynatorowi, bądź Klientowi na stoisku. Multi Fashion szkoli hostessy i przygotowujemy je na tego typu sytuacje. Uprzedzamy dziewczyny, że takie, nieprzyjemne sytuacje mogą mieć miejsce i, że na takie traktowanie nie trzeba się godzić.

J: Nie zapominajmy też o tym, że dziewczyny są na tyle atrakcyjne, że życie samo je przeszkoliło jak sobie radzić w takich sytuacjach.

Trochę mi się rozjaśniło wychodzi na to, że „puszczając” swojego faceta na targi, nie powinnam się denerwować. Większość z tych młodych kobiet to przecież profesjonalistki, które tych wszystkich uśmieszków i zaczepek nie biorą na poważnie. Trochę współczuję dziewczynom, to nie jest łatwa praca a na dodatek przechodzą ostrą selekcję, prawda?

M: Właściwie, co Firma to inne wymagania… Hostessy i modelki, których oczekują Klienci (oraz Goście odwiedzający targi motoryzacyjne) to wysokie, zgrabne jednak o kobiecych kształtach, piękne odważne kobiety, zalotne i uwodzicielskie. Hostessa, która ma pracować na targach motoryzacyjnych musi być pewna swojej kobiecości i swojego ciała.

Zdarzyło nam się, iż jeden z naszych Klientów chciał wynająć hostessy, które miały pracować całkiem gołe (zgadzamy się na body painting jednak w tym wypadku hostessa miała być całkowicie topless, bez żadnych zdobień) i tańczyć na rurce ustawionej przy samochodzie – nie przyjęliśmy zlecenia.

J: Mam podobne doświadczenia. Wymagania klientów są różne. Począwszy od stron wizualnych, czyli: kolor włosów, wzrost, karnacja, biust. A kończąc na cechach wewnętrznych i umiejętnościach: znajomość języków, komunikatywność, poczucie humoru. Trudno mi powiedzieć, czy wybierają pod siebie czy pod potencjalnych klientów. Jedno jest pewne, dziewczyna musi być po prostu seksowna.

W tym szaleństwie chyba chodzi o to, żeby mimo wszystko zapamiętać markę, jednak patrząc na to, co mają na sobie hostessy z targów w Genewie oraz na to, co noszą kobiety w Polsce czy Moskwie mam wrażenie, że jednak wschód woli nagość. Ciekawie też sprawa przedstawia się na rynku azjatyckim, tam dalej króluje manga, podkolanówki i plisowane spódniczki. Azjatki uchodzą też za jedne z najpiękniejszych hostess.

M: Porównując targi Polskie i np. te w Genewie widać ogromną różnicę. W Polsce Klienci chcą za wszelką cenę ‘wyuzdanych’ hostess, za granicą robi się wszystko seksownie, chyba z większą klasą. Sukienki, jakie posiadają hostessy są wciąż bardzo seksowne, ale ze smakiem. U nas targi motoryzacyjne kojarzą się z bardzo skąpymi strojami, obcisłymi legginsami, topami z dużym dekoltem, przylegającymi do ciała kombinezonami, króciutkimi spódniczkami i sukienkami a nawet samą bielizną.

J: Na szczęście są też Klienci oczekujący czegoś innego. Bywają targi, gdzie dziewczyny pracują najczęściej w klasycznych sukienkach, tzw. mała czarna. Zdarzały się zlecenia, gdzie dziewczyna obowiązkowo musiała założyć rajdowy obcisły kombinezon, zamawiany specjalnie i szyty na miarę. Generalnie nie musi był goło.. wystarczy jak będzie obciśle 😉 AAA.. no i oczywiście szpilki! atrybut hostessy.

No zreflektowałeś się tymi szpilkami Jakubie, już myślałam, że panie pracują w golfach i traperach (hehe). Dobrze, że rynek jest jednak podzielony, to niby znaczy, że moje obserwacje są po części błędne, jednak dobrze, że wciąż „mała czarna” w modzie.

Miejmy świadomość, że są imprezy związane z tuningiem, wyścigami samochodowymi, są też eleganckie targi moto. Zupełnie inny klimat panuje na imprezach off-roadowych. Tam nie widziałam żadnej hostessy. Bardzo mnie to zaskoczyło, oczekiwałam damskiej odmiany Indiana Jonesa, Lary Croft albo innej twardej babki a tu nic… sami twardziele w spodniach moro, Zdzich koło Zdzicha. Widać nie ma popytu, nie ma podaży…

Właśnie, a propos „przebieranek”, może jakieś niestandardowe zlecenia…? Słyszałam coś o promocji pewnej myjni, to chyba także sprawka Twojej agencji, Małgosiu?

