Ania Wyszkoni: Samochód to jedyne miejsce, w którym mogę w spokoju wsłuchać się w muzykę

0

Przejeżdża setki, a nawet tysiące kilometrów rocznie. Zabiegana przemieszcza się to tu, to tam. Aby dotrzeć do swoich fanów podróżuje nie tylko po Polsce. Odwiedza każdy zakątek jaki się da.

Dalekie trasy koncertowe wiążą się z nieuniknioną jazdą. Czy woli Pani prowadzić, a może spokojnie zasnąć z poduchą w kącie?

Anna Wyszkoni: Nie lubię samotności, ale w natłoku zajęć, które ostatnio mam, lubię podróżować sama, bo mogę wtedy posłuchać najnowszych, zakupionych płyt. Samochód to jedyne miejsce, w którym mogę w spokoju wsłuchać się w muzykę. W domu zawsze jest coś do zrobienia. Mało mam czasu dla siebie. Podróże pozwalają mi na refleksję. Najczęściej jednak podróżuję z moim ukochanym facetem, który jest jednocześnie moim managerem i to moja ulubiona forma podróży. To dla nas bardzo twórczy czas. Sporo rozmawiamy, razem słuchamy muzyki, zastanawiamy się nad nowymi piosenkami, wymyślamy oprawę koncertów. Staramy się kreatywnie wykorzystać każdą chwilę spędzoną w samochodzie.

Co znaczy dla Pani „samochód doskonały”, czy jest to kwestia jego wielkości, pojemności, wyposażenia, a może koloru?

Anna Wyszkoni: Samochód doskonały to samochód wygodny. Dla mnie nie może być za duży. Lubię jasne wnętrze, bo pozytywnie wpływa na mój nastrój. Lubię szybkie samochody, bo czasem mam ochotę mocniej docisnąć pedał gazu. Potrzebny jest mi duży bagażnik, żeby zmieścić w nim kilka walizek i wózek mojej ślicznej córeczki Poli.

Przywiązuje się Pani do marki, modelu, konkretnego egzemplarza, czy raczej traktuje Pani samochód jako dodatek, który należy zmieniać ze zmieniającą się modą? (Pani Lexus jest doskonały!)

Anna Wyszkoni: Przywiązuję się do rzeczy. Nie zmieniam samochodów jak rękawiczek. Lubię moje obecne auto. Jeżdżę nim od kilku lat i na razie nie myślę o zmianie. Skusić może mnie tylko jego hybrydowa wersja, która ma się pojawić na rynku w przyszłym roku.

Jaki typ jazdy Pani preferuje, szybkie długie trasy, czy zakorkowane miasto gdzie ma Pani czas na refleksje?

Anna Wyszkoni: Nienawidzę korków. Mam wtedy poczucie straconego czasu. Myślę o tym, co mogłabym zrobić wtedy w domu. Nie jestem na korki przygotowana praktycznie. Nie wożę w samochodzie pilniczka, lakieru do paznokci czy książki. Na szczęście po Polsce podróżuje się coraz lepiej.