Grande Punto – wyspa normalności

0

Fiat Grande Punto nie zachwyca mnie stylizacją, nie wywołuje dreszczyku emocji osiągami, nie powala na kolana wyrafinowanym wnętrzem. Gdy będziemy szukać auta do miasta w przystępnej cenie w pierwszej kolejności pomyślimy właśnie o nim. To bezpieczna, wygodna i niedroga wyspa w motoryzacyjnym morzu różnorodności.

Metalik nigdy nie pozostaje w cieniu

Fiat Grande Punto

Fiat Grande Punto to samochód, w którym trudno doszukać się unikalnego charakteru i rewolucyjnych rozwiązań. Choć wygląda o niebo lepiej, niż jego poprzednicy: Fiat Punto I i II generacji, daleko mu do odmłodzonych kolegów z tego samego segmentu: nowej Fiesty, Corsy, czy Clio.

Grande Punto zaprojektował Giorgetto Giugiaro, jeden z najbardziej utytułowanych projektantów samochodów na świecie. To on jest odpowiedzialny chociażby za projekt Maserati Spyder, Alfa Romeo Brera, czy też Volkswagen Sirocco.

Fiat Grande Punto

Inspirację modelami z wyższej półki zdradzają jedynie: przedni pas z dzielonym grillem i przednie reflektory (hołd dla Maserati). Tylne światła pozostały niezmienione. Światła przeciwmgielne oraz cofania zostały wkomponowane w dolną część masywnego zderzaka. Prosto? Tak. Czy nudno? Nie tym razem. Odpowiednio dobrany kolor nadwozia pozwala ożywić subtelną urodę Punto. Nieśmiertelna czerń – to zdecydowany top. W kolorowych czasopismach wyczytałyśmy, że metaliczny kolor latem nigdy nie pozostaje w cieniu. Może, więc metalik?

W dobrym guście

Fiat Grande Punto

Otwieram toporne drzwi do świata „wielkiej kropki”. Wnętrze samochodu, choć nie zachwyca wykwintnym wyposażeniem i bogatymi materiałami, jest wykonane solidnie. Chyba nie ma nic gorszego, niż „wkładanie” do samochodu elementów, które mają imitować srebro, chrom i skórę. W tym samochodzie ich nie znajdziemy. Na szczęście. Skromne, ale utrzymane w dobrym guście wnętrze Punciaka może się podobać. Czarny kokpit, podobnie jak czarna tapicerka zostały przyozdobione szarym, lśniącym materiałem, który ożywia tą „wyspę normalności”. Pod stopami kierowcy i pasażera znajdują się gumowe, niezbyt gustowne „dywaniki”. Obsługa? Intuicyjna. Bez problemu znajduję wszystkie przyciski.

Pasażerowie – tak, bagaże – może

Fiat Grande Punto

Grande Punto, należące do segmentu B, to wśród swoich koleżanek M-ek rozmiar L: długość – 4,03 metra, szerokość – 1,68 metra, wysokość – 1,49 metra, rozstaw osi – 2,51 metra. Dzięki temu kabina pasażerska stała się bardziej obszerna. Na tylnej kanapie wygodnie usiądą dwie osoby. Choć w środku auta nie możemy narzekać na brak miejsca, lekkie rozczarowanie możemy poczuć pakując torby do niewielkiego 275 litrowego bagażnika. Bark uchwytu na klapie bagażnika zmusza do brudzenia dłoni. Chciałam zamienić Fiata w małe biuro. Kalendarz, notatnik, dokumenty i inne szpargały nie znalazły dla siebie miejsca w aucie. Jeden samotny schowek po stronie pasażera, choć zaprojektowany lepiej niż w Alfie Mito, czy Lancii Delcie, nie zaspokoi oczekiwań nawet początkującej bizneswoman. Boczne kieszenie? Pomieszczą co najwyżej jedno kobiece czasopismo, portfel i błyszczyk.

Spodziewałam się najgorszego

Fiat Grande Punto

Siadam za kierownicą Grande Punto i spodziewam się najgorszego. Tymczasem spotyka mnie miłe zaskoczenie. Siedzenia, jak na tą klasę, nieprzyzwoicie wygodne. Szybko reguluję fotel „góra-dół”, dostosowuje kierownicę i w drogę. Słońce świeci prosto w twarz. Opuszczam daszek. Nie ma lusterka. Pasażer lusterko ma, kierowca nie zasłużył. Widoczność z przodu zadowalająca, z tyłu fatalna. Jeśli z wprawą posługujecie się bocznymi lusterkami, z cofaniem nie będzie miały najmniejszego problemu. Lusterka naprawę niezłe. Kierownica obszyta skóra leży w dłoniach idealnie. Dzięki odtwarzaczowi CD, który jest zintegrowany ze sterowaniem w kierownicy, szybko przerzucam kawałki na płycie Kings of Leon, aby dotrzeć do wywołującego ciarki „Use Somebody”. Włączam migacz, odskakuje za wcześnie, zmienia światła. Niedobrze. Jednym spojrzeniem witam się z zegarami. Są czarne i czytelne. Chwytam za obszytą skórą dźwignię zmiany biegów. Sprzęgło potrzebuje twardego „kopniaka”, aby bieg wskoczył na swoje miejsce. Problem przy 3-ce i 5-ce.

Bądźcie przeklęci kierowcy szybkich furek

Potrzebowałam silnej dawki energii. Na tą „wyspę normalności ” zabrałam ze sobą trochę rocka. Bałam się, że będąc sam na sam z 77-konnym Fiatem oszaleje z nadmiary spokoju i nudy. Jednostka z silnikiem o pojemności 1.4 w mieście poradziła sobie przyzwoicie. Silnik warczy lepiej niż przyśpiesza, ale pozwala nieco zaoszczędzić. Własności jezdne są poprawne a zachowanie pojazdu na zakrętach jest przewidywalne. Jak radzi sobie na parkingach? Z pomocą funkcji „city” rewelacyjnie. Wspomaganie owo pozwala „jednym palcem” wymanewrować autem w wolne miejsce. Zaprosiłam mieszczucha na wypad za miasto. Hardcorowe nierówności natychmiast czuć na kierownicy. Wjechałam na autostradę. Ze łzami w oczach patrzyłam jak inni kierowcy wyprzedzają mnie lewym pasem. Miałam wrażenie, że stoję w miejscu. Zatęskniłam za Grande Punto Abarth. Nawet muzyka, którą ledwo było słychać przy ekspresowych prędkościach, nie pomogła ukoić smutku. Tylko dziś – bądźcie przeklęci kierowcy szybkich furek.

Testowany samochód to Grande Punto 5-D Dynamic 1,4 8v 77KM. Cena podstawowa auta wynosi 47 490 zł, cena promocyjna 45 990 zł. Drogie czytelniczki, jeśli jesteście właścicielkami starszego auta i chcecie wymienić je na nowe, możecie starać się dodatkowo o uzyskanie ekorabatu a wtedy za Punto zapłacicie około 43 000 zł. W standardowym wyposażeniu auta znajdują się m. in.: centralny zamek z pilotem w kluczyku (zdalnie sterowany), elektryczna blokada zamykania drzwi, ABS + EBS, poduszka powietrzna kierowcy i pasażera, światła przeciwmgielne oraz wspomaganie elektryczne kierownicy Dualdrive.

UDOSTĘPNIJ
Poprzedni artykułIkona w butach Prady
Następny artykułKobiety! Na Q7!