M: Tak, to było jedno z lepszych zleceń. Dwie hostessy w strojach kąpielowych pomagały myć Panom samochody. Przyznam, że tłum czekających w kolejce mężczyzn chcących umyć swoje (niekoniecznie brudne samochody był naprawdę zadziwiający. Niektórzy wręcz przyjeżdżali 2, 3 razy, najpierw ze swoim samochodem, później żony a na końcu brata czy sąsiada;)

Promocja trwała około 14 dni, więc zdążyły się nią również zainteresować media dając jeszcze większy rozgłos całej akcji. Nie będę podawała dokładnego honorarium, jakie otrzymały wtedy hostessy, jednak człowiek chodzący do zwykłej pracy na taką sumę musiałby pracować około 2 miesięcy. Pamiętam, że ta sytuacja wywołała kilka kontrowersji i oburzenie.

Przy okazji tej akcji zdarzyły się również bardziej lub mniej śmieszne sytuacje – głównie spowodowane przez zazdrosne kobiety, które wręcz krzyczały z samochodów, że chłopak czy mąż nie będzie tutaj mył samochodu. Niektórzy panowie obrywali w policzek za zbyt szczery uśmiech do dziewczyn – i nie żartuję, zdarzyło się również kilka sporadycznych sytuacji, że hostessy zostały wyzywane od najgorszych.

To przykre, nie zawsze przecież skąpy strój musi oznaczać jedno i to samo. Na szczęście na miejscu w razie nieprzewidzianej sytuacji czuwała ochrona, zatrudniona specjalnie dla dziewczyn.

Multi-Fashion3

Multi-Fashion4

Ponoć Jakubie też mieliście jakieś związane z wodą zlecenie…

J: Tak rzeczywiście.. mieliśmy podobną akcję z myciem auta. Dwie dziewczyny na Mokotowie pucowały garbusa 🙂 Akcja była przygotowana z wielką pompą, paniom przygrywał DJ. Dziewczyny myły auto, tańczyły i świetnie się przy tym bawiły. Zainteresowanie było tak wielkie, że a promocja została niedługo później powtórzona. Nikt na to krzywo nie patrzył. Przechodnie zatrzymywali się i uśmiechali. I o to właśnie chodzi!

Jestem sobie w stanie wyobrazić, co też działo… fajne pomysły, wcale nie odbieram go ich, jako wulgarne, czy w złym tonie. Skoro dziewczyny się starały to i pewnie dobrze zarobiły. Jeśli o to chodzi to jest to plus. Zdaje mi się, że godnie wynagradzane kobiety patrzą trochę z góry na męskich napaleńców i nie kuszą ich byle propozycje.

M: Bardzo dobrze płatne są również targi zagraniczne. Za kilka dni pracy (nawet, jeśli jest to rozdawanie ulotek) hostessa może zarobić średnio od 1000 – 1500 zł netto.

J: … wszystko zależy od zakresu pracy.

A jak z zainteresowaniem?

M: Przyznam, że zastanawialiśmy się na początku czy znajdą się chętne do mycia samochodów hostessy, jednak już po kilku godzinach mieliśmy multum zgłoszeń.

 

Powiem szczerze, fajna praca, nie dziwię się wcale, że te dziewczyny są takie uśmiechnięte mimo wielogodzinnego stania na niebotycznie wysokich obcasach. Dobrze, że się tym bawią i mają taki stosunek do tego. Nie wierzę już, że na pokazach szukają księcia z bajki, przyszłego męża, czy ojca swoich dzieci. Chyba nie to miejsce, nie ten czas. Praca jak każda inna, w blasku fleszy, ale jednak po zapadnięciu zmroku, zmyciu makijażu każda dziewczyna przechodzi do porządku dziennego.

Do napisania tego artykułu zainspirowała mnie wypowiedź koleżanki, która nie mogąc iść na targi poprosiła swojego faceta o zrobienie kilku zdjęć wystawionych maszyn. Kiedy je przejrzała, w domu była karczemna awantura, na żadnej z fotek nie można było rozpoznać, jaką maszynę chciał uwiecznić jej ukochany. Bez problemu za to można było ocenić, jak bardzo „hot” jest pani reklamująca markę. Teraz już wiem, że nie ma co się tym denerwować, co z oczu to z serca a jeśli mój facet trafi na targi, na których będą dziewczyny z Waszych agencji, to powinnam być podwójnie uspokojona.

Bardzo dziękuję, sukcesów i samych fajnych zleceń. Jeszcze na koniec taki mały apel, że jak pracować to w porządnych agencjach a jak chodzić na targi to może off-roadowe (heheh).

Pytała: Kasia Kwiecińska