Dymek, ale nie z opon

0

Palić, nie palić? Oto jest pytanie, niestety dla nałogowych palaczy odpowiedź jest jasna: palić. Jak to robić w samochodzie, żeby nie denerwować innych i nie zrobić ze swojego auta popielniczki?

Po ulicach krążą autopolki, które oprócz prowadzenia samochodu, zajmuje jeszcze telefon komórkowy, makijaż czy zapalniczka. Gorące rozmowy z ukochanym możemy spokojnie prowadzić przez zestaw bluetooth, umalować możemy się w domu, ale co z paleniem papierosa? Co nałogowym palaczkom, może zastąpić przyjaciela-papierosa, który wspiera je w stresującym kobiecym życiu? Trudno się z nim rozstać, nawet w samochodzie. Nie dziwi nas to, w końcu jazda samochodem potrafi być naprawdę frustrująca. Może właśnie dlatego „interwencjonalizm państwowy” w kwestii palenia na razie oszczędził kierowców samochodów osobowych i ciężarowych?

Póki co nie wprowadzono przepisów zakazujących palenia w aucie. Jedyne przepisy dotyczące tytoniowego przyjaciela, to kara za wyrzucanie go przez okno. Za śmiecenie na drodze grozi nam grzywna wysokości 50 zł. To niewiele, niestety. Taka suma na pewno nie powstrzyma nikogo przed wyrzuceniem jarzącego się jeszcze peta na ulicę. Pozostaje tylko wiara w to, że tam gdzie kończą się przepisy zaczynają się dobre obyczaje.

Kultura palenia w aucie

– Palenie w samochodzie nie powinno być zabronione. Jednak musimy w tej kwestii zachować zdrowy rozsądek. – podkreśla Basia, nałogowa palaczka od 20 lat. Czy w takim razie istnieje coś takiego jak kultura palenia w aucie? Czy możemy określić co nam wypada, a czego absolutnie robić w aucie nie wolno.

– Palenie w samochodzie tak, ale tylko gdy nie ma ze mną osoby niepalącej – kontynuuje Basia. – Jeżeli jest to krótki odcinek, nie ma problemu. Jeżeli wybieram się w dłuższą podróż, co jakiś czas robię sobie przerwę na papierosa.

Dla Eli nie ma nic gorszego, niż niedopalony pet, który ląduje na masce samochodu. – Sama jestem kierowcą i palę w aucie. Nie rzucam jednak niedopałków przez okno. Wiem do czego służy popielniczka. Najwyraźniej dla niektórych obsługa popielniczki jest po prostu za trudna – mówi. Niektóre z nas samochód traktują jak drugi dom. Nie lubimy, gdy ktokolwiek ingeruje w naszą przestrzeń. Na drodze jednak panuje zasada: żyj i daj żyć innym. Dopóki palenie nie odwraca w znacznym stopniu naszej uwagi i nie wpływa na uprzykrzanie życia innym kierowcom, nie będzie zakazane. Arkadiusz, kierowca ciężarówki, jeżdżąc przez 10 lat po całej Polsce, zaobserwował, że problemy z pogodzeniem palenia i prowadzenia mają najczęściej panie. – Ja umiem sobie poradzić nawet z cygarem w ręce. Dla doświadczonego kierowcy to nie problem. Czasem jednak widzę zaaferowanie panie, na zielonym świetle. Nonszalancko zaciągają się dymem zamiast ruszyć, a za nimi stoi sznur wściekłych kierowców – podkreśla.

Nie ma dla niego miejsca…

– W moim pięknym, nowiutkim samochodzie nie ma miejsca dla papierosa – twierdzi Maja, właścicielka nowego Audi TT. – Jestem nałogowcem, ale po prostu nie mogłabym znieść, gdybym przypadkiem coś przypaliła, lub upuściła na dywanik – kontynuuje. Przy szybkiej jeździe, wyprzedzaniu czy gwałtownym hamowaniu papieros może spaść. Może to wywołać spore zamieszanie, a wiemy, że w sytuacji awaryjnej liczy się każda sekunda. Jeżeli będziemy chciały później sprzedać auto, w którym same paliłyśmy, mogą pojawić się problemy.

– Nigdy nie kupiłabym samochodu od palacza. Każde takie auto pomimo intensywnego czyszczenia ma specyficzny zapach – twierdzi niepaląca Ala. Jeżeli koniecznie nie chcemy kupić auta, w którym palono, wystarczy sprawdzić czy takie elementy jak popielniczka, czy zapalniczka są zużyte lub wymienione na nowe. W starszych samochodach od dymu papierosowego szarzeje podsufitka. Jeżeli pozornie auto wygląda jakby nikt w nim nie palił, a my jednak mamy pewne podejrzenia, wystarczy powąchać właściciela.

Kilka papierosowych rad

Jeśli nie palisz i nie chcesz samochodu po palaczu 1. Sprawdź jak wygląda popielniczka i zapalniczka. Jeśli były używane, na pewno w aucie palono. Jeśli są nowe – może to jednak oznaczać, że właściciel przed sprzedażą je wymienił.

  • Sprawdź jak wygląda popielniczka i zapalniczka. Jeśli były używane, na pewno w aucie palono. Jeśli są nowe – może to jednak oznaczać, że właściciel przed sprzedażą je wymienił.
  • Ślady po papierosach można znaleźć na fotelu kierowcy, na jego dywaniku, na mieszku dźwigni zmiany biegów i, uwaga, na górnej uszczelce drzwi kierowcy.
  • Zwróć uwagę na kolor i zapach podsufitki.
  • Sprawdź czy odświeżacz powietrza nie jest przypadkiem z funkcją antitabacco
  • I na wszelki wypadek… poczęstuj właściciela papierosem. Jeśli odmówi, jest szansa, że rzeczywiście nie palił.

Jeśli palisz, a nie chcesz z samochodu zrobić popielniczki

  • Pal przy uchylonym oknie i włączonym nawiewie, szybciej wtedy pozbędziesz się dymu.
  • Używaj samochodowej popielniczki, ale nie dopuszczaj do jej przepełnienia, a sprzątając samochód, pamiętaj o jej umyciu.
  • Lepiej używaj własnej niż samochodowej zapalniczki. Tą ostatnią czyść.
  • Zadbaj o dobry odświeżacz powietrza.
  • Jeśli zdarzy Ci się upuścić papieros, pod żadnym pozorem nie zaczynaj go nerwowo szukać jeśli najpierw nie zadbasz o bezpieczeństwo na drodze!
  • Przed sprzedażą auta wyczyść tapicerkę.
  • A jeśli przyszły nabywca poczęstuje Cię papierosem, znaczy to, że czytał ten poradnik. Może jednak lepiej go nie oszukiwać?