Renault Laguna – francuski kochanek idealny

0

A gdyby tak porównać samochód do mężczyzny… kim byłaby Laguna Kombi?

Skojarzenie z Francuzem jest oczywiście naturalne. W końcu Francja to kraj, gdzie wykwintność łączy się z fantazją bez pominięcia praktycznego aspektu, bo przede wszystkim musi być wygodnie, co doskonale widać we francuskiej modzie i francuskim stylu życia. Taki jest ten samochód i cały czas o tym przypomina. Strona stylistyczna górująca nad praktyczną, bez większego uszczerbku dla tej ostatniej sprawia, że autem chce się jeździć. Tym bardziej, że wrażenia z jazdy też są „francuskie”.

Można się pokazać na mieście

laguna06

Kombi nie musi służyć tylko i wyłącznie do przewozu towarów, pudeł i innych wielkogabarytowych przedmiotów, choć oczywiście sprawdzi się w zadaniach tego rodzaju. Przeprowadzony w Lagunie lifting miał mniejsze znaczenie dla parametrów technicznych, ale duże znaczenie dla wyglądu samochodu. Kombi jak to kombi – zwykle nie rzuca się w oczy. Jednak w tym przypadku auto przyciąga na przykład ciemnym dachem połączonym z białą karoserią. Z przodu wygląda elegancko i lekko zadziornie. Trzeba też przyznać, że choć jest to kombi, to samochód nie wygląda jakby ktoś na siłę doczepił mu z tyłu większy niż zwykle bagażnik – linia samochodu jest interesująca, zgrabna i elegancka. Samochód, jak na swoje gabaryty, jest całkiem opływowy i niezbyt wysoki, ale na tyle wysoki, że można wygodnie wsiąść i wysiąść. Kombi, zwane przeze mnie zwykle pieszczotliwie „krową” tu okazało się samochodem, który można bez wstydu zaparkować przed blokiem i do którego ma się ochotę wsiąść i niekoniecznie wysiąść po kilku przejechanych kilometrach. W zasadzie im dłużej jedzie się Laguną, tym większą odczuwa się do niej sympatię (nie wspominając o przyjemności z jazdy).

Szyk i wygoda

laguna06

Francuzi mają w sobie magiczną umiejętność łączenia wygody ze świetnym wyglądem. Nie inaczej jest z Laguną: wsiadasz i wiesz, że jesteś w odpowiednim miejscu. W środku jest elegancko: wszystko jest dobrze zgrane i dobrze wyglądające. Do wykończenia użyto materiałów bardzo dobrej jakości. Deska rozdzielcza ma interesujący kształt, znaleziono też odpowiedni balans związany z ilością plastikowych elementów. Jednocześnie czujesz „to coś” – wnętrze nie jest sztampowe i nudne, a jednocześnie nie jest „przeładowane”. Fotele są wygodne, dobrze wyprofilowane i łatwe w regulacji dzięki czemu nawet po długiej trasie nie czułam żadnego zmęczenia, zwłaszcza najbardziej uciążliwego bólu w okolicach odcinka lędźwiowego. Fotel jest dość nisko nad ziemią, przez co nie ma się wrażenia siedzenia w statku kosmicznym. Z tyłu też jest dużo miejsca, z powodzeniem zmieszczą się nie tylko dzieci, ale też dorośli. I to w jakim stylu!

Zadba o ciebie

Choć samochód ma „zaledwie” 130KM, które możnaby uznać za niewystarczającce dla tak dużego auta, to spory moment obrotowy pozwala na imponujące przyspieszenie i bezstresowe wyprzedzanie nawet gdy samochód jest wypchany po sam dach. A miejsca na bagaże jest mnóstwo – bagażnik o pojemności 508 litrów to więcej niż wystarczająca przestrzeń, a jak się złoży fotele to samochód sprosta absolutnie wszystkim wyzwaniom. Autem kieruje się pewnie, idealnie nadaje się na długie podróże, ale w mieście także spisuje się bez zarzutu – jakimś cudem pomimo dużych rozmiarów nie sprawia problemów ani parkowanie, ani przeciskanie się między samochodami w wąskich uliczkach. Sprawdza się też na bezdrożach i drogach nieutwardzonych, gdzie tłumi wyboje zapewniając komfort jazdy bez względu na warunki. Nie brakuje też pewności w kierowaniu podczas zakrętów nawet przy nieco większej prędkości. Do tego wszystkiego jest oszczędny – 2-litrowy turbodiesel w trasie spala nieco ponad 6 litrów ropy na każde 100km(można spokojnie zejść poniżej 6 jeśli ma się nieco lżejszą nogę), a w mieście spalanie nie przekracza 10l/100km. Na pochwałę zasługuje również kultura pracy – nie słychać irytującego klekotu, tak charakterystycznego dla silników wysokoprężnych. Być może jest to też zasługa doskonale wyciszonego wnętrza, w którym wyjątkowo przyjemnie się podróżuje bez żadnych gwizdów, świstów i szumów.

Ma swoje humory

Jak to z Francuzami bywa, obsługa nie może być zbyt prosta i oczywista. Co za tym idzie, obsługa klimatyzacji, radia i innych dobrodziejstw wymaga niestety przyzwyczajenia. Wyjątkowo niepraktyczne jest w użyciu radio. Pokrętło, które instynktownie kojarzy się z regulacją głośności okazuje się być narzędziem do zmieniania stacji radiowej – i nagle podczas jazdy drogą ekspresową zamiast swojej piosenki słyszysz szumy i trzaski, co jest zdecydowanie mało przyjemne. Sterowanie nawigacją choć proste, podczas jazdy wymaga ekwilibrystyki – pokrętło znajduje się pomiędzy przednimi fotelami, co sprawia, że wybieranie literek może prowadzić do lekkiego rozstroju nerwowego. Także sterowanie z kierownicy jest dość ubogie i daleko mu do bardzo praktycznego pod tym względem Volkswagena czy Skody. Koniec końców naprawdę proste i intuicyjne jest jedynie sterowanie klimatyzacją i komputerem pokładowym.

Renault Laguna III Grandtour 2,0 dCi 130 w wersji wyposażeniowej Tech Run kosztuje około 85 tys. zł, co nie jest ceną zaporową biorąc pod uwagę klasę samochodu i fakt, że za te cenę otrzymujemy kompletne wyposażenie z zakresu bezpieczeństwa, dwustrefową automatyczną klimatyzację, czujniki zmroku i deszczu oraz zintegrowaną nawigację firmowaną przez TomTom. A nawigacji należy się ekstra zdanie – na ekranie widać mały samochodzik, który jeździ po wyznaczonej trasie – wyjątkowo urocze rozwiązanie.

Laguna Grandtour to z pewnością dobry wybór jeżeli ktoś szuka bardziej fantazyjnego wnętrza, a jednocześnie ogromnej przestrzeni plus oczywiście komfortowej jazdy. Laguna Kombi będzie doskonałym kompanem podczas długich podróży.

Laguna jest jak zadbany francuz słuchający muzyki klasycznej, nie zapominający o imprezie od czasu do czasu. Nie jest praktycznym do bólu Niemcem ani zbyt rozochoconym Hiszpanem lub załamującym ręce Włochem. Ten „facet” może być ojcem rodziny, ale też słynnym francuskim kochankiem.

Joanna Kowalik

laguna02

laguna05

laguna08

laguna03